Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Pragmatyzm czy zasady?

2018-04-17 13:47:29, Autor: Jerzy Kułaczkowski | Kategorie: Miasto,

Temperatura życia politycznego w naszym kraju ciągle rośnie, bo walka o rządzenie, wpływy, stanowiska i pieniądze staje się coraz gorętsza. Świadomie piszę o stanowiskach i pieniądzach bo żadne zaklinanie rzeczywistości nie zmieni mojej oceny, lud pisowski wygłodniały po ośmiu latach rządów PO-PSL chce jak najszybciej odrobić ten długotrwały post i jak najprędzej skutecznie napełnić kieszenie. Poza tym nikt nie wie jak długo jeszcze potrwa ten szczęśliwy dla PiSu czas więc trzeba póki co korzystać z okazji.

Niech więc nikogo nie dziwi to, że widać jak na dłoni iż w tym ugrupowaniu nie brakuje koniunkturalistów i ludzi bez właściwości, czego nie zamaskują piękne frazesy o służbie, suwerenie i Polsce odmienianej przez wszystkie przypadki przez złotoustych polityków.

Szczególnie razi to w przypadku tych, którzy znani są z niestałości swych uczuć chętnie bez skrupułów zmieniających barwy i szyldy partyjne. Oczywiście i w takich przypadkach nie brakuje pięknych i górnolotnych słów mających przykryć zwykłą zdradę, dbałość o osobisty interes i zwyczajną bezideowość.

Wszystko to sprawia, że Polacy mają jak najgorsze zdanie o polityków wszelkiej maści na wszystkich szczeblach naszej polityki. Posłowie należą do najgorzej ocenianej grupy społecznej w kraju, może ciut lepiej jest z radnymi, choć i ich postawa i działalność niejednokrotnie spotyka się z potępieniem.

Ostatnio spore wątpliwości wśród zwolenników lewicy w naszym mieście (a jest ich wcale niemało i jakby coraz więcej) wywołał fakt współpracy radnych klubu Gorzów Plus i radnych klubu PiS w sprawie ustanowienia Gorzowskiej Karty Mieszkańców. Po niepowodzeniu inicjatywy radnych Platformy, którzy zaproponowali, jak się okazało uchwałę nie do końca zgodną z przepisami prawa i dlatego uchyloną przez wojewodę, radni tych dwóch klubów zaproponowali zamiast tzw. biletu junior inne rozwiązanie, które nie będzie budziło żadnych wątpliwości prawnych.

Dla niektórych ortodoksyjnie myślących już sam fakt współpracy znanych działaczy lewicowych, jak Jan Kaczanowski i Marcin Kurczyna oznacza zdradę ich ideałów i wartości.

Takie podejście „strażników świętego ognia” wydaje się być kompletnie bez sensu. Przed laty Mieczysław Rakowski na łamach „Polityki” pisał o potrzebie zawierania sojuszu „nawet z diabłem” jeżeli mogłoby to przynieść jakąś korzyść naszemu krajowi. Sądzę, że nie inaczej jest i w tej konkretnej sprawie, warto dla dobra gorzowian zawrzeć pakt z pisowskim diabłem, bo przecież nie oznacza to przyjęcia całego pisowskiego programu i niedemokratycznych metod działania tej partii.

Przecież i Kurczyna, i Kaczanowski w tym konkretnym przypadku podkreślili swoje lewicowe przekonania i wartości, bo przecież ów projekt ma poprawić warunki życia gorzowian.

Na niedawnej wojewódzkiej konferencji SLD lider tej partii Włodzimierz Czarzasty złożył ważną i jednoznaczną deklarację, że kierowana przez niego partia nigdy nie zawrze koalicji z Platformą ze względu na jej ideową miałkość, niekonsekwencję w działaniu, niedotrzymywanie umów. Ta deklaracja stoi w jawnej sprzeczności ze starą i powszechnie znaną zasadą, że „nigdy nie mów nigdy” i dlatego obawiam się, że życie może słowa przewodniczącego dość brutalnie zweryfikować.

Czasem warto w imię realizacji własnych celów programowych postawić pragmatyzm przed zasadami. Tyle tylko, że musi to być oparte na rzetelnych kalkulacjach możliwości i skutków, by nie okazało się, że postawienie na skuteczność poprzez poświęcenie niektórych zasad nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. To już w historii niektórych partii i w życiu wielu polityków się nieraz zdarzyło.

Bo łatwo można się znaleźć w sytuacji Jana Himilsbacha ze znanej anegdoty, który na pytanie dlaczego nie chce przyjąć propozycji zagrania w hollywoodzkim filmie odpowiedział, że gdyby tę propozycję przyjął to musiałby się nauczyć języka angielskiego, bo to jest oczywiste. Tymczasem, mówił, może się okazać, że z propozycji nic nie wyjdzie i zostanę jak ten ch... z angielskim.

Życzę naszym politykom i tym lokalnym, i tym na krajowym szczeblu by ich angielski zawsze okazywał swą przydatność.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x