Nowa Toyota Aygo już w salonach

2014-07-04, Moto

Jednym z ciekawszych aut, które pojawiły się niedawno w naszych salonach jest nowa Toyota Aygo. Samochód ten szczególnie powinien być nam bliski bo powstaje w czeskim Kolinie a pod maską ma wyprodukowany w Polsce silnik.

Samochód należy do segmentu A, w którym konkurencja jest bardzo ostra i tylko niewiele konstrukcji pozostaje w pamięci. Jak twierdzą, nie bez racji, znawcy tematu nie jest sztuką projektować duże samochody. Prawdziwe uznanie należy się tym, którzy potrafili zaprojektować i zbudować auta małe, co nie zawsze znaczy tanie. Stąd wzięły się legendy Fiata 500, VW Garbusa, Citroena 2 CV, Renaulta 4 CV lub Suzuki Alto.

Obchodzone z wielkim hukiem premiery trójki maluchów Volkswagena przywoływały pamięć o podobnym wydarzeniu z przed lat. W 2005 roku ruszyła fabryka w czeskim Kolinie i wyjechały z niej również trojaczki, różniące się niuansami nadwozia i znakami fabrycznymi Toyoty, Citroena i Peugeota. Co ciekawe w porównaniach z rodziną VW UP! te znacznie starsze konstrukcyjnie auta wcale nie wypadały blado. Podczas debiutu rodziny UP! w 2011 trojaczki toyoty przeszły tylko drobny restyling. Debiut następców nastąpił dopiero w tym roku podczas genewskiego salonu samochodowego.

Najnowsza Toyota Aygo ma nieco kontrowersyjną stylistykę, która jednak może się podobać. Citroen i Peugeot będą nieco spokojniejsze. W Toyocie uwagę zwraca przód z wyraźnie zarysowaną literą x, w której środku widnieje znak fabryczny. Mistrzostwo stylistów polega na tym, że auto robi wrażenie znacznie większego niż poprzednik. Tymczasem jest tylko o około 4 cm dłuższe i 5 mmm niższe. Wewnątrz również zrobiło się większe. Wzrosła nawet pojemność bagażnika aż o 28 l. Przy tym samym rozstawie osi zwiększono rozstaw kół co pozwala przypuszczać, że będzie prowadzić się lepiej od poprzednika, któremu trudno było cokolwiek zarzucić. Samochód występuje w wersji 3 i 5 drzwiowej. Wewnątrz uwagę zwracają bardzo wygodne, kubełkowe przednie fotele, wielofunkcyjny wyświetlacz i ciekawie stylizowany obrotomierz. Przypomina on nieco wskaźniki wysterowania wzmacniaczy. Uwagę zwraca wycieraczka przedniej szyby. Jest tylko jedna podobnie jak w wyścigowych samochodach serii Le Mans. Najważniejsza jednak w wyglądzie zewnętrznym jest możliwość niemal nieskończonej indywidualizacji. Przyszły nabywca będzie musiał sporo się nagłowić aby wybrać odpowiednie dla siebie kolory, wykończenia wnętrza, spojlera, tylnego deflektora itp. Wystarczy wspomnieć o 21 rodzajach kół, 7 wersjach kolorystycznych dachu lub jego automatycznie zwijaną wersję, rodzaj i kolor tapicerki itd. Trudno będzie spotkać na drodze dwie identyczne Toyoty. Kierowca będzie miał do dyspozycji systemy stabilizacji toru jazdy, wspomagające hamowanie, kamerę i czujniki cofania i oczywiście ABS z EBD. Wymieniać można w nieskończoność, bo tylko podstawowy katalog modelu liczy niemal 90 stron.

Na razie pod maską znajdziemy jedynie utytułowany czterema nagrodami Engine of the Year, produkowany w Polsce, trójcylindrowy silnik o pojemności 1 l i mocy 69 KM oraz momencie 95 Nm przy 4300 obr/min. Jest to nieco przekonfigurowana jednostka znana z poprzedniego modelu i zapewniająca średnie zużycie paliwa na poziomie 4,1 l z manualną i 4,2 l z automatyczną skrzynią biegów. Koncern zapowiada wersję ze znacznie mocniejszym silnikiem 1,2 l.

Nawa Toyota Aygo może zrobić ogromne zmieszanie na rynku, tym bardziej, ze cena podstawowej i już nieźle wyposażonej wersji nie przekracza 34 tys. zł.

Ryszard Romanowski