więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Mija dzień »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

Pani w kapeluszu będzie miała swoją tablicę

2018-12-20, Mija dzień

21 grudnia w południe zostanie odsłonięta tablica pamiątkowa poświęcona Annie Makowskiej-Cieleń, ciekawej polonistce, regionalistce, bibliotekarce.

medium_news_header_23584.jpg

Kolejny znak upamiętniający ważną gorzowiankę zawiśnie na ścianie Biblioteki Pedagogicznej przy ul. Łokietka

- To jest znak upamiętniający ważną dla Gorzowa postać. Mijają dwa lata od śmierci Anny Makowskiej-Cieleń – mówią fundatorzy pamiątkowej tablicy poświęconej właśnie tej niepospolitej polonistce, bibliotekarce, działaczce kulturalnej, pani w kapeluszu. Tablica znajduje się na budynku Biblioteki Pedagogicznej, bo Anna Makowska-Cieleń przez lata tam pracowała. Co prawda w tym czasie, kiedy Biblioteka mieściła się przy ul. Mieszka I, ale skoro instytucja przeniosła się na Łokietka, to właśnie tam tablica się znajdzie. Tablicę wykonała znana i ceniona gorzowska rzeźbiarka Zofia Bilińska, prywatnie zaprzyjaźniona z Hanną Makowską-Cieleń. Uroczyste odsłonięcie odbędzie się w drugą rocznicę Jej śmierci.

Drezdenko i Jagna

Anna Makowska-Cieleń była dzieckiem sybirackim. Przeżyła tę straszną traumę, choć jak sama wiele razy mówiła, mało co pamięta z tamtych czasów. Do Polski wróciła jako dziecko. Rodzina zamieszkała w Starym Kurowie. I Ania, zwana przez całe środowisko gorzowskie Hanką, do końca swego życia miała olbrzymi sentyment do Kurowa. Bardzo dużo robiła dla tej wsi. Wspierała ją w różnych działaniach. I co rzadkie, nigdy się tych związków nie wypierała. Dość dodać, to właśnie Stare Kurowo ją jako pierwsze upamiętniło.

Po szkole podstawowej Hanna Makowska trafiła do Liceum Ogólnokształcącego im. Stefana Żeromskiego w Drezdenku. Niepospolita to wówczas szkoła była. Ciekawi nauczyciele pozwalali swoim uczniom na dość dużo. Na realizowanie swoich pasji. To w tamtych czasach Hanna Makowska spotkała swoją niezwykłą koleżankę. Uczennicą drezdeneckiego ogólniaka bowiem została Emilia Krakowska, już wówczas niespokojny duch, potem za chwilkę wybitna polska aktorka. Późniejsza Jagna w filmowej ekranizacji „Chłopów” Stanisława Władysława Reymonta okiem filmowym Jana Rybkowskiego, jak i wielu innych polskich filmów. Obie panie zapadły sobie do gustu. I to tak bardzo, że cały czas były w kontakcie, a czasami Emilia Krakowska wpadała do Gorzowa na zaproszenie właśnie swojej szkolnej przyjaciółki Hani. Obie występowały zawsze w kapeluszach, stąd też określenie Hanny jako damy w kapeluszu.

Drezdenko i Roxy

Choć pierwsze aktorskie skrzypce w ogólniaku grała Emilia, to jednak i Hania dała się poznać. I to w całkiem ciekawych okolicznościach. Otóż podczas balu maturalnego Hannę Makowską zauważył Anatol Herbrych, ówczesny kierownik literacki oraz reżyser Teatru Miejskiego w Gorzowie (dziś Teatr Osterwy). Zaproponował jej rolę Roxy w sztuce Barry Connorsa. Rolę tytułową. Rodzina była z lekka zdumiona. Do współpracy doszło. A Hania okres prób i same występy zarówno w Gorzowie, jak i na innych scenach połączyła z pracą w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Sukces był. O dobrej roli pisały lokalne media. Ślad jest też w „Encyklopedii Gorzowa” Jerzego Zysnarskiego. Sama bohaterka po latach mówiła, że się trochę w wyborach życiowych wahała, ale miłość do tekstu, do literatury zwyciężyła, i jednak zamiast na aktorstwo poszła na polonistykę. Rodzina odetchnęła.

Polonistyczne tropy

Hanna Makowska wybrała ostatecznie polonistykę. I to wówczas nie byle jaką, bo na Wyższej Szkole Pedagogicznej w Opolu. To lata, kiedy w Opolu dział Teatr 13 Rzędów animowany przez Jerzego Grotowskiego – wielkiego guru, szamana polskiej sceny teatralnej. Hanna Makowska blisko była tego teatru, ale jednak polonistyka zwyciężyła. Po dyplomie w 1964 roku jednak z bólem serca, o którym rzadko komu mówiła, wróciła do Gorzowa. I tu zaczyna się kolejny polonistyczny trop Hanki. Została profesorem polonistyki w II LO im. Marii Skłodowskiej-Curie w Gorzowie. Jak się okazało, polonistką niezwykłą była. Wychowała wielu ciekawych absolwentów. Stworzyła Klub Miłośników Teatru Telewizji. Stworzyła teatr szkolny. Wymagała od uczniów oraz od siebie. Były nagrody, było uznanie. Do dziś zresztą absolwenci z łezką wspominają niezwykłą polonistkę, której chciało się chcieć, i która chciała, aby uczniom też chciało się chcieć.

Czas na kulturę i regionalizm

Kiedy przyszedł czas na Gorzowskie Towarzystwo Kultury, została jego sekretarzem i dyrektorem biura. Efekt – dwie serie wydawnicze: Biblioteka Literacka GTK i Biblioteka Regionalna GTK. Pierwsza dawała m.in. możliwość debiutu (dziś liczących się autorów, z których kilkunastu to m.in. członkowie ZLP, związków twórczych, pracowników naukowych). Druga seria wydawnicza dała początek badaniom nad historią i kulturą Gorzowa, upamiętniała zasłużonych mieszkańców. Przy GTK utworzyła Szkolne Koła Miłośników Regionu z autonomicznym sejmikiem, w których młodzież poznawała swój region i uczyła się samorządności. Potwierdzeniem dorobku GTK i zasług Hanki była I Nagroda Ministra Kultury i Sztuki „Za wyróżniające dokonania w regionalnych towarzystwach kultury” (1988). Była organizatorem kilku znaczących konferencji popularno-naukowych; wśród nich: „50 lat osadnictwa na Ziemiach Zachodnich i Północnych” (Rogi), gdzie m.in. uchwalono Posłanie do regionalistów polskich o współpracę z mniejszościami narodowymi i etnicznymi - „Wielość w jedności”, czy owocnej konferencji „Działalność towarzystw miłośników miejscowości i różnych dziedzin sztuki”. Była jedną z głównych organizatorek VII Kongresu Regionalnych Towarzystw Kultury w Gorzowie z udziałem 350 regionalistów z całej Polski. Inicjowała i zakładała wiele stowarzyszeń miłośników miast i gmin – owych „Małych Ojczyzn”, którym służyła radom i doświadczeniem.

Pracowita emerytura

Na emeryturę przeszła jako pracownik Wojewódzkiej Biblioteki Pedagogicznej (1997). Tu organizowała także spotkania autorskie z gorzowskimi pisarzami. Warto przypomnieć, że w 1989 r. włączyła się aktywnie w tworzenie gorzowskich struktur Związku Sybiraków. Przez 12 lat była prezesem gorzowskiego Koła, liczącego w stadium organizacji ok. 1000 członków! Zasiadała też we władzach Zarządu Głównego Związku Sybiraków w Warszawie, gdzie była wieloletnią przewodniczącą Sądu Koleżeńskiego tego gremium. Pomnik Ofiar Stalinizmu na Cmentarzu Komunalnym – też jej zasługa, do projektu zaprzęgła Zofię Bilińską, znakomitą rzeźbiarkę. Z jej też inicjatywy wydano też drukiem wspomnienia pt. „Przeżyliśmy”. Kilkunastu Sybiraków było bohaterami audycji radiowych. Kierując się sugestią rodziny i znajomych pisała własne wspomnienia, wszak z rodziną przebywała na zesłaniu w latach 1940-1946.  Za swoje ważniejsze osiągnięcia w zakresie popularyzacji utworów gorzowskich autorów uważała wydanie przy współpracy Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego zbioru opowiadań Ireny Dowigielewiczowej „Wujaszek Snep i inni przyjaciele”. To ewenement na rynku wydawniczym.

A jak do tego dodać jeszcze bardzo aktywną działalność w wielu innych stowarzyszeniach, jak choćby w Stowarzyszeniu Twórców i Przyjaciół Kultury Cygańskiej im. Bronisławy Wajs-Papuszy, aktywną działalność na rzecz wykluczonych, to naprawdę dorobek jest imponujący.

Pani w kapeluszu, wyjątkowa dama, znakomita polonistka, człowiek kultury i kulturze oddany w końcu będzie miała tablicę w Gorzowie.

Renata Ochwat

Wykorzystałam informacje przekazane mi przez panów Jan Dreczkę i Lecha Bończuka. Trochę dodałam własnych wspomnień ze spotkań z Hanną Makowską-Cieleń

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x