2013-09-24 11:56:44, Autor: Jerzy Kułaczkowski | Kategorie: Miasto,
Na iście szatański pomysł wpadł redaktor Delijewski zapraszając do blogowania gorzowskich polityków różnej maści i przekonań. Intencje, jak się domyślam były czyste i zrozumiałe. Jak każdemu redaktorowi naczelnemu, obojętnie czego, chodziło mu pewnie o podniesienie atrakcyjności portalu. Myślę także, że chodziło mu o stworzenie nowej płaszczyzny społecznego dyskursu, wymiany poglądów i konfrontowania stanowisk.
Zamysł niewątpliwie interesujący, a o jego powodzeniu zdecydują jednak jego wykonawcy. Nie trudno domyślić się klucza zastosowanego przez nadredaktora (przepraszam Cię Reniu, za skorzystanie z Twojej licentia poetica), są bowiem wśród nowych blogerów EG reprezentanci wszystkich sił politycznych w mieście, osoby znane ze swych interesujących poglądów i pomysłów. Są także parlamentarzyści, którzy swoje blogi mogą wykorzystać do prezentowania swego dorobku i dokonań. Wyborcy, kapryśni i nie zawsze sprawiedliwi, bardzo często mówią o swych reprezentantach w parlamencie, że właściwie to nasi posłowie nic dobrego nie zdziałali, nic nie załatwili dla miasta, czy regionu. Macie więc drodzy posłowie i senatorowie niepowtarzalną okazję do tego by podzielić się swoimi refleksjami z ulicy Wiejskiej w Warszawie, opowiedzieć nam o ciężkiej harówce polskiego Sejmu. I choć brzmi to nieco ironicznie mówię całkiem serio.
Wydaje mi się jednak, że nie wszyscy nowi koledzy-blogerzy mają świadomość niebezpieczeństw, jakie niesie ze sobą uprawianie tej formy publicystycznej, bo przecież nie literackiej, choć może niektórzy zdradzają takie ambicje.
Spory wykład na temat istoty blogu i jego teoretycznych podstaw zafundowała nam posłanka Krystyna Sibińska. Po jego lekturze zrozumiałem dlaczego w niektórych środowiskach pani poseł nazywana jest Krysia Dobra Rada.
Do niektórych blogów w swoim charakterystycznym, nieco złośliwym i prześmiewczym stylu odniósł się Piotr Steblin Kamiński.
Sporo dyskusji i kontrowersji wywołała wśród blogerów sprawa ulicy Kostrzyńskiej, dzięki czemu mogłem poznać na czym tak naprawdę polega istota problemu. Na pewno uczestnikom tej debaty nie chodziło o „dowalenie Jędrzejczakowi”, jak to stwierdził pan prezydent. Nawiasem mówiąc pierwsze po urlopie wystąpienie radiowe prezydenta dowodzi tego, że powrócił na stanowisko w nie zmienionym dobrym samopoczuciu i potrzebie konfrontowania się z urojonymi przeciwnikami.
Wracając jednak do naszych baranów już teraz po zaledwie kilku tygodniach funkcjonowania blogerskiej rubryki w nowym kształcie można powiedzieć, iż zyskała na atrakcyjności stając się bardziej żywa i zyskując pełniejszego wyrazu. Nie czeka się jak dawniej na nowy felietonik, któregoś z blogerów przez kilka co najmniej dni, jest tłoczno i gwarno.
Oczywiście nie brakuje i przykładów tak chętnie uprawianej przez polityków nowomowy, przez niektórych blog traktowany jest jako jeszcze jedna okazja do propagandowego lansu, ale tego akurat nie mam nikomu za złe, bo polityk w każdym przejawie swego działania pracuje na swój image i odbiór społeczny.
Myślę, że będzie jeszcze fajniej, a obecność wśród blogerów tak wielu znamienitych nazwisk jest także swoistą nobilitacją dla tych, którzy już wcześniej pomieszczali w portalu swoje myśli i refleksje.
Natomiast sam portal dzięki temu staje się najbardziej opiniotwórczym medium w naszym mieście.