Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Bernarda, Biruty, Erwina , 16 kwietnia 2024

List do redakcji. Brak jakiekolwiek porozumienia podczas derbów

2012-05-15, Sport

Choć wszystko już zostało powiedziane i napisane, nie sposób nie odnieść się do wydarzeń ostatnich derbów gorzowsko-zielonogórskich.

medium_news_header_230.jpg

 Wzajemne oskarżenia mocno podgrzewają atmosferę. W takich wypadkach oczekiwałbym jakiegokolwiek obiektywizmu od prowadzących transmisję dziennikarzy, w tym przypadku Pana Rafała Darżynkiewicza. Na taki gest jednak owego dżentelmena stać nie było. Jego niemy protest, naciski poprzez telewizję, a więc również swoistą władzę, na odwołanie meczu niczego dobrego nie wniosły. W opinii wielu, takie zachowanie, uczczenie tragicznej śmierci żużlowca w ten sposób, było szlachetnym, godnym pochwał gestem. Osobiście w żaden sposób nie mogę się z tym zgodzić. Również nie pochwalam opuszczania przez kibiców drużyny przyjezdnej sektorów w ramach rzekomego „protestu”, w który po prostu nie wierzę. Wystarczy tylko podać przykład z nie tak znów odległej przeszłości. 30 maja 2004 „żużlową Polskę” obiega informacja o tragicznej – samobójczej – śmierci nadziei zielonogórskiego i polskiego żużla – Rafała Kurmańskiego. Tego samego dnia miejscowa drużyna rozgrywa mecz z Unią Leszno, wcześniej kibice oddali hołd Rafałowi.

Przykładów można by się doszukiwać więcej, ale nie o to w tym wszystkim chodzi. Polska za pośrednictwem TVP Sport zobaczyła cyrk i największą antyreklamę „czarnego sportu”, brak jakiegokolwiek porozumienia między stronami, przekleństwa, wyzwiska i żonglowanie informacjami o zaistniałej sytuacji.
Czy zawody powinny zostać dokończone? Jak najbardziej. Już po VII biegu miejscowi kibice wezwali do uczczenia pamięci zmarłego minutą ciszy. Tak też się stało. Po VIII biegu również sędzia zarządził oficjalnie wykonanie podobnego gestu. Przykład z Formuły 1 pokazuje, jak należy sobie radzić w takich sytuacjach.
30 kwietnia 1994, sobota, kwalifikacje do wyścigu F1 na torze Imola, w wyniku wypadku ginie austriacki kierowca Roland Ratzenberger, dzień później w trakcie wyścigu dochodzi do kolejnej tragedii, tym razem ginie ówczesny mistrz świata Ayrton Senna. Dzień ten zostaje nazwany przez komentatorów telewizyjnych najczarniejszym w historii F1. Wyścig po pracach porządkowych został wznowiony, a wygrał go Michael Schumacher przed Nicolą Larinim i Miką Hakkinenem.
Wydarzenia, które miały miejsce podczas derbów nie zasługują nawet na miano farsy. Fatalna organizacja, całkowita indolencja sędziego, który nie potrafił podjąć decyzji w sprawie meczu lub też wyprowadzenia kibiców demolujących stadion. Czy ktoś jest również w stanie odpowiedzieć na pytanie, jakim prawem senator Dowhan przebiegał po torze i murawie do parkingu?! To pytanie nasuwa mi się w związku z zaostrzeniem przepisów dotyczących osób mogących przebywać na torze w trakcie trwania zawodów. Te zdarzenia tylko uzupełniają obraz nędzy i rozpaczy, ponieważ był to najgorszy z możliwych spektakli jakie widziałem.
Mecz ten powinien był się odbyć w cieniu dramatu Lee Richardssona i jego najbliższych. Na nieszczęście doszło do tego, że ten dramat był w cieniu tragedii jaką zaserwowano nam wczoraj na stadionie im. Edwarda Jancarza, a oliwy do ognia dolewali Ci, którzy powinni zachować spokój i profesjonalny obiektywizm, z Panem Darżynkiewiczem na czele.
Marcin Będa, kibic Stali Gorzów

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x