Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Ilony, Jerzego, Wojciecha , 23 kwietnia 2024

Mistrz zgasł, reszta jeździła gęsiego

2012-06-03, Sport

medium_news_header_450.jpg

Przed ostatnim wyścigiem Stal miała jeszcze szansę na remis, ale w decydującym biegu Jarosław Hampel (w środku) nie dał się wyprzedzić jadącemu tuż za jego plecami Krzysztofowi Kasprzakowi

Fot. Bogusław Sacharczuk


Gorzowska twierdza została zdobyta przez ,,młode wilczki’’ z Leszna. W meczu siódmej serii spotkań Enea Ekstraligi stalowcy ulegli Unii 44:46. Jest to pierwsza ligowa porażka Stali na własnym torze od 22 sierpnia 2010 roku, kiedy to żólto-niebiescy przegrali w play-off z Falubazem Zielona Góra 43:46 i udali się na wcześniejsze wakacje.

- Okazało się, że można wygrać u takiego potentata, jakim jest Stal, ale kluczem do tego była znakomita postawa praktycznie wszystkich zawodników. Słabszy dzień miał tylko Damian Baliński – nie mógł uwierzyć w sukces swojej drużyny trener Roman Jankowski, który przecież doskonale pamięta, iż ostatni raz ,,Byki’’ w Gorzowie wygrały przed dziesięcioma laty. Pytany, czy w zwycięstwie pomógł jego żużlowcom ciągle padający deszcz popularny ,,Jankes’’ stwierdził, że nie.

– Wygraliśmy, bo byliśmy minimalnie lepsi – uciął wszelkie spekulacje i trzeba mu przyznać rację. Unia szybciej potrafiła dopasować się do innych niż zawsze warunków torowych, lepiej wychodziła spod taśmy startowej, mądrze broniła swoich pozycji na dystansie i wcale nie przestraszyła się niektórych gwiazd Stali.
Co ciekawe, zbytnio zmartwiony przegraną nie był opiekun stalowców Piotr Paluch, który już zapowiedział, że jego zespół odrobi te punkty 15 lipca na stadionie im. Alfreda Smoczyka. Nie miał też pretensji do zawodników, którzy według jego oceny ambitnie walczyli jak mogli, ale na mokrym torze nie szło tym razem wyprzedzać.

– O wszystkim decydował start i dojazd do pierwszego łuku, a potem jazda gęsiego blisko krawężnika. U nas słabszy dzień mieli liderzy. Tomasz Gollob zgasł praktycznie po tym jak zdefektował mu motocykl tuż po starcie do drugiego wyścigu. Potem starał się, ale nic z tego nie wyszło. Podobnie Matej Zagar, któremu zabrakło determinacji w walce. Musimy dokładnie przeanalizować ten występ i zobaczyć, gdzie popełniliśmy błędy, bo przed nami kolejne ważne spotkania – stwierdził Piotr Paluch.

Z gorzowian na pochwałę zasłużył Niels Kristian Iversen. Duńczyk nie przeląkł się trudnych warunków, świetnie startował, mądrze zachowywał się w pierwszym łuku, a po zawodach próbował... tłumaczyć kolegów.

– Padający deszcz odebrał nam atut własnego toru, co mogło być przyczyną słabszej jazdy niektórych kolegów. Szukali oni różnych rozwiązań, ale nie zawsze to się sprawdzało, gdyż nawierzchnia była zdradliwa – wyjaśnił.
Z kolei w Unii tradycyjnie już na stadionie im. Edwarda Jancarza błyszczał Jurica Pavlic. Chorwat na wstępie krótkiej rozmowy powiedział, że tutejszy tor jest jego ulubionym i ma on w swoim parku maszyn jeden silnik specjalnie przygotowany na gorzowski tor.
– W pierwszym wyścigu pozostałem daleko w tyle, ale dlatego, że źle go ustawiłem. Kiedy naniosłem korektę od razu dało to oczekiwany efekt. Co do zwycięstwa to są może tylko dwa punkty meczowe, ale na pewno pomogą one naszej drużynie jeszcze bardziej uwierzyć w swoją moc – powiedział czystą polszczyzną.

O samym spotkaniu trudno cokolwiek dobrego napisać. Owszem, widzowie przeżyli mnóstwo emocji związanych ze zmieniającą się punktacją. Natomiast na torze walki było jak na lekarstwo. Czy to tylko wina deszczu? Już po zawodach w parkingu było słychać, że Stal została karami zmuszona do zrobienia toru, po którym można jeździć, ale nie ścigać się. Jeżeli władze Speedway Ekstraligi nadal będą tak ochoczo karać kluby za robienie torów do walki, to szybko wypędzą z trybun i tak już malejącą widownię...

Robert Borowy
 

 

Stal Gorzów - Unia Leszno 44:46
Stal: Tomasz Gollob - 2 (d,2,0,0), Michael Jepsen Jensen - 8+1 (2,1,3,0,2), Matej Zagar - 3+1 (1,1,1,-), Niels Kristian Iversen - 13 (3,2,3,2,3), Krzysztof Kasprzak - 10+1 (2,2,2,3,1), Adrian Cyfer - 1+1 (0,1,0), Bartosz Zmarzlik - 6 (2,3,w,1,0)
Unia: Jarosław Hampel - 12 (3,3,1,3,2), Piotr Pawlicki - 6 (1,0,3,2,d), Przemysław Pawlicki - 8+1 (2,3,2,1,t), Damian Baliński - 0 (u,0,-,-), Jurica Pavlic - 10 (1,3,0,3,3), Tobiasz Musielak - 7+2 (3,0,1,2,1), Kamil Adamczewski - 3 (1,0,2,d)

Bieg po biegu:
1. Musielak, Zmarzlik, Adamczewski, Cyfer 2:4
2. Hampel, Jensen, Piotr Pawlicki, Gollob (d) 2:4 (4:8)
3. Iversen, Przemysław Pawlicki, Zagar, Baliński (u) 4:2 (8:10)
4. Zmarzlik, Kasprzak, Pavlic, Adamczewski 5:1 (13:11)
5. Hampel, Iversen, Zagar, Piotr Pawlicki 3:3 (16:14)
6. Przemysław Pawlicki, Kasprzak, Cyfer, Baliński 3:3 (19:17)
7. Pavlic, Gollob, Jensen, Musielak 3:3 (22:20)
8. Piotr Pawlicki, Kasprzak, Hampel, Zmarzlik (u/w) 2:4 (24:24)
9. Jensen, Przemysław Pawlicki, Musielak, Gollob 3:3 (27:27)
10. Iversen, Adamczewski, Zagar, Pavlic 4:2 (31:29)
11. Kasprzak, Piotr Pawlicki, Przemysław Pawlicki, Jensen 3:3 (34:32)
12. Hampel, Musielak, Zmarzlik, Cyfer 1:5 (35:37)
13. Pavlic, Iversen, Musielak, Gollob 2:4 (37:41)
14. Pavlic, Jensen, Zmarzlik, Piotr Pawlicki (d) 3:3 (40:44)
15. Iversen, Hampel, Kasprzak, Adamczewski (d), (Przemysław Pawlicki - t) 4:2 (44:46)


X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x