Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

Świat nie jest piłką futbolową

2018-06-25 11:28:06, Autor: Jerzy Kułaczkowski | Kategorie: Miasto,

Trudno w to uwierzyć, ale są takie miejsca, gdzie rosyjski Mundial wcale nie jest sprawą najważniejszą i są tacy ludzie, dla których nazwisko Lewandowski nic nie mówi. Kilka dni spędziłem w Belgii, kraju którego reprezentacja zgłasza uzasadnione aspiracje do medalu Mistrzostw Świata i jakoś nie zauważyłem tego szaleństwa, jakie rozgrywa się w naszej pięknej ojczyźnie. Przyjechałem w dniu, w którym Belgia wyraźnie wygrała swój mecz co nie przyczyniło się do tego, by na ulicach Brukseli pojawili się upojeni szczęściem i może jeszcze czymś, liczni kibice. Gdy na brukselskim Grand Place popijaliśmy przepyszne piwo i w ramach tzw. small talk usiłowaliśmy poznać opinię miłej kelnerki o Lewandowskim i polskich szansach na Mundialu okazało się, że nie ma ona pojęcia o tym, o czym i o kim mówimy.

Czyli można zachować umiar i rozsądek w traktowaniu piłkarskiego szaleństwa.

Tymczasem w Polsce media, politycy, praktycznie wszyscy, którzy mają jakiekolwiek możliwości opiniotwórcze temu szaleństwu ulegli, a nawet go kreowali i podkręcali. Może to wynika z narodowej potrzeby globalnego sukcesu, może efekt naszych kompleksów i poczucia niedowartościowania. Ale są przecież wielkie kraje i narody, które nie zakwalifikowały się do mistrzostw i świat się dla nich nie zawalił, My jednak nagle poczuliśmy się futbolową potęgą, co zostało podparte jakimiś dętymi statystykami, z których wynikało, że mamy szóstą, czy ósmą drużynę świata. Jako żywo przypominało mi to twierdzenia gierkowskiej propagandy o tym, że jesteśmy dziesiątą gospodarką świata. Jak to się skończyło powszechnie wiadomo. Nie inaczej stało się i tym razem. Nagle utraciły wszelki sens rozważania polityków o tym, czy prezydent Duda powinien pojechać na finał Mundialu i usiąść w loży honorowej obok Władymira Putina. To chyba najlepiej pokazuje jak bardzo odlecieliśmy przy okazji Mundialu, jak bardzo uwidoczniło się to nasze słynne narodowe chciejstwo nie poparte żadnymi rzeczowymi argumentami.

Ten balon oczekiwań i nadziei pompowali wszyscy i wszystkimi sposobami. Kiedy więc pękł nawet nie możemy zacytować starego Zorby, bo katastrofa wcale nie okazała się piękna. Z porażek w meczach z Senegalem i Kolumbią nie należy robić narodowej tragedii, samoloty nadal latają, maszyny w fabrykach się kręcą, ludzie nadal się kochają (i nienawidzą), życie ciągle się toczy.

Szkoda tylko, że jak to zwykle u nas znowu zatoczyliśmy się od ściany do ściany. Nasi uwielbiani piłkarscy herosi nagle stali się pazernymi na forsę dupkami, dla których udział w filmikach reklamowych stał się ważniejszy od reprezentowania kraju. Wylała się przepotężna fala hejtu i to teraz trochę potrwa bo niełatwo wybaczyć takie wielkie rozczarowanie.

Żałuję tylko jednego; bo rzeczywiście piłka nożna była w naszym kraju jedynym łączącym wszystkich Polaków i bodaj ostatnim elementem. Teraz kiedy i to spoiwo się skończyło to pewnie skoczymy sobie do gardeł ze zdwojoną siłą.

A przecież jak pisał mądry Antoni Słonimski „świat nie jest piłką futbolową, świat się podbija głową! głową! głową”.

Zachowajmy umiar, postarajmy się oddzielić sprawy ważne od ważniejszych, zadbajmy o głowy naszych dzieci, tak by Polska znana była nie ze swoich byle jakich kopaczy, a bardziej ze znakomitych naukowców, wynalazców, laureatów nagród noblowskich nie tylko w dziedzinie literatury.

Nie śpiewajmy tylko tej mało ambitnej zaśpiewki „Polacy nic się nie stało”.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x