Wybory nie są celem samym w sobie

2014-10-09, Mija dzień

Poszerza się lista komitetów wyborczych, które będą startować w listopadowych wyborach samorządowych z inicjatywy obywatelskiej.

,,Bezpartyjni, Aktywni, Kompetentni’’ – to lokalna organizacja skupiająca głównie ludzi z instytucji pozarządowych, społeczników i liderów środowiskowych z całego województwa lubuskiego. Jak mówi przewodniczący KWW Gracjan Pawlak, celem jest nie tylko start w wyborach do sejmiku wojewódzkiego, ale także przekonanie mieszkańców regionu do większej aktywności obywatelskiej.

- Wszyscy, którzy zgłosili się do nas działają bezinteresownie, ale część z nich musiała już zrezygnować pod naciskiem pracodawców wywodzących się często ze służb samorządowych. Niestety, żeby nie wskazywać bezpośrednio, w jakich jednostkach dochodziło do nadużyć, musimy odmówić podania nazw gmin, gdzie stosuje się tego rodzaju praktyki – mówi z zażenowaniem, ale zaraz dodaje, iż w sumie na wszystkich listach do sejmiku wojewódzkiego znajduje się 49 kandydatów. I tak, na liście w pierwszym okręgu jest ich 13, w drugim i trzecim po ośmiu, w czwartym – dziewięciu i w piątym – jedenastu. Listy te poparło ponad 2600 osób.

Jak mówią przedstawiciele bloku ,,BAK’’, komitet został powołany, ponieważ w naszych miastach, powiatach i gminach powinni rządzić ludzie bezpartyjni, którym bliskie są lokalne sprawy i problemy. Ich zdaniem, ogólnokrajowe partie polityczne chcą wykorzystywać lokalne problemy do swej walki o władzę, a nie są specjalnie zainteresowane ich rozwiązywaniem.

- Dokonaliśmy wnikliwej sondy środowiskowej, które celem było rozeznanie co do naszego potencjału i możliwości wyborczej – kontynuuje Gracjan Pawlak. – Wynika z niej, że nasi kandydaci są dobrze rozpoznawalni w swoich miejscach, gdyż znani są z aktywnej pracy na rzecz lokalnej społeczności. Średnia wieku kandydatów to 49 lat, gdyż stawiamy na doświadczenie, choć na listach są również bardzo zdolni, młodzi ludzie. Zachowaliśmy pełen parytet, aczkolwiek naszymi ,,jedynkami’’ są mężczyźni. Nasi kandydaci reprezentują szerokie spektrum zawodów, głównie jednak z sektora pozarządowego – wyjaśnia przewodniczący Pawlak.

Mottem komitetu jest, żeby w końcu przysłowiowa dziura w moście nie była ani lewicowa, ani prawicowa, a problemy społeczne dotyczą wszystkich, po równo czarnych, czerwonych, zielonych, niebieskich. Na obecną chwilę nie jest jeszcze dopracowany program wyborczy, bo – jak mówi rzecznik komitetu Maciej Szafrański – trwają ostatnie szlify. Najważniejszym celem jest jednak potraktowanie całego województwa lubuskiego jako wspólnego organu.

– Nie możemy pogodzić się z podziałami na Zieloną Górę, Gorzów i daleko potem reszta. Czas najwyższy, żeby mądrze wydawać wspólne pieniądze, zwłaszcza teraz, kiedy mamy bogatą perspektywą unijną. Być może zdobędziemy tylko jeden mandat, ale to już pozwoli nam głośno wyrażać swoje opinie. Pochodzę z południowej części województwa i powinienem na przykład popierać rozwój lotniska w Babimoście, ale nie czynię tego, gdyż uważam, że wydawanie na niego pieniędzy to czyste marnotrawstwo. A to tylko jeden z drobniejszych przykładów – podkreśla.

Nikt w komitecie nie chce wypowiadać się na temat szans wyborczych, lecz wszyscy mówią zgodnie, że będą pracować nad pozyskaniem elektoratu ponadpartyjnego.

- Wybory nie są celem samym w sobie, chcemy jednak pokazać swoje rozczarowanie działalnością partyjną w województwie i zachęcić innych niezadowolonych do zwiększonej aktywności obywatelskiej. Wspólnie będzie łatwiej pokonać propozycje partyjne – kończy Maciej Szafrański.