2017-08-29, Moto
Moto Racing Show za nami. Tym razem organizatorzy stanęli przed trudniejszym niż dotąd zadaniem, ponieważ remont estakady kolejowej znacznie ograniczył ilość miejsca po prawej stronie Warty.
Po raz kolejny okazało się, że impreza budzi ogromne zainteresowanie mieszkańców. Przejście mostu staromiejskiego już na godzinę przed rozpoczęciem wymagało wielkiej uwagi i cierpliwości. Wysokie siatki skutecznie odgradzały publiczność od drogi i trochę utrudniały życie fotografom. Niektórzy mocno na to narzekali. Pokazy na moście to tylko pokazy, a nie prawdziwe wyścigi. Widać to było wyraźnie obserwując jazdę kierowców Audi i Porsche GT 3 z niemieckiego teamu wyścigowego. Te supersamochody pokonywały rondo i nawrót ostrożnie, daleko od swoich wyścigowych możliwości. Zapewne chodziło nie tylko o to, że auta te z trudem mieściły się w niektórych miejscach. Doświadczeni zawodnicy i sędziowie doskonale wiedzą, że w każdej, nawet najbardziej niewinnej zabawie z pojazdami mechanicznymi tkwi element niebezpieczeństwa.
Imponująco wyglądała parada na moście. Dopiero oglądając ją można było zdać sobie sprawę z tego, ile osób w mieście zajmuje się klasykami i różnymi formami sportu samochodowego a przecież nie wszystkie pojazdy wzięły w niej udział. Ryczały silniki i unosiły się kłęby dymu z opon palonych przez drifterów i motocyklistów. Ci ostatni jak zwykle nie zawiedli demonstrując imponujące ewolucje i ciekawie skonstruowane maszyny.
Zmęczeni tłumem mogli odpocząć nad brzegiem Warty i obserwować ewolucje skuterów wodnych. Te szybkie i zwinne jednostki potrafiły dostarczyć niezapomnianych wrażeń. Szkoda, że gdzieś w ich tle zabrakło Kuny i Kormorana. Może dla Kuny było za płytko. Ciężko pracujące na Warcie pogłębiarki od lat się nie pokazują. Kormoran od lat oczekuje na dofinansowanie i pieczołowicie pomalowany niegdyś minią kadłub znowu pokrywa się rdzą. Szkoda, bo gdyby dołączył do Kuny moglibyśmy się pochwalić dwoma niespotykanymi już, nie tylko w Polsce, jednostkami. Jednocześnie podkreślały by one tradycje miasta zarówno w żegludze śródlądowej, a również w budowie statków i maszyn parowych. Powstawały one głównie w Landsbergu, ale powojenna historia gorzowskiego portu i stoczni również warta jest przypomnienia.
Zrobiono nieśmiały pierwszy krok. W gorzowskim porcie można oglądać odrestaurowane maszyny parowe, kotły i pompy pochodzące z przedwojennych zakładów i opatrzone stosownymi tabliczkami informacyjnymi. Gdyby jeszcze przywrócić świetność budynkowi z czerwonej cegły i zorganizować marinę z prawdziwego zdarzenia mielibyśmy czym się pochwalić.
Coroczna impreza ,,Ster na Bydgoszcz’’ znalazła się już w międzynarodowych kalendarzach i przyciąga gwiazdy nie tylko żeglarstwa. Dlaczego nie skierować steru na Gorzów?
Święto rzeki połączone z Moto Racing Show miałoby szansę stać się doskonale promującą miasto imprezą zgodną z jego tradycjami. Bez potrzeby szukania sztucznych nazw i nawiązań do historii, bo tę zarówno wodną jak i motorową mamy.
rar
41% uczestników badania przeprowadzonego przez multiporównywarkę rankomat.pl uważa, że młodzi kierowcy stanowią największe zagrożenie na drodze.