2015-01-21, Moto
Od lat, z krótkimi przerwami sezon rajdowy rozpoczyna się od Rajdu Monte Carlo.
Impreza ta jest bliska zarówno mieszkańcom Gorzowa, jak i Landsberga ponieważ kilkakrotnie przez miasto nad Wartą wiodły trasy tego rajdu.
Ta najstarsza impreza samochodowa została rozegrana po raz pierwszy w 1911 roku. Niestety, trudno ustalić kiedy i z jakich miast samochody rajdowe przejeżdżały przez Landsberg. Na pewno po 1924 roku wiodły przez nasze miasto trasy z Królewca. Tym bardziej, że traktem z Królewca przez Berlin do Paryża jechały samochody dwóch największych imprez ubiegłego stulecia maratonu z Pekinu do Paryża w 1907 roku i z Nowego Jorku do Paryża w 1908. Wyruszającym z Królewca załogom Rajdów Monte Carlo, ze względu na ówczesny układ dróg, Landsberg trudno było ominąć.
Na kolejne przejazdy trzeba było czekać aż do schyłku lat sześćdziesiątych. Ostatni odbył się w 1975 roku. Rajd Monte Carlo ewoluował i zmieniał zasady. Od początku jednak polegał na zlocie gwiaździstym. Samochody wyruszały z kilku wybranych przez organizatorów europejskich miast i zachowując założoną średnią prędkość zmierzały do mety nieopodal Hotelu de Paris. Do 1996 roku trasa podzielona była na trzy etapy. Wbrew pozorom pierwszy z nich, polegający wyłącznie na dojeździe do Monte Carlo bywał wyjątkowo morderczy. Zachowanie ustalonej przez organizatora prędkości przeciętniej na dystansie sięgającym ponad 3000 km w zimie, w nocy i w normalnym ruchu drogowym nie było łatwe. Po bardzo krótkim odpoczynku rozpoczynał się drugi etap podczas którego rozgrywano odcinki specjalne na zwykle oblodzonych i zaśnieżonych alpejskich drogach. Meta etapu dla większości załóg była końcem rajdu. Do trzeciego etapu dopuszczano od 40 do 60 najlepszych załóg. Wyruszano w nocy na odcinki specjalne, aby nad ranem dotrzeć do mety.
Walka toczyła się na legendarnych drogach Col de Turini, Sisteron – Thoard, Le Burze – Le Burze. Do mety docierały najlepsze na świecie załogi w najlepszych na świecie autach, z których wiele mogliśmy oglądać na Punkcie Kontroli Czasu w Gorzowie.
Rallye Monte Carlo 2015 właśnie się rozpoczyna. Od lat nie jest to już zlot gwiaździsty a długość trasy wynosi ,,zaledwie’’ 1403, 08 km. Trudno sobie bowiem wyobrazić podobną jazdę jak chociażby w latach osiemdziesiątych w warunkach dzisiejszego ruchu drogowego. Mimo to rajd nadal nazywany jest najjaśniejszą perłą w rajdowej koronie mistrzostw świata.
Wielu zawodników twierdzi, że gdyby rozgrywano go w lecie byłby jednym z najciekawszych rajdów tzw. asfaltowych. W zimie odcinki specjalne stają się nieprzewidywalne. Na starcie może być sucho i wiosennie a po kilku kilometrach może być lód i śnieżne zaspy. Dobór opon zwykle bywa loterią. Niektórzy zawodnicy nienawidzą tej imprezy, ale i tak co roku stają na jej starcie. W tym roku zapowiada się ciekawa rywalizacja pomiędzy dziewięciokrotnym mistrzem świata Sebastienem Loebem, kierowcą który ma na swoim koncie 78 rajdowych zwycięstw w kategorii WRC, a młodym mistrzem Sebastienem Ogier. Ten ostatni pochodzi z Gap, które jest od lat bazą a wcześniej tzw. punktem komasacyjnym rajdu. My zapewne z zainteresowaniem obserwować będziemy poczynania Roberta Kubicy i Macieja Szczepaniaka, którzy są jedyną polską załogą na liczącej 119pozycji liście startowej.
Tegoroczny, 83 Rajd Monte Carlo będzie odbywał się w szczególnej oprawie, ponieważ Automobilklub Monte Carlo obchodzi 125 rocznicę powstania. Już w najbliższą niedzielę przekonamy się kto pierwszy dojedzie do mety w stolicy hazardu i jak spisze się Kubica. Natomiast 28 stycznia wyrusza historyczna edycja rajdu. Rajd Monte Carlo Historique po raz pierwszy wyruszył w 1998 roku. Polega on wyłącznie na zlocie gwiaździstym i jeździe na regularność. Nie rozgrywa się odcinków specjalnych. Do startu dopuszczone są modele samochodów historycznych, które przed laty brały udział w Rallye Monte Carlo. Co roku na starcie staje kilka polskich załóg.
Ryszard Romanowski
41% uczestników badania przeprowadzonego przez multiporównywarkę rankomat.pl uważa, że młodzi kierowcy stanowią największe zagrożenie na drodze.