Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

Na świecie jest znacznie gorzej

2020-05-28 14:08:48, Autor: Augustyn Wiernicki | Kategorie: Miasto,

Polska wchodzi w czwarty miesiąc potężnego kryzysu, który ogarnia gospodarki całego świata. Niepokój i poczucie zagrożenia  opanowało także mieszkańców Gorzowa. Odczuwamy już dotkliwie skutki światowej pandemii koronawirusa. Przez te maseczki i omijanie z daleka często nie poznajemy się na ulicy. Restauracje, zakłady fryzjerskie i różne kosmetyczne były zamknięte, do Kościoła zakazano chodzić w obawie przed tym niewidzialnym stworkiem, do lekarza zarejestrować się nie można - recepty wydają nam na telefon. Na SOR do szpitala lepiej nie trafić bo tam ciągle stan alarmu przed Cowid-19. Szkoły, przedszkola i żłobki  zamknięte; młodzież i dzieci szkolne z konieczności przebywają w domu, trudno już w tej częściowej bezczynności z nimi wytrzymać. Wprawdzie mają kontakt z nauczycielami przedmiotów, którzy prowadzą z nimi programowe lekcje szkolne metodą online, ale to nie to samo co udział w lekcjach szkolnych. Trzeba mieć komputer i szybko nauczyć się z niego korzystać. Potrzebna jest dzieciom pomoc w odrabianiu lekcji i szczęście mają te, którym rodzice są w stanie cokolwiek z zadanych lekcji wytłumaczyć. A dzieci młodsze? Rodzice najczęściej pracują i  nie ma ich z kim w domu zostawić, a  zdobyć opiekunkę to wyczyn na wagę złota. Rodzice na przemian biorą urlopy, by  dopilnować dzieci, proszą babcie i dziadków, wspomagają się pomocą sąsiedzką. Same kłopoty.  Szczęśliwi są ci, których nie dotknęła redukcja w zakładzie pracy i mają z czego żyć, a może i spłacać raty kredytów.

Pracodawcy liczą straty, spać po nocach nie mogą ze zmartwień, piszą wnioski  by skorzystać z finansowej pomocy Tarczy Antykryzysowej i często wyrażają umiarkowane zadowolenie, bo w tym kryzysie stracili więcej pieniędzy. „Co by było, gdyby Rząd zafundował nam zapaść gospodarczą i nie posiadał rezerw finansowych na tę kilkuset miliardową pomoc?”- mówi jeden z przedsiębiorców.   A gdybyśmy usłyszeli, że „pieniędzy nie ma i nie będzie”?  Byłaby Grecja i ogromne problemy, jak we Włoszech. Ta pandemia odkryła całą prawdę o stanie naszej gospodarki, o sprawności organizacyjnej i wydolności naszych finansów, o stanie służby zdrowia, o sprawności uniwersytetów, szkół średnich i podstawowych. Dowiedzieliśmy się wiele o nas samych, o naszym zdyscyplinowaniu, cierpliwości i naszej odpowiedzialności za rodzinę i najbliższych, za losy ojczyzny, miasta. Zobaczyliśmy wielkie rzesze ludzi uczynnych gotowych pomagać innym. Zapewne spotkaliśmy też egoistów i samolubów. Ten egzamin z wrażliwości społecznej podczas pandemii, w ogólnym bilansie, zdajemy dobrze – tak to widzę.

W Polsce, a szczególnie w województwie lubuskim, nie jest jeszcze tak źle.  Na świecie jest znacznie gorzej, ale to żadna pociecha. Najwięcej zachorowań potwierdzono w USA, Hiszpanii, Włoszech i we Francji, niewiele mniej jest w Anglii, a w Niemczech Cowid-19 zbiera ciągle spore żniwo. Liberalnie podchodząca do pandemii Szwecja miała być przykładem spokoju i zdobywania zbiorowej odporności; dzisiaj Szwecja jest w czołówce umieralności na Cowid-19, a umarło tam już ponad 4 tysiące osób,  przeważnie ludzi starszych, pozostawionych w domach opieki na łaskę tej zbiorowej odporności. Polska w statystykach europejskich wygląda tak jakby większego problemu epidemii tu nie było. Minister Zdrowia prof. Łukasz Szumowski powiedział, że szczyt epidemii w Polsce już minął, przyjął formę pełzającą, a w większości województw spada liczba nowych zakażeń koronawirusem. Nie mieliśmy tak gwałtownych przyrostów zakażeń jak w Hiszpanii, Włoszech, Francji i wielu innych krajach - mówi minister. Zapewne byliśmy lepiej przygotowani i  znacznie szybciej zareagowały nasze służby. W dniu 25 maja br. w woj. lubuskm przybyło tylko 5 osób zakażonych Cowid-19, a w całym okresie walki z wirusem mieliśmy w województwie tylko 108 przypadków zachorowań. Gorzów jest prawie wolny od zarazy. Wojewoda lubuski, służby sanitarne i zarządzania kryzysowego zdały, jak dotąd, egzamin i mogą mieć satysfakcję i poczucie spełnionego obowiązku. Można się spodziewać, że dla woj. lubuskiego zostaną zdjęte  dotychczasowe obostrzenia, a w ciągu najbliższego tygodnia może uwolnieni zostaniemy z obowiązku noszenia maseczek. Znam problematykę działań przeciw pandemii koronawirusa, gdyż ze swoim zespołem Stowarzyszenia im. Brata Krystyna zorganizowałem i prowadzę społecznie jeden z gorzowskich ośrodków kwarantanny. Widzę jak ludzie się starają i poświęcają dla drugich, nie szczędzą swego czasu i podporządkowują się przepisom. W tej światowej pandemii, gdzie w wielu krajach umierało dziennie tysiące osób, dla województwa i Gorzowa Pan Bóg był i jest bardzo łaskawy – nie mamy ani jednego przypadku śmiertelnego z przyczyny koronawirusa, co jest ewenementem na skalę Polski.  

Dowiadujemy się z TVP, że od 25 maja br. dzieci klasy pierwszej do trzeciej idą w końcu do szkoły. Ustalono, że jedno dziecko w jednej ławce, w związku z tym  wszystkie dzieci w klasie mogą się nie zmieścić i trzeba będzie ławki dostawiać. Pójście dzieci do szkoły rozwiąże rodzicom wiele problemów. Życie w domach zacznie pomału wracać do normy, choć do normalności jeszcze długa droga. „Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło”- mówi stare przysłowie. Bo oto ten kryzysowirus odkrywa nam przy okazji wiele naszych słabości, choćby w zakresie domowego nauczania w czasie pandemii. Czytam  raport Centrum Cyfrowego w  Warszawie z kwietnia br., który przedstawia opinie  nauczycieli przede wszystkim szkół podstawowych o nauczaniu na odległość. Większość nauczycieli dobrze poradziło sobie z problemami zdalnej edukacji. Wielu nauczycieli ocenia, że nasz system edukacji do nowego trybu nauczania nie był przygotowany. Nauczanie domowe w warunkach pandemii zdarzyło się po raz pierwszy, a nauczyciele i  szkoły  nie miały czasu na przygotowanie metodyczne. Przy tej okazji na jaw wyszło wiele braków technicznych i deficyt wiedzy w zakresie nauczania na odległość. Przede wszystkim okazało się, że brakuje sprzętu komputerowego w szkołach i w domach wielu uczniów. Były kłopoty z dostępem do Internetu. Rodzice robili wszystko aby w domu pojawił się komputer. Rozmawiałem z wieloma rodzicami, którzy mówili, że z pomocą przyszło im zbawienne 500+, z którego mogli opłacić pierwszą ratę przy zakupie laptopa. Pojawiały się następne bariery; zabrakło domowego wsparcia dla niektórych dzieci, ale też wsparcia dla rodziców w organizowaniu dzieciom nowej metody zdalnego nauczania przez ekran komputera. Problem łączenia się z uczniami mieli też co niektórzy nauczyciele w szkołach, gdzie zabrakło informatyka. Na szczęście wszyscy chętnie dzielili się wzajemnie wiedzą  informatyczną, powstawały punkty i strony konsultacyjne, rozwijała się samopomoc uczniowska. Trudności z obsługą nowych narzędzi zdalnej edukacji mieli też starsi uczniowie oraz ich rodzice. To obnażyło słabość podstawy programowej z informatyki w niektórych szkołach, które nie nadążały za współczesnymi potrzebami informatycznymi - mówi nauczycielka jednej ze szkół. Na pełną analizę i wnioski przyjdzie czas. Już widzę, jaki postęp w ciągu tych kilku miesięcy zrobiły moje wnuki w technice obsługi komputera. Znają linki do lekcji online i gotowych materiałów, sprawnie znajdują odpowiednie adresy w Internecie, łączę się ze swoją panią nauczycielką Skype,m przez monitor laptopa. Na adres mailowy otrzymują materiały do przerobienia i kierowani są na konkretne strony tradycyjnych podręczników i ćwiczeń. Widziałem lekcje z muzyki na skrzypcach 7-letniego  wnuka i na trąbce 9-letniej wnuczki. Prowadziła tę lekcję przez ekran laptopa pani nauczycielka ze Szkoły Muzycznej. Byłem pod wrażeniem opanowania w tak krótkim czasie tej nowej metody przekazu wiedzy na odległość. Jedni rodzice ten system zdalnej edukacji chwalą, niektórym stwarza trudności i już go mają dosyć. Większość dzieci nadąża z przerabianiem materiału, a nieliczne  nie nadążają i w konsekwencji na koniec roku pozostaną ze sporym deficytem wiedzy. Będą musiały jakoś te braki nadrobić. A jednak w bilansie zysków i strat, w tym wszystkim co przyniósł nam wysiłek i trud pokonywania pandemii, pojawia się nowa metoda domowego nauczania. Już na stałe zostanie opanowana przez uczniów i nauczycieli nowoczesna edukacja na odległość z wykorzystaniem osobistego komputera. Wielu rodziców i ich dzieci z konieczności opanowali nowe narzędzia edukacji – po przez ekran komputera, Internet i wiedzę informatyczną.  Pojawiła się nowa technika domowej korepetycji, czy dostarczania wiedzy uczniom o poszerzonym profilu. Ministerstwo Edukacji Narodowej, ponaglone koronawirusem już wyszło z inicjatywą zmian w Prawie oświatowym tak, by przewidywało ono możliwości domowego kształcenia na odległość w kryzysowych sytuacjach np. klęsk czy epidemii. Edukacja w gorzowskim szkolnictwie, w nauce po przez ekran komputera, zrobiła milowy krok naprzód.

Pozostaje jeszcze nierozwiązany po pandemiczny problem gospodarki. Oceniam to wszystko z pozycji człowieka partyjnie niezaangażowanego. Jestem przedsiębiorcą i muszę obserwować i analizować szansę i zagrożenia na lokalnym i międzynarodowym rynku. Mam  możliwość oglądu zjawisk gospodarczych Polski i z innych krajów. Podzielam pogląd premiera Mateusza Morawieckiego, że na tle gospodarek Unii Europejskiej Polska wypada nad podziw dobrze. W wielu krajach starej Unii spadek dochodu będzie się kształtował na poziomie 5-7% w stosunku do roku poprzedniego. Grecja Włochy, Hiszpania i ponoć demokratyczna Francja też zalicza głęboką recesję w połączeniu ze spadkiem poziomu życia obywateli i z dużym bezrobociem. Wzmagają się protesty za chlebem na niespokojnych ulicach Paryża i innych miast UE. Bogate Niemcy mają ogromną nadwyżkę w bilansie płatniczym i w budżecie narodowym i też przeżywają poważny kryzys eksportu, zastój w produkcji, szczególnie w przemyśle samochodowym i maszynowym, a to może i nas pociągnąć. Póki co, Polska radzi sobie dość dobrze. Wzrost naszego dochodu narodowego w tym roku może spaść z planowanych 4% do ok. 1,5 % PKB w pierwszym półroczu. W drugim półroczu, może nie być gorzej, jeżeli jako pierwsi ruszymy w szranki konkurencji europejskiej i na światowe rynki. Premier Mateusz Morawiecki i jego aktywni ministrowie potrafili utrzymać polską gospodarkę w dobrej kondycji z możliwością szybkiego wystartowania. W swojej firmie już to ożywienie widzę. Podkreślić trzeba profesjonalizm ekonomiczny prof. Adama Glapińskiego - prezesa NBP, który wykorzystując zamroczenie establishmentu UE koronawirusem zaczął skupywać rządowe obligacje uruchamiając dość duże rezerwy polskiego pieniężnego systemu finansowego, na co do tej pory NBP pozwolenia w UE nie miał. W ten sposób odzyskaliśmy część suwerenności w zakresie własnej polityki  pieniężnej; należy mieć nadzieję, że ten mechanizm pobudzania gospodarki trwale utrzymamy. Ne będziemy jednak mieć lekko. Duet niemiecko-francuski próbuje swoje trudności przerzucić na takie państwa jak Polska. Toczy się poważna batalia przeciw Polsce w UE na czele z Verą Jurową; Polskę trzeba dla przykładu złamać. Czy mamy na to metodę, czy wydobędziemy się z tego podwójnego kryzysu? Kryzysy mają to do siebie, że są przyczyną przełomowych zmian; dla jednych narodów na lepsze, a dla innych na gorsze. Historia zna wiele przykładów, kiedy ogromne klęski, kryzysy i wojny przekuwano w narodowe przełomowe sukcesy. Myślę, że po tym światowym kryzysie wzmocnimy się, ale pod warunkiem, że.... O tym napiszę w kolejnym EchuGorzowa.pl.                    

Augustyn Wiernicki

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x