2013-04-22, Moto
Zainteresowanie wyścigami terenowymi w Janczewie przeszły najśmielsze oczekiwania nawet nałogowych malkontentów.
Już o godzinie 10 trudno było zaparkować samochód blisko toru. Na szutrowej drodze prowadzącej od szosy trwał nieustanny ruch. Zanim zaczęły się wyścigi można było podziwiać scenę, punkty gastronomiczne i paddock dla zawodników. Można było do woli oglądać pojazdy terenowe i oglądać treningi. Samochody, motocykle i quady stanowiły magnes, który przyciągnął tysiące gorzowian. Każdy mógł znaleźć coś co go zainteresuje. Jednolicie ubrani działacze i sędziowie z Automobilklubu dowodzeni przez panią prezes Monikę Budnik precyzyjnie wykonywali swoją pracę dbając zarówno o zawodników jak i o bezpieczeństwo widzów. Nic dziwnego, przecież klub organizował rajd Baja będący rundą mistrzostw świata. Jak opowiadał Edward Kaczmarczyk sędzia i działacz Automobilklubu Gorzowskiego niemal od początku jego powstania, klub zrezygnował z organizacji tegorocznej Baja m.in. ze względów finansowych. Brytyjski steward FIA (Międzynarodowej Federacji Samochodowej) stwierdził, że miejsce imprezy jest mu obojętne, chce jednak aby organizowali i sędziowali ją gorzowscy działacze.
W sobotę dopisała pogoda, nie było zbyt ciepło za to słonecznie i trochę za sucho. Widzom i zawodnikom wszechobecny kurz nie przeszkadzał. Niektórzy wręcz cieszyli się mówiąc; - co to za kurz w porównaniu z tym na Dakarze.
Imprezę rozpoczęły samochody terenowe zawodników starających się o licencję, startujących w tzw. KJST, czyli Konkursowej Jeździe Samochodem Terenowym. Sędzia i zawodnik Tomasz Kaczmarczyk opowiadał, że długo wertował wszelkie regulaminy aby znaleźć formułę, która zachowując założenia i bezpieczeństwo KJST jednocześnie byłaby widowiskowa. Oglądając to co działo się w Janczewie można tylko pogratulować mu sukcesu. Być może też zainspirował zarząd Polskiego Związku Motorowego, bo podobno niedługo już zupełnie legalnie będzie można udostępniać półamatorom odcinki specjalne o długości do 10 km.
Niezwykły entuzjazm widzów wywołał wyścig najmłodszych moto crossowców. Zawodnicy w wieku od kilku do kilkunastu lat wyglądali bardzo profesjonalnie, a wiek można było rozpoznać głównie po wielkości maszyn jakie prowadzili. W stawce nie zabrakło dziewczyny. Wszyscy bardzo ambitnie walczyli o dobre miejsce i zdążali do mety nie bacząc na upadki. Publiczność nagradzała najmłodszych brawami i gorącym dopingiem. Ktoś z kibiców stwierdził: może oglądamy na torze przyszłego mistrza świata albo co najmniej Polski. Możliwe, bo młodzież bez kompleksów wykonywała długie, efektowne skoki i pokonywała sypkie, piaszczyste koleiny.
W pozostałych wyścigach można było oglądać wysokie umiejętności zarówno moto jak i quad crossowców.
O ogromnym zainteresowaniu nieco innymi formami sportu motorowego niż żużel świadczy fakt, że wielu widzów wypytywało zawodników o szczegóły związane z rozpoczęciem kariery w sportach terenowych. Zapewne nie miało to większego związku z zapowiedziami Tomasza Golloba o chęci startu w rajdzie Dakar.
Ta wielka i efektowna impreza pobudzała powracające od kilku lat refleksje na temat niechęci władz miasta do sportów motorowych. Aby dostać się do Janczewa z miasta trzeba pokonać kilka kilometrów. To już wyprawa. Automobilklub od lat walczy o miejsce na dawnym poligonie gdzie można dotrzeć od biedy spacerkiem. Łatwo sobie wyobrazić ile tam by przybyło kibiców. Pobliska droga S 3 gwarantuje, że nie tylko z Gorzowa i innych pobliskich miast. Na razie były poligon zasłynął w Polsce tylko ze spektakularnego pożaru.
Ryszard Romanowski
41% uczestników badania przeprowadzonego przez multiporównywarkę rankomat.pl uważa, że młodzi kierowcy stanowią największe zagrożenie na drodze.