więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Mija dzień »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Euro według Janusza Dobrzyńskiego

2012-06-10, Mija dzień

Odradza się ,,duński dynamit''?

 

W sobotnie późne popołudnie po raz pierwszy zatrzęsła się ziemia na polsko-ukraińskim Euro. A piłkarski sejsmograf, wprawili w ruch niedoceniani Duńczycy, zwyciężając 1:0 na stadionie w Charkowie zbyt pewnych siebie Holendrów. By uzmysłowić wagę tego wydarzenia, trzeba przypomnieć, że ostatni raz taka sztuka udała się Nieustraszonym Wikingom blisko pół wieku temu!
Zbyt wcześnie, by już teraz kreować Gang Olsena (jak określa się zespół charyzmatycznego trenera Mortena Olsena) na ,,czarnego konia'' turnieju. Na pewno jednak nie można go lekceważyć. A może zrodzi się team na miarę tego z mistrzostw świata 1986 w Meksyku, który ochrzczono obrazowo ,,duńskim dynamitem''?
Występ Holendrów niewątpliwie rozczarował ich wiernych kibiców, którzy niczym ,,pomarańczowa szarańcza'', obsiadają zwykle trybuny każdego stadionu. Cieniem siebie był wczoraj Robin van Persie - świeżo kreowany król strzelców ligi angielskiej z londyńskiego z Arsenalu, potykający się kilkakrotnie o własne nogi! Lekkością zwodów czarował Ibrahim Afellay z Barcelony, cóż z tego jednak, skoro uderzał zwykle piłkę anemicznie bądź nieczysto. Podobnie jak w niedawnym finale Champions League, irytował egoistycznie grający Arjen Robben. Coraz bardziej jednostronny, przewidywalny i... sfrustrowany nieudolnymi strzałami. Równie mizerny był pożytek z groźnego zwykle Wesleya Sneijdera. Nic więc dziwnego, że szanse ,,pomarańczowych'' na wyjście z grupy, spadły w pobliże zera...
Jedynym zyskiem wicemistrzów świata może być więc fakt, że ich utalentowany obrońca Jetro Willems (ciemnoskóry kolega klubowy naszego Przemka Tytonia z PSV Eindhoven), został wczoraj - w wieku 18 lat i 71 dni - najmłodszym uczestnikiem finałów mistrzostw Europy w ich dotychczasowej historii.
Jeszcze większe emocje przyniósł nokturn we Lwowie, gdzie dzielni Portugalczycy stawili czoła faworyzowanym Niemcom. O wszystkim rozstrzygnął dopiero ,,złoty'' gol po precyzyjnej główce Mario Gomeza w 72 minucie, choć do ostatniej sekundy doliczonego czasu gry, podopieczni trenera Joachima Loewa musieli drżeć o wynik.
Ten mecz oglądał z trybun sam Specjal One, czyli słynny trener Jose Mourinho. Nie tylko z racji, że grali jego rodacy. Na murawie wystąpiło bowiem aż pięciu jego podopiecznych z Realu Madryt, i to po obu  stronach barykady. Mesut Oezil i Sami Khedira w biało-czarnych strojach reprezentacji Niemiec, a Cristiano Ronaldo, Fabio Coentrao i Pepe w czerwono-białych barwach Portugalii. Tego ostatniego, z racji bardzo ostrej gry i perfidnych fauli, nazywano do niedawna z pogardą ,,tępym przecinakiem''... Dziś jest to już Pan Piłkarz całą gębą, choć akurat w tym meczu miał okrutnego pecha. Chodzi o strzał w dolną część poprzeczki w 45 minucie gry, gdy tylko milimetrów zabrakło, by został bohaterem całej Portugalii.
Dziś kolejne emocje, a może i sensacje? Na Ergo Arenie w Gdańsku, zagrają przecież broniący tytułu Hiszpanie (aktualni mistrzowie świata!) z zawsze groźnymi Włochami. A na stadionie w Poznaniu, waleczni Irlandczycy stawią czoła niemniej bitnym Chorwatom.
Oj, będzie się działo!                                 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x