Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

Uliczki znam, albo i nie

2017-02-16 12:58:29, Autor: Jerzy Kułaczkowski | Kategorie: Miasto,

Wędrując po mieście, szukając znajomych, podążając do zaplanowanych celów, zwłaszcza w miejscach nie do końca poznanych korzystamy z map, planów, czy popularnych ostatnio urządzeń GPS. Nie byłoby to możliwe, gdyby poszczególne miejsca i ulice nie miały swych nazw, albo innych oznaczeń. W tych wędrówkach z rzadka zastanawiamy się nad tym dlaczego taka lub inna ulica akurat tak się nazywa. Gdybyśmy jednak mieli czas i ochotę nad zgłębianiem źródeł onomastyki poszczególnych nazw to moglibyśmy dojść do bardzo interesujących spostrzeżeń i wniosków. Zwłaszcza, gdyby tak prześledzić proces historycznych zmian nazewnictwa, określenia powodów tego, że niektóre ulice, place czy parki na przestrzeni dziejów wielokrotnie zmieniały swoich patronów. Piszę patronów, bo te procesy dotyczyły przede wszystkim tych adresów, w których wykorzystywane były nazwiska osób w określonym momencie historycznym uznawane za bohaterów, by przy kolejnym zakręcie historii strącać je z cokołów, ulegając tak popularnemu zabiegowi „gumkowania”, co oznacza także pozbawienie honoru patronowania ulicom.

W tym zataczaniu się od ściany do ściany my Polacy, mamy szczególne osiągnięcia. Podczas gdy na przykład w takim Paryżu spokojnie istnieje ulica Lenina, czy stacja metra Stalingrad, a w nieodległym Berlinie nikomu nie przychodzi myśl o odbieraniu ulic Marksowi i Róży Luksemburg, to my nie ustajemy w zapale dekomunizowania ulic, obalanie jednych bożków po to by na piedestały wprowadzać zupełnie nowych z innej bajki.

Myślałem o tym wszystkim przysłuchując się wystąpieniom prelegentów w trakcie konferencji, która była poświęcona idei określonej hasłem „Gorzowianki – patronkami ulic”. Początkowo obawiałem się, że będzie to powrót do znanej z epoki słusznie minionej metody tzw. klucza wyborczego, co oznaczało ni mniej, ni więcej, że w składzie jakiegoś gremium przedstawicielskiego, czy kierowniczego niejako z urzędu musiała się znaleźć kobieta, albo osoba w wieku nie przekraczającym trzydziestu lat, albo przedstawiciel określonej profesji. Niewiele znaczyły kompetencje, wiedza, doświadczenie, decydował klucz. To, że potem taki członek egzekutywy partyjnej, czy kierownictwa fabryki spełniał rolę dekoracyjnej paprotki odzywający się tylko przy okazji rozstrzygania problemu czy można otworzyć okno, nie miało większego znaczenia. Najważniejsze, że były stworzone pozory demokratycznego przedstawicielstwa.

Dlatego dziś jestem zdecydowanym przeciwnikiem rozmaitych parytetów, suwaków wyborczych czy awansowania osób tylko za to, że noszą spódnice.

Na całe szczęście okazało się, że w audytorium biblioteki wątek nazywania gorzowskich ulic imionami zasłużonych mieszkanek naszego miasta stał się jakby wątkiem pobocznym. Owszem i o tym była mowa, ale bardziej interesujące i istotne była dla mnie tematy o wymiarze bardziej ogólnym, a przede wszystkim ten mówiący o tym, jakie zasady winny obowiązywać w procesie wyboru nazw dla naszych ulic. Odniosłem, bowiem wrażenie, że o tym jakie nowe adresy pojawią się w Gorzowie decyduje najczęściej przypadek, bieżąca polityka, albo po prostu zwyczajne widzimisię jakiegoś krzykliwego środowiska. Nie ma chyba w naszym mieście czytelnych reguł obowiązujących w dłuższym wymiarze czasowym, które mogłyby dowodzić, że miejska władza ma określony program w tym zakresie, taki który służyłby umacnianiu tożsamości Gorzowa.

Konferencja na pewno zasygnalizowała pewien istniejący problem w tym zakresie, oby zapoczątkowała szerszy obywatelski dyskurs, bo sprawa niewątpliwie na to zasługuje. Jest to tym bardziej istotne, że wkrótce czekają nas kolejne jasełka w tym względzie, bo niezadługo czeka nas konieczność kolejnego przemianowywania naszych ulic. Zniknie kilka popularnych ulic i wypada tylko mieć nadzieję, że nowych patronów za lat kilka nie spotka podobny los.

Wyrażając uznanie dla organizatorów tej konferencji za podjęcie tego istotnego problemu apeluję o bardziej trafny dobór prelegentów, bo ich wystąpienia miały jednak zdecydowanie nierówny poziom, a moderatorów proszę o większy umiar i unikanie emfazy w zapowiedziach poszczególnych wystąpień.

Ciekaw jestem jak sprawa się dalej potoczy i czy w ogóle będzie miała swój dalszy ciąg.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x