Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Trzeba gryźć każdy kawałek toru

2012-09-07, Sport

Dwa dni pozostały do pierwszego półfinałowego spotkania Stali i Stelmetu Falubazu, który odbędzie się w niedzielę o godzinie 17.00 w Zielonej Górze.

Przed miesiącem gorzowianie zremisowali 45:45 w Zielonej Górze. Powtórka mile widziana...
Przed miesiącem gorzowianie zremisowali 45:45 w Zielonej Górze. Powtórka mile widziana... FOT. ROBERT BOROWY

Gospodarze są niemal pewni, że odstawią z kwitkiem faworyzowaną Stal i już ostrzą sobie zęby na start w wielkim finale.
– Wielu działaczy i zawodników Falubazu widzi już finał Toruń - Zielona Góra. Ale niech sobie mówią, my będziemy robić to, co do nas należy. Chcemy utrzeć im nosa. Mamy dobrą drużynę, dobrą siłę rażenia, seniorów, którzy potrafią wygrywać z każdym. Jeśli zawodnicy pojadą na swoim poziomie, osiągniemy założony cel – mówi na łamach klubowego portalu trener Stali Piotr Paluch.
Niedzielne derby lubuskie (relację z tego spotkania przeprowadzi TVP Sport) pod wieloma względami będą ekscytujące. Po pierwsze, walka idzie o wspomniany awans do wielkiego finału i wszystkie tegoroczne mecze ligowe z udziałem obu drużyn nie mają już znaczenia. Tak jak zdobyte przez nich punkty. Wszystko zaczyna się od zera, choć nie dosłownie, ponieważ Stal ma przewagę jednego małego punkciku. W przypadku bowiem remisu w dwumeczu to gorzowianie awansują dalej. Po drugie, jeszcze przed kilkoma dniami to podopieczni trenera Piotra Palucha byli faworytami tego półfinału. Niestety, kontuzja Bartosza Zmarzlika mocno osłabiła zespół. Jeżeli dodamy do tego, że Falubaz ma większe pole manewru z ustawieniem składu (choćby zastępstwo zawodnika na przykład za Jonasa Davidssona) okazuje się, że więcej atutów jest po ich stronie. Trener gospodarzy Rafał Dobrucki przekonuje, iż nie planuje żadnych zmian w podanym przez siebie składzie, co oznacza, że zielonogórzanie pojadą w ustawieniu: 9. Piotr Protasiewicz, 10. Jonas Davidsson, 11. Aleksandr Łoktajew, 12. Rune Holta, 13. Andreas Jonsson, 14. Adam Strzelec i 15. Patryk Dudek.
Jeżeli spojrzymy na tegoroczne średnie biegowe wszystkich zawodników z południa województwa szybko okaże się, że tylko Andreas Jonsson prezentuje dosyć stabilny poziom. Szwed dobrze jeździ na wszystkich torach i na razie zdobywa średnio 2,26 pkt. na wyścig. Drugi z liderów Piotr Protasiewicz ma średnią równą dwóch punktów na bieg, przy czym zdecydowanie lepiej idzie mu na stadionie przy ul. Wrocławskiej, gorzej na wyjazdach. Podobnie Patryk Dudek, który także legitymuje się średnią dwóch oczek. Pozostali mają te średnie dużo niższe, ale to się może zmienić. Trzeba bowiem zauważyć, że na przykład jeżdżący przez cały sezon bardzo przeciętnie Rune Holta ostatnio łapie naprawdę wysoką formę, co potwierdził choćby jego ostatni występ w lidze szwedzkiej. ,,Rysiek’’ w meczu ćwierćfinałowym Indianerny Kumli z Hammarby Sztokholm zaprezentował się naprawdę dobrze, pomimo że wywalczył tylko pięć punktów. W tym samym spotkaniu błyszczał również Piotr Protasiewicz, świetnie pojechał Niels Kristian Iversen, zaś bardzo słabo pojechał Tomasz Gollob.
Powracając do siły prezentowanej przez zielonogórzan wydaje się, że ich ,,języczkiem u wagi’’ będzie postawa Jonasa Davidssona oraz Aleksandra Łoktajewa. O tym pierwszym niewiele można napisać, gdyż obecny sezon ma generalnie słaby. W polskiej lidze pojechał w dziesięciu meczach, w których zdobył z bonusami 31 punktów (!), z czego… 12+1 w ostatnim pojedynku z Polonią Bydgoszcz. I to dzięki temu Szwed ma obecnie najwyższą średnią w zielonogórskim zespole za ostatnie występy. Z kolei Aleksandr Łoktajew miło zaskoczył wielu fachowców i trzeba przyznać, że w tym sezonie prezentuje się naprawdę dobrze. Przy czym, podobnie jak większość jego kolegów z zespołu, zdecydowanie lepiej idzie mu na własnym torze niż na wyjazdach.
W sumie, zielonogórzanie są bardzo silnym zespołem u siebie i jeżeli wszyscy zawodnicy pojadą na swoim wysokim poziomie gorzowianom trudno będzie uzyskać korzystny wynik.
– Dlatego trzeba gryźć każdy kawałek toru. W naszym przypadku wystąpi potrójna motywacja. Po pierwsze ze względu na to, że są to derby, po drugie ze względu na brak Bartka, a po trzecie walczymy o upragniony od wielu lat finał – dodaje Piotr Paluch, który po kontuzji swojego najlepszego młodzieżowca postanowił dokonać zmiany ustawienia par. Wybrał wariant, który zastosował w tym sezonie tylko raz, w ostatnim spotkaniu z Unibaksem Toruń na wyjeździe. Mianowicie Krzysztof Kasprzak pojedzie w parze z Michaelem Jepsenem Jensenem, zaś Tomasz Gollob dwukrotnie z Łukaszem Kaczmarkiem i raz z Adrianem Cyferem. Co tu dużo ukrywać, zadaniem kapitana żółto-niebieskich w biegach oznaczonych numerami 4, 7 i 10 będzie walka o zwycięstwo i uratowanie remisów w tych wyścigach, gdyż mało prawdopodobnym wydaje się, żeby nasi juniorzy w tak trudnym spotkaniu byli w stanie zdobywać punkty, choć w sporcie wszystko jest możliwe. Co do pierwszej pary Kasprzak-Jensen to tu również kibice Stali liczą na zdobywanie przynamniej po trzech punktów w każdym biegu i jeżeli tak się stanie, wtedy o losach pojedynku może przesądzić nasza eksportowa para Niels Kristian Iversen i Matej Zagar.
– Nie raz jechaliśmy już mecze tak naprawdę pięcioma pełnowartościowymi zawodnikami, wygrywaliśmy wysoko, więc dlaczego teraz tego nie powtórzyć? Chłopaki mają świadomość, że stać ich na awans – kończy Piotr Paluch.
Robert Borowy

 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x