Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home »
Kornela, Lizy, Stanisława , 8 maja 2024

Pociąg do Berlina, czy do parlamentu?

2015-12-21 12:45:22, Autor: Jerzy Kułaczkowski | Kategorie: Miasto,

Niektórzy lokalni politycy z kwestii kolejowego połączenia naszego miasta z Berlinem uczynili najważniejszy element swych działań, traktując tę sprawę jako swoistą trampolinę wyborczą mającą podnieść ich pozycję w sondażach i zapewnić sukces wyborczy.  Problem wydaje się być mocno wydumany, bo interesuje tak naprawdę stosunkowo niewielką grupę osób mających jakieś tam interesy w stolicy Niemiec, nielicznych turystów udających się tam dla poznania zabytków, czy przebogatej oferty kulturalnej, a także sportowej, jak choćby mecze piłkarskiej Bundesligi drużyny Herthy rozgrywane na sławnym stadionie olimpijskim. O wiele istotniejsze jest dla gorzowian sensowne, szybkie i wygodne skomunikowanie Gorzowa z resztą kraju, a zwłaszcza z Warszawą. Jest przecież oczywiste, że o wiele więcej spraw do załatwienia mamy mimo wszystko póki co w Warszawie, a nie w Berlinie. Faktu tego jednak nie chcą dostrzec niektórzy domorośli politycy, którzy z uporem godnym lepszej sprawy, jak to się mówi, lobbują za utworzeniem bezpośredniego połączenia z Berlinem, choć przecież stosunkowo nieźle funkcjonują te już istniejące. Jedyna ich  drobna dolegliwość to konieczność przesiadki w Kostrzynie na niemieckiego Bombardiera.

Kilka miesięcy temu postanowiłem empirycznie przekonać się jak to działa i wraz z dwójką wnuków  udałem się na letnią wyprawę  do Berlina. Dla dzisiejszej dziatwy przejażdżka pociągiem może być bowiem większą atrakcją niż lot samolotem w czasach mojego dzieciństwa, co się zresztą w pełni potwierdziło.  Z tej wycieczki przywiozłem wiele konkretnych obserwacji i wniosków, a także przekonanie, że każdy kto tak mocno przekonuje o bezwzględnej konieczności bezpośredniej łączności kolejowej Gorzowa z Berlinem powinien osobiście się przekonać, jak to obecnie działa i dopiero wówczas zabierać głos w tej sprawie. Inaczej bowiem wygląda podróż do Berlina luksusowym BMW niż Bombardierem, który znacznie przewyższa wygodą, standardem obsługi bydgoskie szynobusy. Niestety był to czas Woodstocku więc miałem wątpliwą przyjemność podróżowania w towarzystwie przyszłych woodstockowiczów, których zachowanie może by nie raziło na woodstockowym polu, lecz w pociągu w którym byli także "zwyczajni" pasażerowie picie piwa, wulgaryzmy, nadmierna swoboda obyczajowa były trudne do zaakceptowania. Kolejowa obsługa była wyraźnie sterroryzowana i bezradna, więc podróż do Kostrzyna nie była w tym czasie przyjemnością. W drodze powrotnej także towarzyszyli nam, tym razem niemieccy woodstockowicze, atmosfera była jednak zdecydowanie inna, były wspólne śpiewy, siedzenie na podłodze, ekstrawaganckie ubiory i stylizacje, jednak wszystko w granicach dobrego obyczaju. Okazuje się jak wiele jeszcze  mamy  do nadrobienia w dziele społecznej edukacji i wychowania, a tzw. kindersztubę zdobywa się przez wieki i pokolenia.

Wracając do naszych baranów, czyli do właściwego tematu, to mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że połączenia kolejowe z Berlinem całkiem nieźle działają, wystarczy kilka spraw poprawić, żeby uznać iż jesteśmy bliscy perfekcji. Na pewno zmian wymaga rozkład połączeń, tak by można było choćby skorzystać z możliwości tworzonych w ramach Brandenburg ticket. Otóż jest to bilet uprawniający do podróżowania praktycznie po całej Brandenburgii, a bonusem jest uprawnienie do korzystania ze środków miejskiej komunikacji w samym Berlinie. Każdy kto korzystał z berlińskiego U- czy też S-bahnu dobrze wie jak dzięki tym kolejkom można szybko, łatwo i wygodnie przemieszcza się w tym wielkim mieście.  Pod tym względem niewątpliwie przeważa nad przemieszczaniem się autem, bo to oznacza tkwienie w korkach charakterystycznych dla tego wielkiego miasta. Walorem biletu brandenburskiego jest jednak przede wszystkim jego cena. Bilet dla pięciu osób na podróż do Berlina i z powrotem (przypominam z możliwością korzystania bez ograniczeń z komunikacji miejskiej) kosztuje około 160 zł, podczas gdy jeden bilet powrotny z Gorzowa do Berlina kosztuje ponad sto złotych. Różnica jest więc znaczna i znacząca. Jedyną niedogodnością korzystania z tego biletu jest to, że aby zdążyć na pierwszy pociąg odjeżdżający z Kostrzyna po tej właśnie godzinie trzeba wyjechać z Gorzowa około 6 rano. To z kolei oznacza iż trzeba czekać na to połączenie na pięknie odnowionym kostrzyńskim dworcu dobre dwie godziny. Dworzec co prawda pięknie odnowiony, ciągle zachwycający swoją wyjątkowością (wiele poziomów), ale warunków do wygodnego oczekiwania na pociąg to tam nie ma, a fakt umieszczenia kas biletowych gdzieś na zewnątrz, mimo że zostały przygotowane specjalne pomieszczenia dla tych celów to już szczyt absurdu. Ciekaw więc jestem ileż to miałby kosztować bilet na to bezpośrednie połączenie, czy jego cena nie będzie odstraszać do korzystania z tego pociągu co oznaczałoby utratę ekonomicznego i społecznego sensu jego tworzenia.

Reasumując można dojść do oczywistego wniosku, że triumfalistyczne zapowiedzi uruchomienia tego połączenia tuż po nowym roku i odgrywania roli ojca tego sukcesu przez jednego z kandydatów do senatu RP były typową kiełbasą wyborczą. Realizacja tej zapowiedzi okazała się zgodnie z przewidywaniami wielu niemożliwa. Teraz co prawda padają deklaracje, że temat pozostaje aktualny, ale nie oznacza to jakiegokolwiek postępu w tej sprawie. Czyli, jak to zwykle bywa mieliśmy wiele hałasu o nic, a Gorzów pozostaje nadal poza głównymi szlakami komunikacyjnymi co oznacza dalsze pogłębianie się naszego prowincjonalizmu i zaściankowości. I nie pomogą tu żadne senatorskie zaklęcia.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x