Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home »
Jaropełka, Marii, Niny , 3 maja 2024

Dziwię się zdziwionym

2015-03-31 10:30:00, Autor: Jerzy Kułaczkowski | Kategorie: Miasto,

Nie rozumiem tego całego zamieszania wokół zmian personalnych w magistracie. Fejsbukowicze szaleją, media dokładają swoje, można by sądzić, że nadszedł prawdziwy Armagedon i że zaraz nastąpi koniec świata. Koniec świata rzeczywiście nastąpił, ale był to koniec świata zbudowanego przez Tadeusza Jędrzejczaka. Każdy człowiek przy zdrowych zmysłach winien mieć przecież świadomość, że zmiana władzy na gorzowskim ratuszu musi przynieść zmianę ekipy tam pracującej, wątpliwość można było mieć tylko w tym względzie, czy zmiany sięgną poziomu sprzątaczek (wbrew pozorom, nie jest to trywialny dowcip, bo w dzisiejszych czasach każdy ma jakąś sprawdzoną w działaniu firmę sprzątającą), czy też zatrzymają się na jakimś wyższym szczeblu. Nie powinien dziwić i taki fakt, że nowa władza sięga po ludzi sobie znanych, czasem zaprzyjaźnionych, a na pewno obdarzonych zaufaniem. Skoro do tej pory prezydent Wójcicki praktycznie całe swe dorosłe życie i doświadczenie zawodowe zdobywał na terenie podgorzowskiej gminy to i krąg jego znajomych i zaufanych stamtąd się przede wszystkim wywodzi. Swoją wiedzę prezydent zdobywał na określonych uczelniach, a ponieważ nie ma wśród nich Oxfordu, to na ratuszowe posady przychodzą ludzie, z którymi mozolnie i pracowicie wspólnie wykuwał wiedzę na uczelni złośliwie zwanej gorzowskim Oxfordem. Czyli każdy ma taki Oxford, na jaki sobie zasłużył.

Śmiem sądzić, że bez względu na to, kto by nie objął prezydenckiego fotela po Tadeuszu Jędrzejczaku zachowałby się podobnie, zmieniłby się jedynie zestaw nazwisk, które budziłyby zresztą podobne wątpliwości jak wybrańcy prezydenta Wójcickiego.

Jedyne, co może budzić zastrzeżenia to styl przeprowadzonej rewolucji kadrowej, a także uzasadnione uwagi, co do sposobu przeprowadzonych obowiązkowych konkursów na poszczególne stanowiska. Ale to mnie także nie dziwi, jeśli chodzi o wykoślawianie najbardziej słusznych idei i projektów to w tym jesteśmy mistrzami świata, więc potrafimy także zorganizować tak konkurs by wygrali ci, co mieli wygrać. Niedawno w tym miejscu ośmieliłem się wyrazić nadzieje, że teraz gorzowskie konkursy na magistrackie posady będą krystalicznie czyste i niebudzące niczyich wątpliwości, ale widać oczekiwałem zbyt wiele.
Wśród licznych krytyków polityki kadrowej prezydenta z rzadka słychać głos tych (doktor Piotr Klatta), którzy mają inne niż większość zdanie. Mnie się także wydaje, że każda decyzja personalna prezydenta da się obronić, w żadnej nie nastąpiło złamanie czy naruszenie prawa, można jedynie mówić o przekroczeniu pewnych dobrych obyczajów, jak w przypadku dyrektorki Biura Prasowego, bo ten akurat wybór rzeczywiście budzi sporo wątpliwości przede wszystkim natury etycznej. Tyle, że w dzisiejszych czasach etyka zbyt często schodzi na dalszy plan, bo jak to się mówi cel uświęca środki. A poza tym każdy prezydent, jak się okazuje, musi mieć swoją madame Irenę.

W ostatecznym rozrachunku wszystkie te wątpliwości i tak stracą na swym znaczeniu, prezydent Wójcicki zostanie, bowiem na koniec rozliczony nie za trafność swoich personalnych wyborów, ale za to, co ze stworzoną przez siebie ekipą potrafi zdziałać dla miasta i jego mieszkańców. Ważniejsze od tego, kto zasiada w gabinecie przylegającym do prezydenckich pomieszczeń jest to, jak prezydent Wójcicki z całym tym staffem, wszystkimi nowo utworzonymi biurami i wydziałami zmieni w ciągu najbliższych czterech lat Gorzów. Za to zostanie oceniony i rozliczony przy okazji najbliższych wyborów, a nie za to czy pani Dusińska okaże się sprawnym i kompetentnym urzędnikiem gorzowskiego magistratu.

Na koniec jeszcze jedna uwaga. Prezydent Wójcicki do tej pory jawił mi się tak jak większość dzisiejszych polityków, czyli nadmiernie przywiązujący uwagę do rad macherów od pi-aru, przywiązującym szczególną uwagę do słupków obrazujących sondaże opinii, poparcia i sympatii. Przy okazji tych decyzji kadrowych pokazał, że nie boi się podejmować także niepopularnych decyzji, bo mam nadzieję, że miał świadomość tego, że nie spotkają się one z życzliwym przyjęciem szanownej publiczności. Oby była to zapowiedź tego, że prezydent będzie działał nie pod publiczkę właśnie, że nie zawaha się przed tym by sięgnąć po rozwiązania, które z jednej strony będę niezbędne dla dobra wspólnego, a z drugiej mogą negatywnie wpłynąć na jego sondażowe notowania.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x