więcej
 
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Moto »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Pieszy i rowerzysta to taki sam użytkownik drogi

2015-04-26, Moto

Od kilku lat firmom i instytucjom związanym z bezpieczeństwem na drogach sen z powiek spędza liczba ofiar wypadków na polskich drogach. 

medium_news_header_11087.jpg

Okazuje się, że nadal jesteśmy jednym z trzech państw Europy, w którym niemal co czwarta ofiara wypadku drogowego to pieszy lub rowerzysta.

Z roku na rok poprawia się jakość poruszających się po naszych drogach samochodów. Poprawia się również stan dróg. Tymczasem w ubiegłym roku zginęło na nich, lub zostało ciężko rannych 8398 pieszych i rowerzystów. Jest to o 404 osoby mniej niż rok wcześniej, ale i tak daje nam to trzecie a w zasadzie drugie miejsce od końca w europejskich notowaniach. Współczynnik pieszych i rowerzystów w ogólnej liczbie ofiar wypadków wynosi w Polsce 35 proc. Za nami są tylko Łotwa i Rumunia w których liczba ta wynosi 40 proc. Średnio w krajach Unii Europejskiej współczynnik ten wynosi 22 proc. Byłby znacznie niższy gdyby nie kraje zamykające listę.

Gremia zajmujące się ustanawianiem prawa idąc po najmniejszej linii oporu zwalały wszystko na nietrzeźwych kierowców i rowerzystów i nadmierną szybkość. Tymczasem rzecz jest nieco bardziej skomplikowana. Ostatnio do dyskusji włączyli się eksperci Szkola Auto od lat zajmujący się doskonaleniem techniki jazdy. Poszukując przyczyn zwrócili uwagę na czas reakcji przeciętnego kierowcy. Okazuje się on koszmarnie długi, bo wynosi 1 sek. W tym czasie jadąc dozwoloną prędkością w obszarze niezabudowanym pojazd pokona 25 m. W przypadku pojawienia się przeszkody trzeba podjąć słuszną decyzję czy hamować, czy odbić kierownicą i przyśpieszyć. Często lepsze jest to drugie wyjście, bo do 25 m należy doliczyć jeszcze drogę hamowania.  Stan tarcz, zacisków hamulcowych i okładzin w wielu samochodach poruszających się po naszych drogach nie jest najlepszy. Układ hamulcowy jest śmiertelnie poważną sprawą traktowaną przez polskie hurtownie części bardzo różnie. Można kupić wiele zamienników różnych nieznanych firm. Jedyną zaletą bywa wyłącznie cena.  Często słyszy się opinie nawet z ust mechaników, że lepiej nie korzystać z klocków użytych przy tzw. pierwszym montażu samochodu, bo pyłem brudzą felgi i są nietrwałe. Lepiej założyć tańsze, które zrobią dwa razy taki przebieg jak te renomowanych producentów. Nikt nie zastanawia się nad skutecznością i drogą hamowania uważając, że układ ABS załatwi wszystko. Tymczasem tyle jest wart układ, ile jego najsłabsze ogniwo. W tym wypadku tani klocek nieznanej firmy. Sam byłem niegdyś szczęśliwym posiadaczem tanich klocków, które pięknie piszczały, a gdy je po tygodniu wyrzucałem niemal nie miały śladów używania. Mogłem je przemyć, włożyć do pudełka i odsprzedać jako nowe. Warto pamiętać, że o drodze hamowania w ogromnym stopniu decydują również opony. Nie liczmy, że używany produkt nieznanej firmy zapewni nam bezpieczeństwo.

Podobna sytuacja występuje w akcesoriach zapewniających widoczność. W handlu jest szeroki asortyment płynów do spryskiwaczy, które nie myją tylko rozmazują. Są wycieraczki, które po kilkakrotnym użyciu zostawiają smugi na szybie oraz tzw. tuningowe żarówki do reflektorów, których główną zaletą jest dziwny kolor świateł i niska cena.  W efekcie widzimy przeszkodę na drodze w kiepskich światłach i przez brudną szybę znacznie później niż zakładali to konstruktorzy samochodu. Mamy sekundę na decyzję i jeżeli zaoszczędziliśmy na hamulcach, nie zdajemy sobie sprawy, że droga hamowania jest o kilkadziesiąt procent dłuższa od tej założonej przez fabrykę i nie pomoże ani ABS ani asystent hamowania.

Krytykowałem niegdyś przepis wprowadzający obowiązek używania przez pieszych materiałów odblaskowych w nocy poza obszarem zabudowanym. Przy tak tragicznych statystykach może jednak jest w nim sens. Na szczęście z jego respektowaniem jest coraz mniej problemu, bo producenci obuwia i odzieży coraz częściej wyposażają swoje produkty w elementy odblaskowe. Według ekspertów Szkola Auto najlepiej widoczne przez kierowców są elementy umieszczone na butach i podudziach. Nie tylko odbijają światło, ale jeszcze intensywnie się poruszają.

Coraz większa liczba producentów samochodów wyposaża swoje produkty w układy automatyczne wyczuwające pieszego i włączające hamulce bez udziału kierowcy. Miałem okazję sprawdzić to rozwiązania w pojazdach trzech renomowanych firm.  Skuteczność nieznacznie przekraczała 50 proc. w przypadku przeszkody o rozmiarach postawnego mężczyzny. W przypadku przeszkody wielkości dziecka systemy prawie nie działały. Na razie nie warto im ufać i do nich dopłacać. Istnieją już systemy działające na nieco innych zasadach opracowane m. in. przez koncern Delphi. Być może one będą w stanie zastąpić kierowcę. Na razie jednak występują tylko w niektórych drogich autach co najmniej klasy premium. Do czasu nim elektronika całkowicie nie zastąpi najsłabszego punktu samochodu, czyli kierowcy, musimy liczyć na jego umiejętności i rozsądek.

Ryszard Romanowski

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x