więcej
 
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Moto »
Irydy, Tamary, Waldemara , 5 maja 2024

Mille Miglia 2013

2013-05-21, Moto

Decyzję o wyjeździe do Brescii podjąłem w ostatniej chwili. Po raz pierwszy bowiem w historii wyścigu Mille Miglia Polskę miały reprezentować, oprócz pary gorzowskich dziennikarzy, aż dwie załogi.

medium_news_header_3775.jpg

Pomijana przez renomowane przewodniki turystyczne Brescia może zafascynować nie tylko miłośników wyścigów samochodowych. Miasto ma coś z atmosfery Lwowa.  Nie tylko chodzi o lwa w herbie i liczne rzeźbione wizerunki tego szlachetnego zwierzęcia w wielu punktach miasta. Widok z twierdzy bardzo przypomina widok z lwowskiego Wysokiego Zamku. Widać las wież kościelnych z drugą co do wielkości kopułą wieńczącą nową katedrę. Większa jest tylko na watykańskiej bazylice Świętego Piotra. W historii miasta natknąć się można na nazwiska wielu polskich oficerów walczących z Cesarstwem Austrii. Był okres gdy porządku w Brescii pilnowali legioniści generała Dąbrowskiego.  Gdy zobaczyłem na liście startowej nazwisko kierowcy F -1 Hansa Stucka znowu przypomniała mi się wycieczka do Lwowa, podczas której starzy Lwowiacy opowiadali mi o Grand Prix Lwowa z lat trzydziestych. Szli całymi rodzinami aby pooglądać słynnego niemieckiego kierowcę o tym samym imieniu i nazwisku. Był to ojciec zawodnika tegorocznej imprezy.

Na liście startowej Mille Miglia 2013 znalazły się aż 422 samochody, na jakie trudno natrafić w największych muzeach. Wiele egzemplarzy miało za sobą trudy wyścigów z lat 1927 – 1957. Ten sam Mercedes, którym jechał Rudolf Caraciola z podwoziem o nr 5, ten sam 300 SLR, na którym Juan Manuel Fangio gonił Stirlinga Mossa. Za kierownicami tych aut zasiedli Jochen Mass i David Coulthard.  Były Alfy Romeo pamiętające Tazia Nuvolari, Lancie z czasów Alberta Ascari i Ferrari, które do zwycięstwa prowadził niegdyś Giannino Marzotto. Samochody i ich kierowców można wymieniać bez końca. Na liście figurował amerykański wyścigowy guru Roger Penske i zdobywca Oskarów i Złotych Globów, aktor Daniel Day-Lewis. Jechał Andrea Zagato i rodzina właścicieli globalnej wypożyczalni samochodów Sixt.

Z numerem 257 startowała polska załoga Tadeusz Kozioł z Joanna Kołodziej na Mercedesie 300 SL W 198 z1954 roku. Druga polska załoga Stanisław i Marcin Gieratowie wyruszyła Jaguarem XK 140 Fixed Head Coupe z nr 364. W dzień startu rozpętała się ulewa przechodząca chwilami w oberwanie chmury. Trasa z Brescii do Ferrary bardziej przypominała regaty żeglarskie. W jednym z miejsc zmagano się z powodzią i organizatorzy starali się zapewnić objazd zalanego odcinka. Na szczęście żaden z zawodników nie ucierpiał.        Nazajutrz załogi wyruszyły do Rzymu, aby w sobotę pokonać najdłuższy etap do mety w Brescii. Po drodze rozgrywano próby regularności jazdy o dosyć skomplikowanej punktacji. Akredytowano ponad 1000 dziennikarzy z całego świata, o bezpieczeństwo dbała taka sama liczba policjantów. Wzdłuż trasy ustawiły się tysiące kibiców. Obok mieszkańców Italii imprezę oglądały wycieczki z całego świata. Hotele, bary i restauracje wzdłuż trasy wyścigu zarezerwowano znacznie wcześniej. Ta sama atmosfera od 1927 roku do dzisiaj.

W rozgrywanej od 1977 roku Mille Miglia Storica sukcesem jest sam start i przejechanie 1600 kilometrowej trasy. Prawdziwy wyścig odbył się po raz ostatni w 1957 roku, po serii tragicznych wypadków. Wszystkie federacje sportowe zabroniły wtedy rozgrywania długodystansowych wyścigów drogowych. Zwycięzcom dawnej Mille Miglia wystarczyło nieco ponad 8 godzin na pokonanie tej trasy. Średnia prędkość Stirlinga Mossa w 1955 roku wynosiła niemal 160 km/h. Po drodze zderzył się z ciężarówką, tankował, zmieniał koła itp. Jego jazdę trudno sobie dzisiaj nawet wyobrazić.

Na mecie Mille Miglia 2013 znalazły się obie polskie załogi. Zgodnie z założeniami nie walczyły o zwycięstwo pracowicie ciułając punkty w jeździe na regularność. Podobnie jak wiele innych załóg chodziło o to aby poczuć klimat najważniejszego wyścigu świata i pojeździć drogami, po których niegdyś ścigali się legendarni mistrzowie. Pokazać, że mit nadal jest żywy. Zwyciężył Argentyńczyk Juan Tonconogy na Bugatti T 40 z 1927 roku.

Imprezie tradycyjnie już towarzyszył rajd Ferrari Tribute. Nieco zmienioną trasą podążały załogi w różnych modelach samochodów Ferrari od najnowszych po te z lat sześćdziesiątych. Auta z Maranello wyprodukowane do 1957 roku jechały w Mille Miglia.   

Ryszard Romanowski

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x