Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

Przeleć mnie

2015-02-26 10:01:47, Autor: Jerzy Kułaczkowski | Kategorie: Miasto,

Na swój sposób fascynuje mnie fenomen lotniska w Babimoście. Niby wszyscy wiedzą, że jego funkcjonowanie nie ma żadnego uzasadnienia, ani racjonalnego, które mogłoby wynikać z rynkowego zapotrzebowania, ani co za tym idzie, uwarunkowań ekonomicznych, rozwoju small biznesu, tworzenia brandu regionu itd. itp. Z roku na rok w tym nieudanym pod każdym względem przedsięwzięciu topi się coraz więcej pieniędzy, naszych pieniędzy i jakoś to nikomu nie przeszkadza. W zamian za to jesteśmy mamieni różnymi opowiastkami jak to za parę lat będzie pięknie, jakie to wielotysięczne rzesze pasażerów będzie wylatywać w świat z babimojskiego lotniska opatrzonego dumnym napisem port lotniczy Zielona Góra. I tu chyba leży pies pogrzebany (proszę nie pytać, jaka rasa). Marszałkini lubuskiej i skupionego wokół niej lobby lotniczemu chodzi w pierwszym rzędzie o leczenie prowincjonalnych kompleksów jednej z naszych stolic, która nie ustaje w wysiłkach budowania obrazu miasta Zielona Góra, jako potężnej metropolii wyposażonej w pełną infrastrukturę wielkiego ponadregionalnego ośrodka. Nie trzeba być wybitnym znawcą przedmiotu by skonstatować, że wszelkie działania urzędników marszałkowskich by stworzyć z Babimostu ważny ośrodek ruchu lotniczego, tak pasażerskiego, jak i towarowego prowadzą do nikąd. Tworzą jedynie okazję do nabicia kabzy, a to firmom consultingowym i doradczym, które co rusz dostarczają kolejnej księżycowej ekspertyzy opisującej świetlane perspektywy (żadne zakładane w różnych opracowaniach i biznes planach wskaźniki nie znalazły potwierdzenia w praktyce), a to prywatnym liniom lotniczym wykonującym usługi przewozowe pustymi samolotami, a to wreszcie paru cwaniaczkom, które dzięki portowi lotniczemu w Babimoście, pardon w Zielonej Górze, mają całkiem fajne posady prezesów, doradców i różnych takich. Nawet jeden z wicemarszałków lubuskich jest byłym zawodowym pilotem i zastanawiam się nad tym, czy nie ma to, aby związku z tym wielkim babimojskim projektem.

Marnotrawienie grubych milionów na jakieś fantasmagorie i marszałkowskie fanaberie jakoś nikomu nie przeszkadza, ani sejmikowym rajcom, ani lubuskim parlamentarzystom, nawet dziennikarze dali już sobie spokój i przestali ujadać (bo psy szczekają, a karawana sobie idzie) na temat, jak to niektórzy złośliwi mówią, kosmodromu w Babimoście. W normalnym kraju, osoby za to odpowiedzialne już dawno pożegnałyby się ze swoimi intratnymi i prestiżowymi posadami, a być może ich polityczna kariera kończyłaby się nawet na ławie oskarżonych. U nas jest inaczej, ci dziwaczni politycy wygrywają wybory by nadal uprawiać te swoje gierki i zabawy. Jeszcze tylko od czasu do czasu z Gorzowa ktoś ośmieli się coś nieprzychylnego bąknąć o babimojskim lotnisku, ale wiadomo, oni zawsze się czepiają Zielonki, bo zawiść, bo sami nie mają swojego lotniska, i zawsze są przeciw. Poza tym większość gorzowskich polityków uzależnionych od wojewódzkiej centrali na południu musi myśleć o tym by zapewnić sobie biorące miejsca na listach wyborczych, więc nie będą umierać w wojnie o Babimost, a fotel senatora, czy posła kusi. Jeszcze jestem w stanie zrozumieć sentyment Tadeusza Jędrzejczaka do lotniska w Babimoście, bo przecież tam właśnie spełniał swój obywatelski obowiązek służby wojskowej w szeregach LWP, bo to tyle pięknych wspomnień i przeżyć, ale inni?

Jednak jest nadzieja. Z niedawnego artykułu w Gazecie Wyborczej wynika, że władze Unii Europejskiej postanowiły bliżej przyjrzeć się radosnej twórczości polskich samorządowców na polu rozwoju komunikacji lotniczej. Okazuje się bowiem, że lubuski marszałek nie jest jedynym, któremu marzą się dalekie loty z własnego lotniska. Na lotnisko w sławnych skądinąd  Szymanach marszałek mazurski wydał już ćwierć miliarda złotych, a lotnisko ciągle nie działa, z lotniska w Radomiu, na którym pracuje ponad sto osób nie wystartował jeszcze żaden samolot rejsowy i nie wiadomo, kiedy to nastąpi, a spółka i jej prezesi mają się jednak dobrze. Wątpliwości, ze względu na nikłą ilość odprawionych pasażerów budzą lotniska w Lublinie, Bydgoszczy, a nawet w Łodzi i Szczecinie. Jednak żadne z nich nie dorówna pod żadnym względem „naszemu” Babimostowi, który w ubiegłym roku obsłużył całe 13 tysięcy pasażerów, z czego, jak mówią wtajemniczeni większość stanowili pracownicy zielonogórskich urzędów – marszałkowskiego i miejskiego. Czy wreszcie ktoś się nad tym zastanowi? Czy znajdzie się, choć jeden sprawiedliwy i przerwie ten chocholi taniec bezsensu i głupoty? Czy pozostanie nam jedynie czekanie na interwencję Brukseli? Bo przecież lubuski marszałek dostał w obecnym rozdaniu blisko miliard euro, ile z tego pójdzie na Babimost?

Czuję się wyraźnie przeleciany.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x