więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Mija dzień »
Agnieszki, Amalii, Czecha , 20 kwietnia 2024

Euro według Janusza Dobrzyńskiego

2012-06-14, Mija dzień

 


Syndrom zmęczonych?

 

Szósty dzień zmagań, w grupie B, uznawanej powszechnie za przysłowiową grupę śmierci, zapowiadał sie szlagierowo. Mającym już nóż na gardle piłkarzom Portugalii, przyszło bowiem walczyć z rewelacyjnymi w pierwszej rundzie Duńczykami, zaś będący w równie niekomfortowej sytuacji wicemistrzowie świata Holendrzy, musieli zmierzyć swe siły z bezbłędnie funkcjonującą machiną, jaką na imprezach tej rangi jest niemal zawsze reprezentacja Niemiec.
Jednak tylko pierwsze z tych spotkań, rozegrane na stadionie we Lwowie, trzymało widzów w napięciu do końca. Znani z ogromnego serca do walki Wikingowie, nie załamali się dwubramkowym prowadzeniem rywali. Uparcie dążyli do wyrównania i dopięli swego, dzięki dwóm celnym główkom grającego do niedawna w Arsenalu, 24-letniego i mierzącego sobie aż 194 cm Nicklasa Bendtnera. Decydujący cios, tuż przed końcem tego piłkarskiego horroru, zadali jednak Iberowie, wracając tym samym do gry o upragniony awans.  
Takiej dramaturgii pozbawione było drugie wczorajsze spotkanie, rozegrane w Charkowie. Tu bowiem już do przerwy dwubramkowe prowadzenie zapewniła sobie dominująca na placu gry jedenastka Niemiec, w której pierwsze skrzypce grali jednak zawodnicy o obcych korzeniach. Obie bramki zdobył bowiem legitymujący się hiszpańskim rodowodem Mario Gomez, a całą grę w przednich formacjach reżyserował znakomity technicznie i wyrafinowany taktycznie Mesut Oezil, piłkarz o tureckich korzeniach. A przecież można tu jeszcze dodać odgrywających ważne role: twardego obrońcę Jerome'a Boatenga, walecznego pomocnika Samiego Khedirę, nie wspominając już urodzonych w Polsce Lukasa Podolskiego i Miroslava Klose. Ten ostatni grał wprawdzie niespełna 20 minut, ale też bliski był swojego gola.
Holendrzy znów rozczarowali, choć w końcówce meczu zdobyli kontaktowego gola. Jego autorem był Robin van Persie, bardzo efektownym strzałem z 20 metrów, który wcześniej znów zmarnował jednak kilka sytuacji bramkowych. Nadal nieskuteczni byli też jego koledzy Arjen Robben, Wesley Sneijder, Mark van Bommel i Klaas-Jan Huntelar, a także starający się mocno, ale wciąż pozostający z zerowym dorobkiem bramkowym Portugalczyk Cristiano Ronaldo. Być może więc mamy tu do czynienia ze znanym z poprzednich turniejów o mistrzostwo Europy lub świata tzw. syndromem zmęczenia niedawno zakończonym sezonem ligowym i pucharowym?      
W tej grupie może jednak zdarzyć się wręcz kuriozalna sytuacja. Oto prowadzący w niej z kompletem punktów Niemcy, wcale nie są jeszcze pewni awansu. Wystarczy, że w ostatnim swoim meczu przegrają różnicą dwóch bramek z Danią, a Portugalia pokona choćby 1:0 Holandię, by uznawany za jednego z dwóch wielkich faworytów team Joachima Loewa wracał do domu... Bo awansują wówczas Duńczycy i Portugalczycy. Lecz to raczej czysto teoretyczny scenariusz.
I inny, wciąż możliwy w tej grupie: pozostający po dwóch meczach z zerowym dorobkiem pomarańczowi, mogą jeszcze - przy korzystnym dla siebie zbiegu okoliczności - awansować do ćwierćfinałów! Konieczne jest do tego ich dwubramkowe zwycięstwo nad drużyną Cristiano Ronaldo, przy bardzo prawdopodobnej porażce Duńczyków z zespołem Niemiec. Bo wówczas szanse stracą Duńczycy i Portugalczycy, kosztem których - obok Niemców - awans przypadłby właśnie Holendrom.
Zanim jednak zapadnie rozstrzygnięcie w grupie B, już dziś może wiele wyjaśnić się w grupie C. Na Stadionie Miejskim w Poznaniu, Włosi zagrają z Chorwatami i ten mecz może być przysłowiowym języczkiem u wagi, jeśli chodzi o awans do ćwierćfinału jednego z tych zespołów. Bo kandydatem numer jeden pozostaje wciąż mistrz świata i Europy, czyli Hiszpania, która wieczorem w Gdańsku powinna poradzić sobie z waleczną, ale ustępującą rywalom pod względem kultury gry Irlandią.
      

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x