2014-10-24, Mija dzień
Najmocniejszym ogniwem w systemie są operatorzy numeru alarmowego dyspozytorzy medyczni - to pierwsze wnioski po wojewódzkich ćwiczeniach na wypadek wystąpienia zagrożenia wirusem Ebola w Lubuskiem. Pracownicy LUW sprawdzili znajomość procedur wśród lekarzy rodzinnych, pracowników stacji sanitarnych, operatorów numeru 112 i dyspozytorów pogotowia ratunkowego.
Ponad 30 telefonów wykonali pracownicy Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim w ramach ćwiczenia "MIKROB" na wypadek wystąpienia zagrożenia wirusem Ebola w Lubuskiem. Sprawdzane były reakcje na dwa scenariusze:
1. Pacjentka wróciła z Maroka, miała kontakt z dziką małpą, źle się czuje: jest osłabiona, ma wysoką temperaturę i boli ją głowa.
2. Pacjent wraca z Republiki Konga, miał kontakt z osobą chorą, źle się czuje: wymiotuje, ma wysoką gorączkę, jest ogólnie osłabiony.
W ramach ćwiczeń telefonowano pod numer alarmowy 112, skąd operator przełączał do dyspozytora pogotowia ratunkowego, łączono się również z powiatowymi stacjami sanitarnymi i wybranymi lekarzami Podstawowej Opieki Zdrowotnej. Najwięcej problemów związanych z prawidłową, zgodną z procedurą reakcją miał personel przychodni i lekarze rodzinni.
- Ćwiczenia były pracą na "żywym organizmie" - zaznaczał wojewoda Jerzy Ostrouch, z polecenia którego się odbyły. Już wiemy co należy poprawić w systemie i jak skonstruować procedury, by były jeszcze bardziej czytelne - zaznaczył. Szczegółowe wnioski po ćwiczeniach pozwolą doprecyzować i uzupełnić Wojewódzki Plan na Wypadek Wystąpienia Epidemii.
LUW
Pozytywna informacja dla osób, które wybrały najbardziej ekologiczny środek transportu i przesiadły się na rower.