Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

Stal gromi Falubaz i wjeżdża do wielkiego finału!

2012-09-16, Sport

Stal Gorzów po piętnastu latach wreszcie pojedzie w wielkim finale o drużynowe mistrzostwo Polski. Srebrny medal gorzowianie już mają, ale marzy im się pierwsze od 1983 roku mistrzostwo kraju!
 

medium_news_header_1464.jpg
FOT. ROBERT BOROWY

 

- Można powiedzieć, że w tym roku to Stal panuje na Ziemi Lubuskiej – cieszył się zaraz po ostatnim wyścigu trener gorzowian Piotr Paluch, który jako zawodnik nigdy nie zdobył z żółto-niebieskimi złotego medalu. Jako szkoleniowiec, już w pierwszym roku samodzielnej pracy, ma ogromną szansę na mistrzostwo, co byłoby wielkim wyczynem ulubieńca gorzowskiej publiczności. – Przyznam się szczerze, że do jedenastego wyścigu nie byłem pewny awansu. Zresztą przez cały tydzień poprzedzający rewanż można było wyczuć u nas ogromne napięcie, ale też koncentrację. Myślę, że wszyscy moi zawodnicy pojechali znakomicie, zaś rywale mieli trochę sportowego pecha. Z drugiej strony niepotrzebnie też skupiali się na naszym torze. To była ich asekuracja na potrzebę ewentualnego niepowodzenia – dodał Piotr Paluch.
Szczęśliwi byli też zawodnicy Stali. Matej Zagar powiedział, że na ten dzień czekał cztery długie lata. W Gorzowie czuje się świetnie, tu mieszka, tu ma coraz więcej przyjaciół, a najbardziej jest szczęśliwy, kiedy może sprawić radość kibicom. – Mam już w dorobku srebrny medal zdobyty z zespołem Unibaksu Toruń w 2007 roku, ale bez względu na tegoroczne końcowe rozstrzygnięcie dla mnie medal wywalczony ze Stalą ma dużo większą wartość – podkreślił Słoweniec.
Rewanżowy pojedynek Stali ze Stelmetem Falubazem tak naprawdę rozpoczął się już podczas… konferencji prasowej po meczu w Zielonej Górze, kiedy to trener zielonogórzan Rafał Dobrucki i kapitan mistrzów Polski Piotr Protasiewicz zasugerowali, że w Gorzowie jest najgorszy w Polsce tor i nie chcą oni uczestniczyć w rzeźni. Na ten słowa natychmiast odpowiedzieli działacze Stali, którzy wystąpili o powołanie obserwatora na spotkanie rewanżowe, zaś nie chcąc być dłużnym prezes Stelmetu Falubazu i senator RP w jednej osobie Robert Dowhan poszedł jeszcze dalej i wystąpił do władz polskiego żużla o przysłanie do Gorzowa jury. Mecz był więc obserwowany z wszystkich możliwych stron, co i tak nie przeszkodziło gościom ponarzekać na przygotowanie nawierzchni, która została przez jury oceniona na czwórkę.
- Szczerze gratuluję gorzowianom awansu do wielkiego finału, bo z przebiegu całego sezonu w pełni na to zasłużyli – stwierdził po meczu Piotr Protasiewicz, który jednocześnie nie chciał dogłębnie oceniać stanu nawierzchni toru, choć zasugerował, że jego wypadek jak i też Patryka Dudka i Adama Strzelca wzięły się właśnie… z toru. Innego zdania był świetnie jeżdżący Aleksandr Łoktajew, który stwierdził, że nawierzchnia była dobrze przygotowana, a o porażce jego drużyny zadecydował brak większej liczby skutecznie jeżdżących zawodników.
Zielonogórzanie mogą mówić o niesprzyjających dla siebie okolicznościach, bo w wyniku upadku już w czwartym wyścigu stracili świetnie dysponowanego w ostatnich tygodniach Patryka Dudka. Z drugiej strony skorzystali oni z zastępstwa zawodnika za Jonasa Davidssona, choć Szwed w tym sezonie jest zupełnie bez formy. Po prostu goście wykorzystali do bólu nieżyciowe przepisy, pomimo, że Davidsson jest zdrowy jak ryba i w niedzielę startował… w Szwecji. Trochę ten manewr dziwił, bo bardziej uczciwe byłoby już wykorzystanie zastępstwa zawodnika za rzeczywiście kontuzjowanego i powoli wracającego do zdrowia Andreasa Jonssona. Ale to już w tej chwili nie ma większego znaczenia…
Samo spotkanie nie było nazbyt emocjonujące, goście popełnili sporo prostych błędów przez które stracili kilka bezcennych punktów. Nie wykorzystali też wszystkich manewrów taktycznych (w rezerwie taktycznej mogli pojechać Rune Holta i Aleksandr Łoktajew). Gorzowianie z kolei spokojnie punktowali rywali i choć tym razem nie błyszczał przemęczony sobotnim turniejem mistrzostw świata juniorów Michael Jepsen Jensen, a także Tomasz Gollob, który nagminnie jeździł orbitą i dwukrotnie został wyprzedzony, to już po 12 wyścigu mogli świętować awans.
Z kim stalowcy pojadą w finale? Niewiadomo. W wyniku decyzji sędziego Piotra Lisa z Lublina o przyznaniu walkowera dla Unibaksu Toruń w meczu z Azotami Tauronem Tarnów przez krótki czas wydawało się, że na drodze gorzowian do złota staną torunianie. Szybko jednak okazało się, że sędzia Lis podjął błędną decyzję i wszyscy teraz czekają na ruch ze strony władz Speedway Ekstraligi o anulowaniu walkowera i szybkim wyznaczeniu nowego terminu. A chodziło o dość błahą sprawę.  Greg Hancock przybył na stadion im. Mariana Rosego – uwaga!!! – sześć minut po wyznaczonej godzinie rozpoczęcia meczu. Piotr Lis z aptekarską dokładnością odmierzył ten czas i postanowił nie dopuścić Amerykanina do meczu, uznając jednocześnie, że tarnowianie tym samym nie mają wymaganego regulaminem minimalnego KSM-u (34 punkty na cały zespół). Kłopot w tym, że arbitrowi tej aptekarskiej dokładności wystarczyło tylko do odmierzenia czasu Hancockowi, zabrakło zaś przy liczeniu KSM-u. Zapomniał on bowiem o jednym zawodniku Jaskółek (Jakubie Jamrogu) i stąd ta średnia wyszła mu za niska, choć w rzeczywistości wynosiła 34,03 pkt. Ciekawe tylko, kto teraz pokryje koszty odwołania meczu w Toruniu, a są one bardzo wysokie. Najsprawiedliwszym rozwiązaniem byłoby, żeby uczynił to ten, kto wystawił na pośmiewisko polski żużel, bo obrazki z Torunia były relacjonowane na żywo przez telewizję publiczną na kanale sportowym..
Robert Borowy

Stal Gorzów - Stelmet Falubaz Zielona Góra 56:34
Stelmet Falubaz
: Piotr Protasiewicz - 10 (3,2,1,2,w,2,-), Krzysztof Jabłoński – 1+1 (0,0,1,-,0,0), Aleksandr Łoktajew - 10 (2,3,3,0,1,1), Rune Holta - 8 (0,1,3,w,2,2), Jonas Davidsson – ZZ, Adam Strzelec - 2+1 (t,w,1,1,0), Patryk Dudek - 3 (3,w,-)
Stal: Tomasz Gollob - 8 (2,2,2,1,1), Michael Jepsen Jensen - 6+2 (1,1,1,3), Matej Zagar - 12+3 (3,2,2,3,2), Niels Kristian Iversen - 13 (1,3,3,3,3), Krzysztof Kasprzak - 13+1 (3,2,3,2,3), Adrian Cyfer - 2 (2,0,0), Łukasz Kaczmarek - 2 (1,1,0)
Bieg po biegu:
1. (61,02) Dudek, Cyfer, Kaczmarek, Strzelec (t) 3:3
2. (59,69) Protasiewicz, Gollob, Jensen, Jabłoński 3:3 (6:6)
3. (59,25) Zagar, Łoktajew, Iversen, Holta 4:2 (10:8)
4. (59,81) Kasprzak, Protasiewicz, Kaczmarek, Dudek (u/w) 4:2 (14:10)
5. (59,42) Iversen, Zagar, Protasiewicz, Jabłoński 5:1 (19:11)
6. (59,71) Łoktajew, Kasprzak, Holta, Cyfer 2:4 (21:15)
7. (60,28) Łoktajew, Gollob, Jensen, Strzelec (u/w) 3:3 (24:18)
8. (60,03) Kasprzak, Protasiewicz, Jabłoński, Kaczmarek 3:3 (27:21)
9. (60,09) Holta, Gollob, Jensen, Łoktajew 3:3 (30:24)
10. (59,56) Iversen, Zagar, Strzelec, Holta (w) 5:1 (35:25)
11. (60,97) Jensen, Kasprzak, Łoktajew, Protasiewicz (u/w) 5:1 (40:26)
12. (59,66) Zagar, Protasiewicz, Strzelec, Cyfer 3:3 (43:29)
13. (60,10) Iversen, Holta, Gollob, Jabłoński 4:2 (47:31)
14. (60,68) Kasprzak, Holta, Gollob, Jabłoński 4:2 (51:33)
15. (60,06) Iversen, Zagar, Łoktajew, Strzelec 5:1 (56:34)

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x