2013-06-15, Moto
Największa impreza motorowa, tradycyjnie już poprzedzająca żużlowe Grand Prix, jak zwykle przyciągnęła tysiące widzów. Trudno było znaleźć wygodne miejsce do oglądania pokazów na moście a jeszcze trudniej przepchać się przez bulwar.
Zorganizowano niezwykle ciekawe ekspozycje, które na dosyć ograniczonym terenie trudno było ogarnąć. Gdy zaczynało się kontemplować klasyczne samochody w tym duże i małe Fiaty, kilka modeli Mercedesów, Wołgę, Skody 1000 MB i 120 uwagę odwracał ryk motocykli i Quadów. Pobieżne spojrzenie na zabytkową WSK i armadę japońskich maszyn zakłócał chrzęst gąsienic pojazdów pancernych. Samochody tuningowe, rajdówka Krzysztofa Hołowczyca, trójkołowe Spydery Polarisa, ekspozycja szkoły jazdy Jarosława Wierczuka, który na długo przed Robertem Kubicą zbierał laury w najznamienitszych wyścigach świata nie dochodząc jednak do Formuły 1, najnowsze Yamahy i Suzuki – długo by wymieniać. Wydawało się, że odetchnąć można nad brzegiem Warty. Nic bardziej mylnego. Po rzece uwijały się bowiem szybkie motorówki a skutery wodne demonstrowały prawdziwy balet.
Ze sceny dochodziła muzyka a młodzież oblegała symulatory jazdy. Szczególną uwagę przyciągała gustowna ekspozycja firmy Pawła Fórmaniaka z przepięknie zbudowanym wyścigowym Maluchem prezentowanym przez modelki. Znany nie tylko w Polsce ze swego talentu w malowaniu kasków, jak również perfekcyjnie realizowanych niekonwencjonalnych projektów samochodów Paweł zapewne niedługo pojawi się na torach w serii Maluch Trophy.
Wśród widzów można było napotkać wielu zawodników sportów motorowych z rożnych lat.
Po raz kolejny zorganizowano niezwykle udaną imprezę motorową. Szkoda, że towarzyszyły jej jedynie pokazy jazdy na moście, a nie chociaż improwizowana próba wyścigowa na dłuższej trasie ulicznej lub prawdziwy rajdowy odcinek specjalny. Spragnieni wielkiego sportu zawsze mogli dotrzeć nazajutrz na odległy o 200 km Lausitzring, gdzie odbywały się wyścigi DTM i KIA Lotos Cup. Miłośnicy jednośladów mieli zaś żużlowe Grand Prix. Być może zainteresowanie Racing Show, i prowadzone tam rozmowy spowodują, ze doczekamy się znowu w Gorzowie imprez samochodowych dużego formatu. Motocrossowcy pokazali, że można. Może ich śladem pójdą inni?
Ryszard Romanowski
41% uczestników badania przeprowadzonego przez multiporównywarkę rankomat.pl uważa, że młodzi kierowcy stanowią największe zagrożenie na drodze.