Motocykliści oddawali krew całkiem honorowo

2016-05-23, Moto

W sobotę 21 maja odbyła się po raz kolejny impreza motocyklowa.

Tym razem można było oddać krew i przeprowadzić badania za symboliczną złotówkę. Organizatorem był niezależny klub motocyklowy 96.

Impreza przeszła już do gorzowskiej motocyklowej tradycji, ponieważ odbywała się po raz piąty. Tradycyjnie również organizowana jest w dużych galeriach handlowych gdzie pomieścić można zarówno specjalistyczny sprzęt jak i wyeksponować motocykle oraz zorganizować czas najmłodszym.

W sobotę oddawaniu krwi w Askanie towarzyszyła wystawa motocykli. Obok maszyn członków klubu reprezentujących różne style i marki zorganizowano wystawę najnowszych produktów japońskich gigantów Kawasaki i Suzuki. Uwagę zwracał nowy model Kawasaki Vulcan o zupełnie innej koncepcji projektu niż dotychczasowe maszyny noszące tę nazwę. Nowy Vulcan już nie jest imponującym rozmiarami cruiserem. Ogromne zainteresowanie budził zupełnie niekonwencjonalny Suzuki Van van 125. Nie zabrakło również tanich maszyn z dalekiego Wschodu. Zafascynowane techniką motocyklową dzieci mogły brać udział w warsztatach i zajmować się kolorowaniem kartonowych motocykli pod okiem doświadczonych instruktorów. Oddawano krew, rozmawiano o motocyklach i nadchodzącym sezonie 2016. Osoby niezrzeszone mogły dowiedzieć się na czym polega działalność klubu MC, porozmawiać o imprezach w tym o słynnym już nie tylko w Polsce zlocie w Łagowie. Coraz większą popularnością nie tylko wśród kierowców jednośladów cieszy się gorzowskie rozpoczęcie sezonu, organizowane we współpracy z Wojewódzkim Ośrodkiem Ruchu Drogowego, który udostępnia swój plac manewrowy do prób sprawnościowych.

Podczas sobotniej imprezy chętnych do oddawania krwi nie brakowało.

– Właśnie na takich niedużych imprezach pobieramy najwięcej krwi. Okazuje się, że podczas wielkich, wielotysięcznych imprez chętnych do podzielenia się darem życia jest znacznie mniej – mówiła kierowniczka Regionalnego Centrum Krwiodawstwa Wanda Chmielewska.

Organizowane co roku akcje pozwalają wyciągnąć wniosek, że motocykliści są rzeczywiście dawcami, ale w tym najlepszym znaczeniu.

Ryszard Romanowski