2014-06-15, Moto
Rajd Monte Carlo, najstarsza impreza samochodowa świata, cztery razy miał Punkt Kontroli Czasu w Gorzowie.
Organizatorzy zrobili to zapewne przypadkowo, nie wiedząc że przez Landsberg prowadziły szlaki maratonów Pekin – Paryż i Nowy – Jork-Paryż. Nie wiedzieli, że miasto nad Wartą budowało maszyny parowe, statki i samochody. Zapewne nie mieli wiedzy o tym, że powojenni mieszkańcy szybko odbudowali tradycje. Ze względu na biedę postawili na speedway. Najtańszy sport motorowy. Przy okazji przywieźli do miasta tytuły rajdowych i wyścigowych samochodowych Mistrzów Polski.
Wielkie maratony samochodowe, berliński tor Avus i rajdy Monte Carlo pokazały, że my, gorzowianie możemy konstruować maszyny, które oderwą nas od szarej rzeczywistości i operować nimi na światowym poziomie. Dlatego udajemy się z letnią pielgrzymką do rajdowej Mekki. Wyruszamy nie z Oslo, ani z Warszawy lecz z ul. Młyńskiej w Gorzowie. Niewielu pamięta już to święte miejsce. Co najmniej dwa razy Bjorn Waldegard czekał tam na swoją rajdową minutę na gorzowskim PKC. Być może w tym samym czasie jakiegoś Polskiego Fiata naprawiał obok w Polmozbycie Jurek Pielecha, który uczył rajdowego rzemiosła wszystkich gorzowian. W sklepie tegoż Polmozbytu pracowali Andrzej Poczta i Włodek Prymat, którzy przymykali oczy na poszukujących części do aut rajdowych. Poszukującymi byli przyszły wicemistrz kraju Andrzej Szyjkowski i uparcie okupujący czołówkę tych mistrzostw Marek Rada. Ten ostatni - inżynier i ekspert samochodowy był mistrzem zmianowym obok przystanku Waldegarda.
Chcemy wydobyć okruchy pamięci. W Gorzowie byli ludzie, którzy mają trwałe miejsce w historii sportów motorowych. Bjorn Waldegard, Simo Lampinen, Achim Warnbold, Pauli Toivonen, Sobiesław Zasada, ekipa FSO i piękna Christine na Alfie Romeo.
Oni wyrwali nas z socjalistycznego marazmu i pewnie dlatego dwa lata później wyruszyliśmy na rajdowe trasy. Trzeba było samemu budować samochody i w pełni im zaufać. Nie dojechaliśmy nigdy do podium w Monte Carlo, ale dużo temu rajdowi zawdzięczamy.
W świecie sportu samochodowego nie ma granic i polityki. Rajd Monte Carlo WRC nie jest już tym, czym był kiedyś. Jedziemy dawną trasą zlotu gwiaździstego. Będziemy mieli asfalt pod kołami, niebo nad głową i bezwzględny czas. Ruszamy z Gorzowa do dawnego punktu komasacyjnego tras z Oslo i Warszawy - Bad Homburg. Sprawdzimy powietrze w kołach bo nie będzie na nic więcej czasu i ruszymy do Gap. W tym miejscu spotykali się zawodnicy z wszystkich tras. Później już tylko wąskie alpejskie drogi między niebem a ziemią. Drogi bez granic i samochody bez granic. Żadne WRC. Wszystko to zaprezentujemy w filmie, na który zapraszamy już w grudniu. Piękno, miłość, strach, historia i zastrzyk wielkich emocji w filmowym skrócie. Sami nie wiemy jaki będzie efekt bo wszystko się zmienia z dnia na dzień.
Ten projekt realizujemy dzięki wsparciu wspaniałych przyjaciół, których warto wymienić. Oprócz nas podczas Rajdów Monte Carlo uciekali ze szkoły: prezydent miasta Tadeusz Jędrzejczak, Zbigniew Głuchy, Władysław Komarnicki, prezes banku GBS w Barlinku i właściciele firm Hajduk Kominki oraz drukarni Anart. Oczywiście wsparcia duchowego i finansowego nie odmówili Tadeusz Sienkiewicz szef Skoda Auto Bis i mistrz rajdowy Andrzej Szyjkowski. Ten ostatni będzie jedną z ,,gwiazd’’ rodzącego się dokumentu, bo sam stworzył historię gorzowskich rajdów samochodowych.
Start. Wtorek 17. 06. 2014 godz. 5.00. Ruszamy więc o świcie ruszamy do Gap, później pokłonimy się Italii hrabiego Borghese, która w 1907 jechała gorzowskimi drogami. Może gdzieś znajdziemy ślady gorzowskiej marki Gries.
Start. Wtorek 17. 06. 2014 godz. 5.00
Team Gorzów Przystań
Lucyna Romanowska
Romuald Liszka
Sebastian Górny
Ryszard Romanowski
41% uczestników badania przeprowadzonego przez multiporównywarkę rankomat.pl uważa, że młodzi kierowcy stanowią największe zagrożenie na drodze.