Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Agnieszki, Amalii, Czecha , 20 kwietnia 2024

Mistrzom Polski w oczy zajrzało widmo spadku!

0000-00-00, Sport

Niestety,  gorzowscy żużlowcy doznali szóstej porażki ligowej w tym sezonie i pobili niechlubny rekord z 1998 roku, kiedy rozpoczęli ekstraligowe zmagania od pięciu przegranych spotkań.

Gorzej było tylko w drugiej lidze w… 1955 roku, kiedy stalowcy przystąpili do centralnych rozgrywek. Wtedy wystartowali od siedmiu porażek. Wynik ten wciąż można poprawić, ale nikt oczywiście o tym nie marzy.

Niewielu kibiców naszej drużyny liczyło na zwycięstwo we Wrocławiu,  choć po niezłym meczu w Zielonej Górze byli tacy, którzy widzieli szansę na sprawienie niespodzianki. W przeciwieństwie do pojedynku z Falubazem tym razem bardzo dobrze pojechał Matej Zagar, ponownie świetnie prezentował się Bartosz Zmarzlik, nieźle poczynał sobie Niels Kristian Iversen. I na tym można zakończyć pianie o pozytywach. Znowu rozczarowali natomiast zawodnicy drugiej linii – Linus Sundstroem i Tomasz Gapiński. W dalszym ciągu formy z zeszłego roku nie może odnaleźć Adrian Cyfer. Ale nawet przy tak nierównej postawie zespołu można było powalczyć, gdyby nie nadal fatalna dyspozycja Krzysztofa Kasprzaka. Nasz kapitan całkowicie się pogubił, wszędzie jeździ słabo i najgorsze, że nikt nie wie, w czym tkwi przyczyna. Trener Stanisław Chomski jest zdania, że powody tego stanu rzeczy są głębsze niż by się mogło wydawać. Nie jest jednak w stanie określić na obecną chwilę tej jednej, dzięki której można byłoby rozpocząć odbudowę wicemistrza świata.

- Krzysiek w pewnym momencie ustawił zbyt wysoko poprzeczkę i nastąpiło gwałtowne tąpnięcie. Do tego nie trafił on z dobrze przygotowanym sprzętem i teraz trwa nerwowe poszukiwanie optymalnej dyspozycji. Gdyby znalazło się trochę wolnego czasu byłoby łatwiej, ale impreza goni imprezę, są pewne zobowiązania i brakuje chwili wytchnienia na spokojną pracę – uważa nasz szkoleniowiec.

Długo przed meczem z Betardem Spartą było wiadomo, że o losach poszczególnych wyścigów będą decydowały starty oraz wybór wewnętrznych ścieżek na dystansie. Niestety, tor na Stadionie Olimpijskim nie jest przygotowywany do walki na całym dystansie. Gorzowianie startowali nieźle, zresztą na 15 wyścigów odnieśli siedem indywidualnych zwycięstw. Gospodarze mieli ich tylko o jedno więcej. O ich sukcesie zadecydowała jednak druga linia. Świetnie jeździł przede wszystkim Vaclav Milik, ważne punkty w wyścigach z seniorach przywozili juniorzy. Nieco gorszy dzień miał Tomasz Jędrzejak, ale znakomicie zastąpił go na pozycji trzeciego lidera Michael Jepsen Jensen.

- Gorzowianie postawili nam twarde warunki, trener Chomski świetnie żonglował rezerwami i długo nie mogliśmy uzyskać większej przewagi. Może łatwiej byłoby, gdyby nie defekt Maćka Janowskiego. W sumie zespół pojechał bardzo dobrze i cieszymy się z kolejnych punktów – powiedział trener miejscowych Piotr Baron.

W stolicy Dolnego Śląska gorzowianie pojechali powtarzalnie, czyli tak samo jak we wcześniejszych pięciu meczach. Dzięki maksymalnemu wykorzystaniu wszystkich rezerw taktycznych udało się uzbierać 40 punktów. Tyle ile średnio w tym sezonie zdobywają. To jednak za mało, żeby wygrywać. I dlatego po sześciu kolejkach sytuacja mistrzów Polski stała się nie do pozazdroszczenia. W tej chwili trzeba zapomnieć o play offach a wziąć się do ciężkiej pracy, żeby uratować ekstraligę dla Gorzowa. Szanse oczywiście są ku temu spore, bo w następnych ośmiu pojedynkach stalowcy aż pięciokrotnie pojadą na własnym torze. Najbliższy mecz już w czwartek (4 czerwca) ze Stalą Rzeszów i jest to spotkanie niemal o wszystko. To prawdopodobnie z rzeszowianami i ekipą z Grudziądza Stal będzie walczyła o ligowy byt. Trzeba nie tylko wygrywać przed własną publicznością, ale również zdobywać bonusy. Matej Zagar, który we Wrocławiu pojechał wreszcie tak jak tego kibice oczekiwali od początku rozgrywek, zapewnia że w drugiej fazie rozgrywek uda się odrobić stracone punkty. Trzymamy za słowo…

Robert Borowy

Betard Sparta Wrocław - MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów 50:40

Betard Sparta: Tai Woffinden - 14 (3,3,3,3,2), Vaclav Milik - 7+1 (1,1,1,2*,2), Tomasz Jędrzejak - 2+2 (1*,1*,0,u), Michael Jepsen Jensen - 9+1 (2,2,3,1,1*), Maciej Janowski - 10+1 (3,3,d,3,1*), Adrian Gała - 3+1 (1*,0,2), Maksym Drabik - 5+1 (2,2*,1).

MONEYmakesMONEY.pl Stal: Niels Kristian Iversen - 9+1 (2,3,2*,1,1,0), Linus Sundstroem - 0 (0,0,-,-), Matej Zagar - 13 (3,2,3,2,0,3), Tomasz Gapiński - 1+1 (0,1*,0), Krzysztof Kasprzak - 3+1 (0,2,1*,d,0), Bartosz Zmarzlik - 13 (3,0,2,3,2,3), Adrian Cyfer - 1 (0,1,-).

Bieg po biegu:
1. Woffinden, Iversen, Milik, Sundstroem 4:2
2. Zmarzlik, Drabik, Gała, Cyfer 3:3 (7:5)
3. Zagar, Jensen, Jędrzejak, Gapiński 3:3 (10:8)
4. Janowski, Drabik, Cyfer, Kasprzak 5:1 (15:9)
5. Iversen, Jensen, Jędrzejak, Sundstroem 3:3 (18:12)
6. Janowski, Zagar, Gapiński, Gała 3:3 (21:15)
7. Woffinden, Kasprzak, Milik, Zmarzlik 4:2 (25:17)
8. Zagar, Iversen, Drabik, Janowski (d/s) 1:5 (26:22)
9. Woffinden, Zagar, Milik, Gapiński 4:2 (30:24)
10. Jensen, Zmarzlik, Kasprzak, Jędrzejak 3:3 (33:27)
11. Janowski, Milik, Iversen, Zagar 5:1 (38:28)
12. Zmarzlik, Gała, Iversen, Jędrzejak (u3) 2:4 (40:32)
13. Woffinden, Zmarzlik, Jensen, Kasprzak (d4) 4:2 (44:34)
14. Zmarzlik, Milik, Jensen, Kasprzak 3:3 (47:37)
15. Zagar, Woffinden, Janowski, Iversen 3:3 (50:40)

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x