Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

Na emeryturę musimy oszczędzać sami!

2015-01-13 21:23:00, Autor: Augustyn Wiernicki | Kategorie: Miasto,

Sytuacja finansowa większości mieszkańców naszego miasta  jest i będzie jeszcze długo bardzo trudna. Około czterdziestu procent społeczeństwa żyje biednie, nie ma prawie lub wcale żadnych oszczędności, zarabia na poziomie najniższego wynagrodzenia. Tam gdzie jest więcej niż jedno dziecko w rodzinie, lub matka samotnie wychowuje dzieci, tam warunki życia są nie do udźwignięcia. Jeżeli w rodzinnym ognisku domowym pracują dwie-trzy osoby, tam można tych kilkaset złotych rocznie zaoszczędzić.

Zmiany w systemie emerytalnym dokonano w 1999 roku. Ustalono, że kwota, która zastąpi na emeryturze pensję, będzie bardzo niska i wyniesie zaledwie 25-35 proc. To oznacza, że emerytury w nowym systemie będą nawet dwa razy mniejsze niż dzisiaj.  Nie jest to jedyny problem naszych mieszkańców. Wielu z nich zatrudnionych jest na umowach „śmieciowych”. Od umów o dzieło nie odprowadza się składki emerytalnej. Ci ludzie, jeżeli nie pracowali wystarczająco długo na umowie o pracę ze składką emerytalną, o emeryturze będą tylko marzyć. Jak więc będą żyć? Moja wyobraźnia tego nie ogarnia – chyba będą nędzarzami!

Czy UE i Niemcy pozwolą nam na prorozwojowy model gospodarki? Wątpię, im pasuje taki stan rzeczy. Rząd musi  postawić w końcu twardo na rozwój wielkiego przemysłu polskich specjalności, który może uruchomić tzw. kooperacyjny łańcuch rozwoju ze średnimi i małymi firmami. Taki model mają te kraje, które nazywamy wysoko rozwiniętymi i gdzie z emeryturami kłopotu nie ma. Stawianie, jak u nas, tylko na małe i średnie niewiele da, muszą być te narodowe lokomotywy, jak np. w Niemczech. Naprawa Polski i jej gospodarki musi być oparta  na aktywnej i troskliwej pracy polskiego rządu. Już prawie nie ma polskiego przemysłu i handlu, upadają ostatnie zakłady i kolejne kopalnie,  a to co jeszcze zostało z gospodarki funkcjonuje na poziomie wegetacji. Z tego emerytur nie będzie, obcy niczego nam na przyszłość nie zabezpieczą, a  płacą nam często niewolnicze wynagrodzenia.                                                                                                                 

Według ekonomisty Mariana Szołuchy raport Banku Światowego każe nam oszczędzać na nasze przyszłe emerytury. Wskazał strukturalne błędy polskiej gospodarki, w którym:          - załamuje się system ubezpieczeń społecznych - w szczególności emerytalny. 

Trzeba postawić na zdynamizowanie dwóch elementów naszego życia, to jest wzrost urodzeń i wzrost gospodarczy. Dodał, że jeżeli do tego nie dojdzie, każdy system emerytalny ulegnie załamaniu i Polska w ciągu kilkunastu lat stanie się niewypłacalna. M. Szołucha mówi: „Drugim elementem, na który zwraca uwagę Bank Światowy to niski poziom oszczędności wśród Polaków i konieczność zmiany naszego modelu gospodarczego opartego na konsumpcji napędzanej długiem, na taki, który oparty byłby na wzroście oszczędności, wzroście zasobów kapitału  Polaków i w związku z tym całej gospodarki”.

Oszczędności gorzowskich gospodarstw domowych cały czas spadają. To jeden z najniższych wyników w całej Unii Europejskiej. Bank Światowy w swej ekspertyzie zauważa, że polski rząd nie zapewnia warunków skłaniających do oszczędzania. W naszym społeczeństwie jest bardzo dużo osób z różnymi chorobami i wymagających opieki medycznej, a to dodatkowo obciąży rodzinne budżety. Czy ludzie będą mieli się za co leczyć w skomercjalizowanej służbie zdrowia?  Na naszą niekorzyść wpływa też to, że polskie społeczeństwo należy do najszybciej starzejących się w UE, a młodzi uciekają na zachód. W miarę starzenia się ludności oszczędności domowe spadają.

Eksperci Banku Światowego wyliczyli, że przeciętny Kowalski powinien do tego, co odkłada już teraz, dołożyć jeszcze dodatkowo 10 proc. swoich rocznych zarobków, aby na emeryturze mieć mniej więcej tyle, ile obecni emeryci. Ci co dzisiaj nie odkładają, nie mają oszczędności na przyszłe emerytury, bo nie mają z czego, to powinni  oszczędzanie rozpocząć.  Ale z czego oszczędzać? Połowa rodzin jest zadłużona, w Gorzowie długi z tytułu nie opłaconych czynszów mieszkaniowych sięgają kilkadziesiąt milionów złotych. Znacznie na większą kwotę zadłużonych jest ogromna liczba młodych małżeństw z tytułu kupna upragnionego mieszkania. W tych nowych osiedlach mieszkają najczęściej zadłużeni i zatroskani długami młodzi ludzie. Długi z tzw chwilówek branych na ratowanie podstawowych potrzeb, na przeżycie rodziny i spłatę różnych zadłużeń, sięgają też kilkadziesiąt milionów. Płace niskie, a większość firm słaba finansowo. Do wyjazdu szykuje się przynajmniej 50% młodych po maturze i ukończeniu studiów. Prof. Rybiński mówi, że niebawem będzie Polaków mniej o kolejne kilka milionów, a do 2030 roku ubędzie nas o 10 milionów. Brakuje już fachowców. Firmy zagraniczne systematycznie przejmują nasze zakłady , najlepszych fachowców  i rynki zbytu, ale nie zapewniają nam prawidłowego trwałego i stabilnego rozwoju. One są tu gościnnie, tylko tymczasowo dopóki wyczerpie się zysk z wykorzystania naszej nisko opłacanej siły roboczej. Wszystko na to wskazuje. Za 10-15 lat czekają nas w Gorzowie głodowe emerytury! Ekonomiści już od dawna ostrzegają, że emerytury dzisiejszych 30, 40, a nawet 50-latków będą znacznie niższe niż ich rodziców nawet o 50%.

Nie tak rzadko emerytura wyniesie 500-800 złotych. Inni dostaną tylko zasiłek socjalny. Niemiec w tym czasie będzie miał ponad 1500 Euro. Do czego nas doprowadzono?
Obecnie pracujące osoby będą musiały dodatkowo oszczędzać 10 proc. swoich rocznych zarobków, aby zapewnić sobie stopę zastąpienia pensji na emeryturę na poziomie obecnych emerytur – tak dla Polski przewiduje Bank Światowy.

Podczas obchodzonej 25. rocznicy przemian z 1989 roku wielokrotnie przywoływano statystyki pokazujące rozwój gospodarczy naszego kraju. Przynajmniej 70% społeczeństwa tego dobrodziejstwa nie odczuła. Miała być zielona wyspa, a jest…. zadłużenie Polski na 300 lat. Teraz - jak podkreśla sam Bank Światowy - bardzo trudno będzie nadal wykorzystywać proste bodźce wzrostu. Czyli, co się będzie działo? Oni już wiedzą; dotknie nas ogromna bieda.  Polska musi zrewidować swój model wzrostu i zacząć budować przemysł aktywizując eksport oraz w większym stopniu oprzeć go na oszczędnościach, a nie, jak dotychczas, na konsumpcji. Autorzy z Banku Światowego alarmują. Kto to ma dokonać? Wysokie oszczędności krajowe przyciągają kapitał zagraniczny - powiedziała Mamta Murthi, dyrektor odpowiedzialna w Banku Światowym za Europę Środkową. W ostatniej dekadzie poziom oszczędności w Polsce był niższy niż w innych rozwiniętych gospodarkach UE, w okresie, gdy znajdowały się one na podobnym poziomie rozwoju. Nasz kraj ma niższą średnią stopę oszczędności z lat 1991-2012 niż np. Portugalia z lat 1972-98, Hiszpania z lat 1968-93 czy nawet Grecja z lat 1968-91. W UE na końcu stawki towarzyszy nam Rumunia i Bułgaria. Nie można uwierzyć, że Polska była potęgą przemysłową z Gorzowem w czołówce.

W naszym społeczeństwie dominuje skłonność do bieżącej konsumpcji - mówi dr Przemysław Barbrich z Związku Banków Polskich.  Z analiz związku wynika, że systematyczne oszczędzanie jest dla prawie 70 proc. Polaków jednak osiągalne na poziomie 100 zł każdego miesiąca. Dla wielu z nas będzie to związane z ograniczeniem wydatków. Wątła to jednak nadzieja na przyszłość. Musimy jednak zacząć oszczędzać, bo nieuchronnie czeka nas poważny problem z emeryturami. Niestety, wszystko wskazuje na to, że za 10-15 lat większość z nas przejdzie na głodowe emerytury. Weźmy to wcześniej pod rozwagę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x