Piec i zabawki napędziły wszystkim stracha

2015-02-06, Mija dzień

Aż trzy wozy bojowe straży pożarnej, policyjny radiowóz oraz pogotowie gazowe przyjechało do pożaru… pieca. Wyglądało groźnie, na szczęście nikomu nic się nie stało.

- W kamienicy przy ul. Armii Polskiej zapalił się piec kaflowy i stąd akcja strażaków – mówi Roberta Jankowski, kierownik Administracji Domów Mieszkalnych, w którego zasobie znajduje się feralne mieszkanie.

Jeden z lokatorów zaczął rozpalać w swoim piecu, ale musiał zejść po węgiel. W tym czasie zapalił się jego piec, a od tego pieca zabawki – informują służby prasowe lubuskiej straży pożarnej.

– No i stąd było wezwanie również pogotowia gazowego. Ponieważ był ogień, pojawiło się pogotowie gazowe, zresztą jak zawsze w takim przypadku, bo może istnieć konieczność wyłączenia budynku z sieci gazowej – tłumaczy Robert Jankowski.

Jak tłumaczy rzecznik lubuskiej policji, Sławomir Konieczny, policja też się w takich przypadkach pojawia, bo choć nigdy nie wiadomo, czy pali się garnek na kuchni, czy rzeczywiście jest coś poważniejszego, to straż może potrzebować pomocy policji przy oddzieleniu terenu.

Tym razem, choć wyglądało groźnie, wszystko szybko, bo po około godzinie się skończyło.

- No, zawsze to jednak robi wrażenie, trzy potężne wozy strażackie na małej ulicy, no jest na co patrzeć – mówili przechodnie, którzy dość tłumnie obserwowali akcję, choć w rzeczywistości niewiele poza wozami bojowym strażaków było widać.