Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home »
Longiny, Toli, Zygmunta , 2 maja 2024

Śmieci niczym skup butelek w PRL

2015-03-04 10:41:43, Autor: Jerzy Kułaczkowski | Kategorie: Miasto,

No i zafundowaliśmy sobie kolejną kwadraturę koła. Uchwalona niedawno przez naszych niestrudzonych parlamentarzystów, zgodna z wytycznymi i oczekiwaniami Unii Europejskiej, ustawa zwana śmieciową okazuje się w naszych warunkach kolejnym bublem zasługującym w pełni na swą nazwę. Już przed wdrożeniem jej w życie wielu ekspertów twierdziło, że będzie gorzej i drożej. Niestety. ich przepowiednie potwierdziły się w całej rozciągłości. Dziś, gdy system odbioru śmieci zorganizowany w naszym mieście funkcjonuje byle jak, a w dodatku jak się okazuje nie pokrywa w całości kosztów realizacji tego zadania, urzędnicy mają jedyną, sprawdzoną receptę – podwyżkę. Czyli ma być jeszcze drożej, a co za tym idzie kierując się logiką wywodu, będzie jeszcze gorzej. Propozycja zgłoszona przez dyrektora biura Związku Celowego Gmin MG 6, odpowiadającego u nas za odbiór i zagospodarowania odpadów, podniesienia wszystkich mieszkańców ceny odbioru śmieci o 3 złote jest wygodnym i niewymagającym od urzędników żadnego wysiłku umysłowego rozwiązaniem. W ten sposób skutki ich niekompetencji i braku inwencji zostaną przerzucone na gorzowian i mieszkańców okolicznych gmin. System się ponoć nie bilansuje dlatego, że około 20 % wytwórców śmieci nie płaci rachunków za ich odbiór. Co to oznacza? A to mianowicie, że w czasach wszechobecnego Wielkiego Brata, rozmaitych systemów monitoringu, PESELi  tym podobnych, można się bujać swobodnie w przestrzeni stworzonej przez biurokratów i w nosie mieć obowiązek płacenia swoich zobowiązań. Te 20 %. których nie potrafią wyegzekwować zatrudnieni w MG 6 urzędnicy to jest akurat ta brakująca kwota, która ma być pokryta trzyzłotową podwyżką. Problem, jak widać, nie tkwi w niedoszacowaniu kosztów odbioru śmieci, co sugerował w swoich wypowiedziach prezydent Wójcicki opowiadając, że na tym tle doszło nawet do ostrego sporu pomiędzy nim, wówczas występującym, jako wójt Deszczna, a prezydentem Gorzowa, Tadeuszem Jędrzejczakiem. W ten sposób daje sygnał swoim służbom, że trzeba ten błąd naprawić, więc dyrektor biura natychmiast zgłasza projekt podniesienia ceny odbioru śmieci. Czyli wsłuchuje się w słowa swojego szefa, wykazuje polot i inteligencję w ich odczytywaniu, ergo jest właściwym człowiekiem na tym miejscu.

Zastanawiam się w tym kontekście, jak miejskim wodociągom udaje się w miarę skutecznie egzekwować należności od odbiorców wody, jak w ZGM udało się zatrzymać proces generowania zadłużenia z tytułu nieopłacanych zobowiązań czynszowych za mieszkania komunalne? Może warto by było wysłać dyrektora Macieja Pierzeckiego wraz z jego pracownikami (a jest ich całkiem niemało, co oznacza, że koszt ich pracy jest wliczony w koszty działania systemu śmieciowego) na naukę tego jak to się robi do dyrektora Andrzejczaka, lub dyrektora Jakubowskiego.

Sądzę, że problem właściwego odbioru i segregacji śmieci w Gorzowie polega na czymś zupełnie innym. Po pierwsze niezbyt trafnie podzielono odpady na poszczególne „grupy tematyczne”, co jak mówią wtajemniczeni wynikało z chęci zabezpieczenia interesów ZUO, firmy komunalnej, która dzięki temu zyskała możliwość pozyskiwania niektórych odpadów użytkowych, które dotąd były zagospodarowywane (czyt. sprzedawane) przez firmy odbierające śmieci. Ale to na pewno element spiskowej teorii dziejów. Po drugie brakuje sytemu wymuszającego selekcjonowanie śmieci od tych, którzy zadeklarowali, że będą to robić. Z drugiej jednak strony dla mieszkańców bloków spółdzielczych, zwłaszcza tych ze zsypami, tak naprawdę nie stworzono wygodnej możliwości oddawania tych wyselekcjonowanych odpadów. Po trzecie najgorszym efektem nowej ustawy jest wszechobecność kontenerów śmieciowych na gorzowskich ulicach i osiedlach. Co gorsze, zaczynamy się do tego przyzwyczajać traktując ich obecność, jako zło konieczne. Jak paskudnie to wygląda wszyscy wiedzą, a jakoś nikomu to nie przeszkadza. A już niedługo przyjdą upały, więc te kontenery będą nie tylko widoczne, ale będzie je również czuć. Czyli Gorzów pomału stanie się jednym wielkim slumsem jak nie przymierzając w Mumbaju.

Po czwarte wreszcie wszystkie te śmieciowe pseudoreformy nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Podgorzowskie lasy pełne są dzikich śmietników, co miałem okazję stwierdzić podczas ostatniego spaceru po dawnym poligonie. Żeby cieszyć się niczym nieskażoną naturą trzeba wyjechać daleko poza Gorzów, bo tam jeszcze nie wiedzą o śmieciowej rewolucji.  Czyli jest tak jak z tym Czukczą ze starego dowcipu, którego wszyscy pytali o adres zamieszkania, bo ani on, ani jego sąsiedzi, nic nie wiedzieli o Wielkiej Rewolucji Październikowej.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x