2018-09-24 21:58:54, Autor: Jerzy Kułaczkowski | Kategorie: Miasto,
Żyjemy w coraz większej krainie absurdu. Niestety to stwierdzenie odnosi się także do naszego miasta. Mogłem się o tym przekonać, gdy wybrałem się na skwerek przy dawnej łaźni by obejrzeć nowe w naszym mieście upamiętnienie jednego z bohaterów narodowych rotmistrza Pileckiego. W ubiegłym tygodniu dokonano bowiem uroczystego odsłonięcia tego pomnika przy udziale pani premier Beaty Szydło, pani minister Elżbiety Rafalskiej, wielu innych pomniejszych dygnitarzy świeckich i duchownych. Nie byłem na tej uroczystości, bo już wystarczająco wiele zaliczyłem tego rodzaju akademii ku czci, z banalnymi, pełnymi frazesów przemówieniami, nieodłącznym w naszych czasach pokropkiem i całym tym sztucznym sztafażem patriotycznym.
Jakież było więc moje zdziwienie gdy zoczyłem, iż na rzeczonym skwerku w najlepsze trwają prace budowlane, pełno jest wykopów, ciężkich maszyn, zwałów piasku, a sam pomnik został zasłonięty jakimiś obskurnymi dechami, zza których trudno cokolwiek dojrzeć.
Mamy więc znów bareizm w najczystszej postaci. Najpierw z wielkim zadęciem przeprowadza się uroczystość mającą być także lekcją patriotycznego wychowania dla młodzieży, która została z własnej lub niekoniecznie woli doprowadzona na to zgromadzenie. Zaraz potem cichaczem świeżo odsłonięty pomnik zasłania się jakimś drewnianym parawanem i kontynuuje w najlepsze prace budowlane, bo najzwyczajniej w świecie pomnik, a zwłaszcza jego otoczenie nie był jeszcze gotowy by go przekazać społeczeństwu. Ale przecież nie o to chodziło, pomnik trzeba było odsłonić w tym konkretnym dniu, w którym w Gorzowie była obecna premier Szydło. Łatwo wysnuć wniosek dla kogo ten pomnik był tak naprawdę przeznaczony; bynajmniej nie dla gorzowian, ale dla nowej kasty właścicieli Polski, których najcelniejszą emanacją jest właśnie pani Szydło. Jakaż to jest nauczka dla tych młodych, którzy uczestniczyli w tej ceremonii, być może nawet się wzruszyli, może przeżyli jakąś osobistą refleksję i co teraz sobie myślą, że uczestniczyli w odsłonięciu pomnika, którego tak naprawdę jeszcze nie ma.
Czyż to nie przypomina tak obśmiewanych również przez obecnie rządzących, znanych z poprzedniej epoki, rozmaitych otwarć, przecinania wstęg na mostach, które następnego dnia trzeba zamykać. To przecież nie kto inny jak Marek Surmacz, czołowy i ważny polityk gorzowskiego PiS opowiadał nieprawdę o tym, jakoby Słowianka zaraz po uroczystym otwarciu z udziałem premiera Leszka Milera musiała być zamknięta dla publiczności, bo rzekomo trzeba było przeprowadzić jeszcze dodatkowe prace wykończeniowe, podczas gdy tak naprawdę można było korzystać ze wszystkich jej atrakcji. Ciekawe co by powiedział o opisywanej przeze mnie sytuacji. Jak wygląda w tej konkretnej sytuacji pan Sebastian Pieńkowski, kandydat na prezydenta miasta, który także zaszczycił swą obecnością odsłonięcie pomnika rotmistrza. Czy jeżeli zostanie włodarzem Gorzowa to jego specjalnością zostaną otwarcia obiektów komunalnych po to, by je natychmiast zamykać. Czy tak się zachowuje poważny gospodarz?
