więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Mija dzień »
Kornela, Lizy, Stanisława , 8 maja 2024

Ogromny sukces gorzowskich położników

2020-09-17, Mija dzień

To była pionierska -  pierwsza w Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie - i nieliczna na skalę krajową - misja uratowania zagrożonego poronieniem dziecka i jego matki. Misja tym trudniejsza, że matka (26-letnia mieszkanka Gorzowa), to kobieta, która z powodu choroby autoimmunologicznej - czeka na przeszczep wątroby.

medium_news_header_28585.jpg

W innych klinikach lekarze namawiali ją do usunięcia ciąży. W Gorzowie na świat przyszedł zdrowy chłopczyk, a mama może podjąć dalsze leczenie.

- Leczyłam się na pierwotne stwardniejące zapalenie dróg żółciowych – opowiada Weronika Danczenko, szczęśliwa mama i pacjentka. - Byłam już 4 zabiegach. Jeszcze co najmniej trzy  były przede mną. Szykowałam się do kolejnego, gdy przy kwalifikacji okazało się, że jestem w ciąży. Lekarze z renomowanego szpitala w województwie mazowieckim powiedzieli, że - aby można było dokończyć leczenie - muszę usunąć ciążę. Byłam przerażona.

Zdesperowana kobieta zaczęła szukać pomocy w innych klinikach i szpitalach. Przez szpital w Szczecinie i pracującą tam hepatolog (specjalistkę zajmującą się schorzeniami wątroby, pęcherzyka żółciowego i dróg żółciowych) trafiła do lecznicy w Gorzowie.  Tu zajął się nią zespół doświadczonych i ambitnych ginekologów-położników.

- Dla nas była to pierwsza taka pacjentka i zadanie nie było proste – mówi  Krzysztof Kaczmarek, kierownik Oddziału Położniczo-Ginekologicznego z Pododdziałem Ginekologii Onkologicznej oraz Diagnostyki i Leczenia Niepłodności. - Jednak wyzwań się  nie boimy. Zrobiliśmy wszystko, aby ciążę utrzymać.

Weronika Danczenko przez ponad pół roku przyjeżdżała na badania do gorzowskiego szpitala. Zwykle nie spędzała tam nie więcej niż 2 doby. Po wykonaniu niezbędnych badań wracała do domu, do rodziny i 4,5-letniej córeczki.

- Ciąża zmienia wiele nie tylko w życiu kobiety, ale także, a może przede wszystkim w jej organizmie – mów dr Kaczmarek. - On sam robi wiele, by chronić nowe rozwijające się w macicy życie. Tak też było w tym przypadku. Choroba trochę wyhamowała, dzięki czemu mogliśmy skupić się na dziecku nie tracąc z oczu jego matki.

Celem ginekologów-położników z Gorzowa było utrzymanie ciąży tak długo, jak tylko się da; co najmniej do 32. tygodnia. 

- Bywało bardzo ciężko – opowiada Weronika Danczenko. - Czułam się tak źle, że nie miałam siły na nic. Na szczęście ciąża rozwijała się prawidłowo. Ale powiem szczerze, że nie zawsze wierzyłam, że to się uda. Teraz jestem bardzo szczęśliwa. Poród przez cesarskie cięcie odbył się 27 sierpnia. Synek jest wcześniakiem, urodził się w 35 tygodniu ciąży. To miesiąc za wcześnie, ale dziś już wiem, że wszystko będzie dobrze. Mi też się musi udać, bo nic tak nie dodaje skrzydeł jak pierwszy krzyk dziecka i świadomość, że teraz mam jeszcze jeden ważny powód, by żyć.

Agnieszka Wiśniewska

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x