więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Mija dzień »
Longiny, Toli, Zygmunta , 2 maja 2024

Dom Historii Miasta jest zwykłą koniecznością

2015-03-21, Mija dzień

- Dom jest potrzebny, aby edukować oraz promować miasto, bo w tej chwili nie dzieje się nic – mówią członkowie Towarzystwa Miłośników Gorzowa. Na razie sami budują tożsamość miasta między innymi za pomocą teki reprintów widoków Landsbergu.

medium_news_header_10706.jpg
 Miłośnicy Gorzowa (od lewej): Robert Piotrowski, Jerzy Synowiec, Arkadiusz Grzechociński i Leszek Rybka.

- Wydaliśmy tekę reprintów dawnych pocztówek z kolekcji Wawrzyńca Zielińskiego, obecnie w depozycie Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej – mówi Arkadiusz Grzechociński. I tłumaczy, że teka ma nakład 500 egzemplarzy, kosztuje 100 zł i jest cegiełką na budowę rzeźby Christy Wolf, czyli ławeczki z małą Nelly, bohaterką „Wzorców dzieciństwa”. Towarzystwo promowało tekę podczas konferencji w Villi Gusto.

Jakie to było piękne miasto

W tece znalazły się między innymi widoki Cafe Voley, czyli Wenecji, Parku Róż, Kozacka Góra, Paradeplatz, Stary Rynek, czy obecna ul. Sikorskiego. Reprinty dokumentują fakt, że Landsberg był pięknym, zasobnym i zadbanym miastem. Są także znakomitym dokumentem tego, jakie straty miasto poniosło podczas pobytu Armii Czerwonej w mieście. Nieco większe i starannie oprawione można obejrzeć w hallu Villi Gusto przy ul. Sikorskiego. – No i w kilku innych miejscach w Gorzowie już też, w tym mojej kancelarii – dodaje mecenas Jerzy Synowiec. I właśnie w tych dwóch miejscach można pytać o tekę, która może być znakomitym prezentem dla kogoś, kto się interesuje dziejami miasta. – Nasze miasto było piękne, trzeba pamiętać, że ma jedną z największych dzielnic secesyjnych w kraju. Poza tym mamy już pewne inne ciekawe rzeczy, jak choćby szlak metalowych postaci, jakie od 12 lat ustawiamy w mieście – mówi Arkadiusz Grzechociński. I dodaje, że właśnie to pomaga utożsamiać się z miastem, bo historia i przyszłość właśnie to powodują.

Urzędników to nie interesuje

Na specjalną konferencję poświęconą między innymi prezentacji teki organizatorzy zaprosili również urzędników z działu promocji. – No proszę, jest piątek, godzina 16.00, czyli już po pracy w urzędzie, i nikogo nie ma z magistratu, bo urzędników, nawet tych od promocji, takie sprawy zupełnie nie interesują – komentowali organizatorzy.

Drugim tematem konferencji była sprawa Domu Historii Miasta, czyli takiej instytucji, która w bardzo nowoczesny sposób będzie promować historię miasta właśnie, jak i pełnić funkcję przewodnika turystycznego po mieście – mówi Robert Piotrowski, znany gorzovianista i od lat propagator idei Domu. I tłumaczy, że swój pomysł opiera o własne doświadczenia. – Jakiś czas temu do Gorzowa przyjechała delegacja urzędników z Eberswalde, miasta partnerskiego, i to do mnie z magistratu zadzwoniono, abym ich oprowadził po mieście. Uważam, że to skandal, żeby w magistracie nie było nikogo, kto mógłby to zadanie wypełnić. A drugim przykładem niech będzie też i taki, że jak I LO gościło ludzi z Niemiec, też mnie poproszono o przewodnictwo – opowiada.

Dom Historii Miasta miałby wypełniać między innymi i takie funkcje, jednak podstawową i najważniejszą byłoby upowszechnianie wiedzy o historii Gorzowa wśród samych mieszkańców, ale także i wśród ewentualnych turystów. – To ma działać jak Dom Spotkań z Historią w Warszawie lub „Kamienice Szczecina”. A żadna z istniejących już instytucji tego zwyczajnie nie zrobi – mówi Robert Piotrowski.

A Leszek Rybka z Towarzystwa tłumaczy, że zależałoby im na pomieszczeniu dla Domu, najlepiej w starym landsberskim ratuszu, bo znów się mówi o jego remoncie i wykorzystaniu na cele publiczne i jakieś pieniądze dla kustosza Domu Historii Miasta. – Przecież w skali budżetu miasta to nie są jakieś ekstra wielkie wydatki. A korzyść z funkcjonowania byłaby olbrzymia – mówi.

Natomiast sam Robert Piotrowski tłumaczy, że o problemie i potrzebie powołania takiej instytucji rozmawiał z kim się da i jak się da, ale jak do tej pory odbijał się od ściany. Dlatego teraz o pomyśle mówi Towarzystwo Miłośników Gorzowa.

Ponieważ na konferencji zabrakło przedstawicieli miasta, więc nie wiadomo, jakie stanowisko zajmą urzędnicy.

Renata Ochwat

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x