Miasto dopłaci nawet 50 procent do przyłączy, byle zdążyć do końca roku

2015-08-26, Mija dzień

- Jeżeli do końca roku nie osiągniemy efektu ekologicznego na wymaganym poziomie grożą nam kary w postaci zwrotu pieniędzy w ramach dofinansowania przez Unię Europejską – mówi dyrektor ds. technicznych i członek zarządu w PWiK Tomasz Surdacki.

Gorzów razem z innymi gminami z MG-6 realizuje projekt pn. ,,Uporządkowanie gospodarki wodno-ściekowej’’. Głównym celem projektu jest rozbudowa i modernizacja systemu kanalizacyjnego. Dotychczas w Gorzowie wybudowano kanalizację sanitarną w następujących obszarach: Osiedle Myśliborskie Północne i Osiedle Myśliborskie Południowe, rejon ulic Dekerta-Srebrna, rejon ulicy Niepodległości, rejon ulic Żwirowej-Owocowej, rejon ulic Kostrzyńska-Witnicka-Górna-Wiśniowa-Dolna, rejon dzielnic Chróścik i Małyszyn, rejon ulic Warzywna-Rzeczna oraz rejon ulicy Domańskiego. Na całość miasto otrzymało ponad 110 mln złotych unijnych środków pod warunkiem, że cały projekt zostanie zamknięty do końca 2015 roku. Sieć kanalizacyjna wykonana została do granicy wszystkich posesji. Niestety, z różnych powodów nie wszystkie nieruchomości są podłączone do sieci, przez co nie można zakończyć realizację projektu.

Władze miasta zamierzają zachęcić mieszkańców do podłączenia do sieci kanalizacji sanitarnej poprzez udzielenie dotacji w wysokości 50 procent wartości wybudowanego podłączenia, jednak nie więcej niż 1.500 zł. Prognozuje się, że do końca bieżącego roku z dotacji skorzysta ok. 300 właścicieli nieruchomości. Tym samym całkowita wielkość dotacji wynieść może ok. 450.000 zł. Radni jednogłośnie przyjęli uchwałę.

- Warto skorzystać z tego udogodnienia, ponieważ zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach właściciele nieruchomości, do których doprowadzona została sieć kanalizacji sanitarnej, mają obowiązek podłączenia do niej swoich nieruchomości – podkreśla dyrektor Tomasz Surdacki, który jednocześnie zwraca uwagę, że jeżeli komisja europejska nałoży karę za przekroczenie terminu, to za każdy jeden procent nie osiągnięcia wspomnianego efektu ekologicznego miasto będzie musiało zwrócić 1,1 mln złotych.

- Może także zdarzyć się, że komisja uzna, iż projekt nie został wykonany w całości i wtedy zażąda zwrotu pełnej kwoty dofinansowania, ale byłoby to chyba skrajne działanie – dodaje dyrektor.