Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home »
Floriana, Michała, Moniki , 4 maja 2024

Najdłuższe wybory współczesnej Europy

2015-03-18 13:05:19, Autor: Jerzy Kułaczkowski | Kategorie: Miasto,

Od 16 listopada upłynął szmat czasu, niektórzy samorządowcy już świętowali swoje studniówki, a wybory ciągle się toczą. I mam tu na myśli nie tylko powtórki wyborów  zarządzone przez sądy tu i ówdzie na skutek błędów i uchybień wobec ordynacji wyborczej. Przed kilkoma dniami u naszych południowych sąsiadów odbyły się wybory na prezydenta Zielonej Góry i do rady tego miasta. Te opóźnione wybory to skutek decyzji wprowadzających zmiany administracyjne polegające na połączeniu miasta i przyległej gminy i stworzeniu tak zwanej Wielkiej Zielonej Góry. To sformułowanie często z lubością jest używane przez niektórych miejscowych polityków, co jest zwyczajnym zaklinaniem rzeczywistości, bo jakoś nie zauważyłem by dzięki temu Zielonka nabrała dodatkowego znaczenia w kraju, nawet na mapach nie jest zaznaczana większymi niż dotąd literami.

Faktem jednak jest, że ta nowa jakość w mieście powstała na skutek wysiłków prezydenta Kubickiego, który dzięki temu reelekcję miał praktycznie w kieszeni. Tak naprawdę to nie wiadomo, jakiego rodzaju korzyści to powiększenie miasta przyniesie jego mieszkańcom. Nadzieje i oczekiwania zielonogórzan są spore, a czy uzasadnione czas pokaże. W każdym razie na fali tego entuzjazmu Janusz Kubicki nie tylko zmiażdżył swoich konkurentów do prezydenckiego fotela, ale i wprowadził aż jedenastu ludzi ze swego komitetu do składu miejskiej rady. Sytuacja, jako żywo przypominająca pamiętne wybory z czerwca 1989 roku, kiedy to fotografia z Lechem Wałęsą była przepustką do polskiego parlamentu. Teraz stało się podobnie, szyld prezydenta Kubickiego zapewniał sukces wyborczy.

Dla mnie wybory w Zielonej Górze były o tyle interesujące, że na podstawie ich wyniku chciałem się przekonać czy nastąpiła jakaś zmiana tendencji zaobserwowanych w trakcie wyborów w listopadzie. Kilka interesujących wniosków można z nich wyciągnąć zwłaszcza w aspekcie nadchodzących jesiennych wyborów parlamentarnych. Pomijając casus Janusza Kubickiego i jego komitetu, który należy potraktować, jako lokalną ciekawostkę, to wyniki osiągnięte przez komitety firmowane przez poszczególne partie, a przecież to właśnie one zmierzą się w wyborach do sejmu, pozwalają na sformułowanie prognoz co do ich wyniku.

Specjalnych zaskoczeń nie było, widocznych zmian preferencji także. Wyraźnie widać, że główna rozgrywka będzie się toczyła między PiSem i Platformą, przy czym przewaga przechodzi jednak na stronę partii kierowanej przez Jarosława Kaczyńskiego. Bez względu na lokalne okoliczności (alians z prezydentem Kubickim) i uwarunkowania, wynik Platformy uzyskany w Zielonej Górze jest mocno niezadowalający.  A przecież dotąd PO potrafiła tu zwyciężać wyraźnie i efektownie.

Wyniki pozostałych komitetów partyjnych wskazują na to, że jesienią będą one walczyły o życie, czyli o to by w ogóle dostać się do parlamentu, nawet tylko z kilkoma posłami, bo dzięki temu zostanie zachowany dostęp do budżetowych pieniędzy przeznaczonych na finansowanie partyjnej działalności. Bez tych pieniędzy partie podzielą los Unii Wolności, Unii Pracy i kilku jeszcze innych, które albo zniknęły z polityczne sceny, albo zostały skonsumowane jako przystawki przez potężniejsze formacje partyjne, albo gdzieś tam wegetują na marginesie życia politycznego.

Dla PSL informacja jest taka, że rację mieli ci, którzy twierdzili, iż źródłem sukcesu tej partii była słynna książeczka, gdy jej zabrakło to partia ta wróciła na swoje miejsce, czyli właśnie na margines. Radość prezesa Piechocińskiego z wyników listopadowych wyborów może łatwo przemienić się w rozpacz i zgrzytanie zębów po kolejnych wyborach.

Nawet w najczarniejszych snach przewodniczący Bogusław Wontor nie przewidywał zapewnie wyniku osiągniętego przez SLD w wyborach samorządowych w Zielonej Górze. Oto w mieście kiedyś nazywanym ze względu na swoje sympatie polityczne Czerwoną Górą kandydat tej partii na prezydenta miasta plasuje się na czwartej pozycji ze śladowym wsparciem, a w Radzie Miasta SLD będzie reprezentowana przez 1 (słownie jednego) radnego, podczas gdy w poprzedniej kadencji tych radnych było 10.

To prawdziwa klęska i skutek działań prowadzonych przez przewodniczącego, który doprowadził do tego, że z partii odeszło wielu działaczy, na czele z Januszem Kubickim, którzy zostali z tej partii wypchnięci, bo stanowili zagrożenie dla przywództwa Bogusława Wontora, albo nie zgadzali się z metodami jego działań. Niedawno wiceprzewodniczący SLD w województwie Jakub Derech Krzycki zapowiadał, że po wyborach samorządowych władze partii dokonają oceny wyborczego wyniku i sformułują konkretne wnioski, w tym również personalne. Bardzo jestem ciekaw tej oceny, zwłaszcza w kontekście krytyki działań miejskich władz partii w Gorzowie, gdzie jak przypomnę, SLD zdobyło „zaledwie”, jak to określali niektórzy działacze, trzy mandaty. Pewnie, że była to w pierwszej kolejności osobista zasługa Marcina Kurczyny, Jana Kaczanowskiego, czy Krzysztofa Kochanowskiego, niewątpliwych osobowości  cieszących się sporą popularnością wśród mieszkańców, ale przecież na listach wyborczych SLD w Zielonej Górze również byli zasłużeni i popularni działacze, a do rady wszedł tylko Tomasz Nestorowicz. Wypada, więc na wynik wyborczy osiągnięty przez gorzowski SLD spojrzeć bardziej przychylnie i potraktować go, jako przynajmniej w części zadowalający. To także, bodajże ostatnie i najmocniejszy sygnał ostrzegawczy przed następnymi wyborami. Jeżeli ta partia pogrąży się w konfliktach i personalnych rozliczeniach, to czarno widzę jej przyszłość.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x