Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Laury, Laurentego, Nory , 6 czerwca 2025

Cała żużlowa Polska jedzie do Warszawy!

2015-04-16, Sport

Milowymi krokami zbliża się najważniejsze wydarzenie ostatnich lat w światowym speedway’u. W sobotę na Stadionie Narodowym odbędzie się LOTTO Warsaw FIM SGP of Poland.

Zbigniew Boniek, legenda polskiej piłki kocha również żużel
Zbigniew Boniek, legenda polskiej piłki kocha również żużel FOT. SGPNARODOWY

Dlaczego ten nadchodzący turniej Grand Prix, który zainauguruje tegoroczną rywalizację o indywidualne mistrzostwo świata wzbudza tak duże zainteresowanie kibiców i mediów? Powód jest prosty. Na trybunach Stadionu Narodowego zasiądzie ponad 50 tysięcy widzów, którzy wykupili bilety jeszcze w grudniu 2014 roku w ciągu zaledwie dwóch dni. Do stolicy naszego kraju wybiera się około pięciu tysięcy sympatyków żużla z województwa lubuskiego. Już o godzinie 12.00 dla wszystkich fanów zostanie otwarta Strefa Kibica na przystadionowych Błoniach. Jej powierzchnia wyniesie 15 tysięcy metrów kwadratowych. W strefie będzie mógł przebywać każdy, kto ma ochotę. Będzie można tam także obejrzeć na wielkim ponad 15-metrowym telebimie turniej SGP. Fani będą mogli skorzystać z wielu atrakcji przygotowanych przez organizatorów. Do dyspozycji osób, które zdecydują się na odwiedzenie Strefy Kibica, zostaną udostępnione między innymi symulatory jazdy ciężarówkami, samochodami osobowymi i motocyklami. Pasjonatów motoryzacji zainteresuje z pewnością wystawa klasycznych motocykli wykorzystywanych kiedyś w zawodach żużlowych. Kibice będą mogli również spotkać się z zawodnikami LOTTO Team (m.in. Krzysztofem Hołowczycem), na co dzień uczestniczącymi w wyścigach motosportu, a także powalczyć o autografy mistrzów startujących w LOTTO Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland, którzy odwiedzą Strefę Kibica między godziną 17:15 a 17:30 (będą to: Tai Woffinden, Greg Hancock, Tomasz Gollob i Krzysztof Kasprzak).

Sprawdzić będzie się można na symulatorze zderzenia, a ponadto do dyspozycji fanów będzie żyroskop i dwie fotobudki. Od momentu otwarcia Strefy Kibica będą również prowadzone konkursy z atrakcyjnymi nagrodami. O stronę kulinarną zadbają zgromadzone food trucki, które będą serwować między innymi burgery, frytki oraz zimne napoje. Kibice zobaczą wystawę zdjęć nadrukowanych na beczkach po paliwie oraz będą mogli skorzystać z atrakcji przygotowanych przez markę Tyskie i Monster. Organizatorzy nie zapomnieli również o osobach spragnionych wrażeń po wielkim widowisku sportowym, dlatego od godziny 21 do północy, będą one mogły wziąć udział w after party prowadzonym przez DJ Mafia Mike’a. Do Warszawy w celu promocji klubu i gorzowskiego turnieju udają się również przedstawiciele Stali Gorzów, którzy będą promować własną rundę Grand Prix, a przy tym chętni będą mogli zakupić bilety na gorzowski turniej. Hostessy Stali będą służyły informacją dla kibiców - rozdawane będą broszury związane z miastem Gorzów i Grand Prix w Gorzowie.

W związku z lokalizacją Strefy Kibica na Błoniach Stadionu Narodowego, parkingi dla kibiców przybywających własnymi samochodami oraz autokarami, wyznaczone będą w innych częściach miasta. Wokół Stadionu Narodowego nie będą wyznaczone specjalne strefy parkingowe, dlatego organizatorzy wydarzenia zachęcają do korzystania z komunikacji miejskiej: w tym pociągów, linii autobusowych i tramwajowych oraz otwartej właśnie II linii metra. Szczegóły dotyczące specjalnych parkingów wyznaczonych dla kibiców, komunikacji miejskiej oraz organizacji ruchu w pobliżu Stadionu Narodowego znajdują się w informatorze kibica na stronie www.sgpnarodowy.pl/pobierz/

Na trybunach zasiądzie również legendarny polski piłkarz, dzisiaj prezes PZPN Zbigniew Boniek, który przyznaje, że bilet ma od dawna i trzyma go… w sejfie. Choć kibice kojarzą Zbigniewa Bońka głównie z piłką nożną, to jedna z najwybitniejszych postaci w historii polskiego sportu ma również drugą wielką pasję – żużel. Popularny ,,Zibi’’ jest przekonany, że sobotnie wydarzenie nie tylko okaże się wielkim sukcesem organizacyjnym, ale będzie również popisem polskich zawodników.

- My Polacy zawsze lubimy chodzić na imprezy sportowe, gdy nasi zawodnicy mają szanse. Teraz jest to pierwsze Grand Prix na Narodowym, dobra polityka cenowa biletów, brak niebezpieczeństw, żeby padało i to się sprawdziło. Uważam, że Grand Prix będzie fantastyczna. Oczywiście komplet widzów jest zapewniony, bo dla kibica żużlowego pojechać na Stadion Narodowy i zobaczyć tam żużel, a także ostatni występ Tomasza Golloba – to jest coś – zaznacza.

Były wybitny polski piłkarz podkreśla, że zakończenie przygody z cyklem Grand Prix przez Tomasza Golloba to wydarzenie tyleż podniosłe, co i smutne.

- Pewnie, że jest żal. Wszyscy się starzejemy i mamy swoje lata. Tomek powoli żegna się z żużlem. Wydaje mi się, że byłby mistrzem świata już w 1999 roku, gdyby nie słynny upadek na Złotym Kasku we Wrocławiu. Dziś wiadomo, że Tomek musi spokojnie dojechać do końca sezonu, a co zrobi potem, to już jego sprawa – uważa Zbigniew Boniek.

Była gwiazda Juventusu Turyn i reprezentacji Polski podkreśla także, że decyzja o organizacji żużlowego Grand Prix na Stadionie Narodowym to bardzo dobry ruch, który może pozytywnie wpłynąć na wzrost zainteresowania „czarnym sportem” w stolicy.

- W sporcie najważniejsze są tradycje. Tam gdzie jest tradycja i drużyna, jest dobrze. W Warszawie tego nie ma, jednak żużlowi działacze są bardzo ambitni. Żużel podoba się Polakom i  jest bardzo popularny w małych ośrodkach. Tam najłatwiej znaleźć chętnych młodych zawodników do jazdy na motocyklu, a młodzież mamy przecież w tym sporcie najbardziej uzdolnioną na świecie. Żużel to jest sport specyficzny – jako jedyny działa na trzy zmysły: słuch, wzrok i węch. Kochamy ten sport, ale musi się on rozwijać, bo inaczej będzie ciężko. Ludzie mają w Polsce duże wymagania, jest bardzo duża kultura żużla i na byle co nie da się kogoś namówić – opowiada.

Zbigniew Boniek zauważa pozytywne zmiany w żużlu i rosnący dopływ gotówki z tytułu praw telewizyjnych, jednak przestrzega przed popadaniem w hurraoptymizm i podkreśla, że proces ten musi się odbywać nie tylko w Polsce, ale również w innych mocnych ligach.

- Idzie to w Polsce w dobra stronę, ale musi też iść w Danii, Szwecji, Anglii. Do tej pory prawa telewizyjne sprzedawano w Polsce za 3 miliony na sezon, teraz robi się to za dziewięć. Pierwsze pieniądze telewizyjne przyniosła żużlowi moja firma Go&Goal. Bo kocham żużel. Niedawno na youtube oglądałem jak Jerzy Szczakiel objeżdżał Ivana Maugera, który leżał na torze, a nikt biegu nie przerywał. Dziś nie do pomyślenia. Widać, że żużel się zmienia, ale trzeba go umiejętnie zmieniać. Jak wszystkie pieniądze będą w nim szły do zawodników, to kiedyś ta bajka się skończy – kończy.

(b, s)

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x