2012-04-25 16:36:00, Autor: Bogusław Dziekański | Kategorie: Miasto,
Mam być blogerem. Dałem się redaktorowi namówić. Ciągle gonie czas, który mi ucieka. Się narobiło. Pytam się go co to jest. No to mówi, pisz to co myślisz. Niestety coś mi się wydaje, że do 67 roku życia chyba nie zawsze napisze to co myślę. Pierwszym blogerem w historii Jazz Clubu Pod Filarami był poeta Kaziu Furman, tylko wtedy to tak się nie nazywało. Chcemy mu pomnik postawić. Miejsce już ma przygotowane przy klubie. Nieraz mnie wkurzał, jak to Kaziu, ale brakuje go nam w klubowej codzienności. Teraz leży odlany z kolorowego metalu, życie też miał kolorowe i czeka aż postawimy go na nogi. A leży, bo naród dla poetów nie jest łaskawy, czy to z biedy, czy słabości portfela. Nieważne. Kaziu, robimy wszystko, żeby znaleźć stawiacza lub stawiaczy Ciebie na nogi, czytaj: sponsora lub sponsorów, darczyńców.
No i mamy pierwszą odsłonę Gorzów Jazz Celebrations tej wiosny za sobą. Było pięknie i jest piękna, Silje Nergard, bo o niej mowa. Mnie zauroczyła swoją osobowością i kobiecością. O śpiewie nie piszę, ci co byli to słyszeli. Ja miałem to szczęście być przy niej blisko, ba nawet opiekować się nią, to wiem co piszę, ale nie napisze com miał, to moja sprawa. Było bosko. Niech żałują ci co nie byli w Filharmonii. A propos Filharmonii, Silje nie mogła zrozumieć dlaczego pierwsze rzędy siedzeń są tak daleko od sceny. Ja też nie rozumiem choć jestem z tego miasta, a nie z Norwegii. A szkoda.
Żużel, wystartował. Formuła jeden dla uboższych, Nie mylić z biednymi. Wszystko tańsze od Formuły 1, tor - stadion , zawodnicy, bilety na zawody. Jak fajnie jeżdżą, nie rozumieć jako lanie przeciwnika, to i dramaturgia na żywo, a nie na telebimach, jak w Formule. No i co najważniejsze, wszystko widać jak na dłoni. A jak jest? Ciągle żużel nie może się wyrwać z okopów żużlowej silnej Polski z podczepioną resztą świata, by stać się jedną z ważnych i popularnych dziedzin światowego sportu motorowego.
Przed nami długi weekend, a 21 maja druga odsłona Gorzów Jazz Celebrations w tym roku. Na scenie pojawią się Lee Ritenour i Dave Grusin w towarzystwie kolegów (szczegóły na www.jazzfilary.pl). Ci dwaj panowie to największe postacie współczesnej sceny muzycznej i współczesnego show biznesu muzycznego, a w przypadku Dave Gruina również muzyki filmowej. To oni złagodzili muzykę jazzową dla szerszego grona słuchaczy i dali podwaliny dla smooth jazzu. Nie przegapcie tego koncertu. Będą w Polsce po raz pierwszy na jedynym koncercie. Właśnie z odtwarzacza leci piękna ballada L. Ritenura ,,And you know … what I love you”. Poszukajcie w sieci.
PS. Dziękuje tym wszystkim, którzy swoimi argumentami stanęli w obronie Filarów w trakcie dyskusji o przyszłości gorzowskiej kultury. Może, gdyby nie to zdarzenie, to nigdy bym się nie dowiedział jak Jazz Club Pod Filarami jest dla was i gorzowskiej społeczności ważny. Jak będzie, zobaczymy. Keep Swinging.
30.04.2012