więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Mija dzień »
Floriana, Michała, Moniki , 4 maja 2024

Twórczyni gorzowskiego hospicjum nagrodzona na Litwie

2015-01-07, Mija dzień

Najpierw stworzyła i przez lata prowadziła gorzowskie Hospicjum św. Kamila, a potem na polecenie zakonu pojechała na Litwę i tam też stworzyła pierwsze w tym kraju hospicjum pod wezwaniem błogosławionego księdza Michała Spoćki. Za to teraz została nagrodzona prestiżową nagrodą „Krzysztofa”. Siostra Michaela Rak.

medium_news_header_9954.jpg

Prestiżową nagrodę siostra dyrektor odebrała w połowie grudnia, ale dopiero teraz wieści do Gorzowa dotarły, więc warto i ten prestiż odnotować. Bo to wielki honor i zaszczyt, oraz kolejne potwierdzenie drogi, którą wybrała pewna niepospolita zakonnica, która robi wszystko, aby ulżyć ludziom. Najpierw robiła to przez lata w Gorzowie, potem na polecenie zakonu, bo z tym się nie dyskutuje, pojechała do Wilna i w krótkim czasie zbudowała pierwsze litewskie hospicjum. I za to ją nagrodzono.

Liczy się co robi człowiek człowiekowi

Nagroda w konkursie św. Krzysztofa przyznawana jest od 17 lat w Wilnie, stolicy Litwy. Święty Krzysztof to patron miasta Wilna, który od 1330 r. figuruje w herbie miasta. Statuetka przyznawana jest przez władze Wilna osobom najbardziej zasłużonym dla miasta w różnych dziedzinach: oświaty, kultury, sportu, praworządności, medycyny, nauki, działalności charytatywnej, działalności w zakresie promowania Wilna, czyli w tych, co człowiek może dać innemu człowiekowi bez oglądania się na jakiekolwiek zyski. Za miłosierdzie, prawdę, poświęcenie, ale też i promocję bez nachalnego odcinania kuponów. Wśród dotychczasowych laureatów są wielcy: m.in. jego ekscelencja kardynał Budrys Juozas Backis, pisarz Tomas Venclova, profesor Aleksandras Laucevivius, znany pilot litewski Juozas Kairys, reżyser Małego Teatru Wileńskiego Oskaras Korusunovas, muzyk jazzowy Petras Vysniauskas, kreator mody Juozas Statkevicius.

Do tego szacownego grona od 17 grudnia ubiegłego roku dołączyła także siostra Michaela Rak, wieloletnia przełożona, dyrektor i twórczyni gorzowskiego hospicjum św. Kamila.

Z rąk mera

Siostra Michaela Rak, przełożona nie tylko hospicjum, ale też i zgromadzenia sióstr Jezusa Miłosiernego w Wilnie, nagrodę odebrała z rąk mera tego miasta Artūrasa Zuokasa. To uznanie jej działań ukoronowane tytułem „Anioła Miłosierdzia nad Wilnem”. Jak donosi litewski portal: http://www.wilnoteka.lt/pl/artykul/statuetka-sw-krzysztofa-dla-s-michaeli-rak, na scenę wyszła razem z Anetą Górniewicz, koordynator projektów w Hospicjum bł. Michała Sopoćki w Wilnie. Tak dla portalu i innych gości mówiła: „Jestem szczęśliwa. To, że jesteśmy tu we dwie przy mikrofonie, to jest taki symbol, że człowiek sam niczego nie zrobi. I ja nic bym nie zrobiła, gdyby nie było tylu ludzi z wielkim sercem i z otwartym umysłem. Jest taka legenda: święty Krzysztof niesie na plecach Jezusa i dziwi się, że jest on taki ciężki. Jezus mówi mu: Niesiesz na sobie cały świat, bo ja niosę na sobie cały świat. Hospicjum niesie na sobie taki kawałek świata, kawałek ludzkiego cierpienia, żeby zabrać komuś to cierpienie, żeby było ono mniejsze” - powiedziała s. Michaela Rak, odbierając statuetkę. Jednocześnie życzyła merowi i wszystkim obecnym, żeby mieli w sobie siłę nieść problemy innych ludzi, zmniejszać ich cierpienie, a dzięki temu świat będzie piękniejszy.

Jak w kuluarach przyznał jeden z członków jury konkursu, s. Michaela była jedyną zgłoszoną do prestiżowego wyróżnienia kandydatką, nad którą jury w ogóle nie dyskutowało.

Bo ludzie, bo człowiek jest najważniejszy

Jak można przeczytać w portalu, nikt z członków komisji nagrody nie miał wątpliwości, co do kandydatury siostry Michaeli. Wszyscy uznali jej niezwykłe bezinteresowne niesienie pomocy dla osób nieuleczalnie chorych na choroby nowotworowe. Decyzja zapadła poprzez aklamację.

Tak samo było w Gorzowie, przez te lata, kiedy siostra Michaela kierowała gorzowskim hospicjum. Bo wówczas, a jak się okazuje i teraz, nikt ani nic nie liczyło się dla niej bardziej, aniżeli człowiek w potrzebie. Terminalnej potrzebie. A to jest wartość niezbywalna, bo wymaga pochylenia się z miłosierdziem zarówno nad tymi, co są wierzącymi, jak i niewierzącymi. Siostra Michaela zawsze, jeszcze w gorzowskich czasach mówiła, że w hospicjum tak naprawdę liczy się tylko człowiek. I każdemu pomoże. Na pytanie, czy jeśli do hospicjum trafi ateista albo jaki inny odszczepieniec zawsze pogodnie uśmiechnięta odpowiadała, ale to jest człowiek w potrzebie, trzeba mu pomóc, my to robimy.

Pisarza też przyjęła

W Gorzowie do dziś pamięta się kilka rzeczy, które zrobiła siostra Michaela Rak. Przede wszystkim to, że hospicjum św. Kamila stało się rzeczywiście miejscem, gdzie w chwilach ostatnich pomoc i opiekę może znaleźć każdy. To siostra Michaela rozpropagowała akcję żonkilową, czyli każdy z nas sadzi piękne kwiatki na rzecz chorych i hospicjum. Ale też dzięki siostrze Michaeli o gorzowskim hospicjum stało się głośno dzięki książce Jana Grzegorczyka, poznańskiego pisarza, który przyjechał do gorzowskiego hospicjum, spędził tam jakiś czas i napisał przejmujący reportaż, czyli „Niebo dla akrobaty”. Książka dla gorzowian jest o tyle ważna, że pokazuje, dziś już dokumentuje życie hospicjum za czasów siostry Michaeli Rak. I jest też o tyle ważna, że dokumentuje to, co mówi zawsze siostra dyrektor: Każdy w hospicjum ma miejsce. Bo akurat w „Niebie” są i takie świadectwa chorych terminalnie, że nie powinni być w hospicjum prowadzonym przez katolicką zakonnicę, bo zwykłymi ateuszami byli. Ale i dla nich tam się miejsce znalazło. Co tylko świadectwem i potwierdzeniem wielkości siostry dyrektor i jej pojmowania idei hospicyjnej jest. Ale w tej książce jest też zapis ostatnich dni Szymona Giętego, ś.p. Kazimierza Wnuka. Pierwszego performera gorzowskiej rzeczywistości, którego mylnie i niesłusznie co niektórzy nazywają kloszardem. Nie był. I Jan Grzegorczyk tego niestety nie napisał.

Ale siostra Michaela zawsze mówiła, że to taki kolorowy i ciepły człowiek był.

A potem Wilno

Kiedy już stało się jasne, że siostra Michael Rak wyjeżdża i na litewskim ugorze, jeśli chodzi o misję hospicyjną, ma tworzyć nową rzeczywistość, to gorzowskie środowisko ubolewało, że miasto traci taką osobowość. Ano taką, bo jak donoszą litewskie media, dała sobie radę. Zbudowała coś z niczego. Kolejny raz. Gorzowianie, przynajmniej niektórzy, mieli łzy w oczach, kiedy jechała do Litwy, zresztą ona sama też. Ale się udało. Siostra Michaela Rak kolejny raz wybudowała coś z niczego, co się liczy, co jest ważne. Tam ją docenili, w Litwie, w Wilnie, gdzie niekoniecznie dziś lubią Polaków. Warto znów posłużyć się słowami ludzi stamtąd, z Litwy: „W krótkiej prezentacji tegorocznych laureatów członkini jury, znana na Litwie dziennikarka Edita Mildažyte, przedstawiając kandydaturę s. Michaeli, odwołała się do historycznych tradycji Wilna. Przypomniała, że do Grodu nad Wilią od zawsze ciągnęli ludzie dobrej woli, którzy przyczyniali się później do jego rozkwitu i rozsławiania po całym świecie. S. Michaela przybyła do Wilna, by zostać jego Aniołem Miłosierdzia”. I niech tak zostanie. Niech siostra Michaela stanie się teraz pomostem między Polską a Litwą.

Nagrody, ważnej i znaczącej portal echogorzowa.pl gratuluje.

roch

Tekst powstał dzięki pani Iwonie Markowicz-Winieckiej oraz dzięki stronie pana Tadeusza Andrzejewskiego http://www.hospisas.lt/index.php?option=com_content&view=article&id=199%3Asmichaela-rak-dyrektor-wileskiego-hospicjum-wyroniona-w-prestiowym-konkursie-krzysztof-poprzez-aklamacj&lang=pl

Foto http://www.bernardinai.lt/straipsnis/2012-09-27-michaela-rak-turime-paliatyvios-slaugos-namus-eutanazija-nereikalinga/88472

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x