2013-01-05, Sport
Wspaniały spektakl zafundowali kibicom siatkarze gorzowskiego GTPS-u oraz lidera drugiej ligi Krispolu Wrześni. Gorzowianie sprawili niespodziankę dużego kalibru, wygrywając 3:2, choć pierwsze dwa sety padły łupem gości.
- Myślę, że spotkanie mogło potoczyć się dla nas jeszcze lepiej, gdyby w inauguracyjnej partii przy naszym prowadzeniu 10:5 stłuczenia kolana nie doznał Wojciech Janas. Po jego zejściu nasza gra rozsypała się i dopiero, kiedy Wojtek doszedł do siebie i powrócił chłopacy znowu złapali wiatr w żagle – stwierdził po spotkaniu trener Radosław Maciejewicz.
I trudno nie zgodzić się opinią naszego szkoleniowca. Gorzowianie od pierwszej piłki starali się narzucić faworytowi swój styl gry i przez kilka minut świetnie realizowali założenia taktyczne. Znakomicie zagrywali, dzielnie radzili sobie w ataku i obronie. Niestety, po jednej z akcji Wojciech Janas źle stanął i musiał zejść z parkietu. To rozbiło taktykę gry, gdyż zastępujący go Karol Sokołowski nie mógł ,,zaskoczyć’’ i gorzowianie kolejnych kilkanaście piłek przegrali z kretesem. W końcówce próbowali jeszcze się ratować, ale nie było najmniejszych szans na zbliżenie się do stabilnie grającego rywala. W drugiej partii początek ponownie należał do miejscowych, potem zrobiło się remisowo 8:8, ale wystarczyły dwie ,,czapy’’ gości na Krzysztofie Kociku oraz jeden aut Jakuba Wagnera i goście przejęli inicjatywę, której nie oddali do końca. W końcówce była jeszcze szansa doprowadzenia do remisu po 24, lecz błąd popełnił Wojciech Paniączyk, który przechodzącą piłkę wpakował w blok rywali.
Kolejne trzy sety to już popis gorzowian z Wojciechem Janasem na czele. Czujący pewien dyskomfort nasz przyjmujący szybko jednak zapomniał o bólu i wraz z fenomenalnie grającymi Pawłem Maciejewiczem i Krzysztofem Kocikiem poprowadził naszą drużynę do niespodziewanego acz w pełni zasłużonego zwycięstwa. – Po dwóch setach pomyślałem sobie, że trzeba coś zrobić i zamieniłem Pawła z Krzyśkiem pozycjami. Mój brat poszedł na przyjęcie, Kocik na przekątną z rozgrywającym na atak. W pełni to się sprawdziło – dodał trener GTPS.
Trzecia odsłona była wyrównana tylko do stanu 10:10. Potem uwidoczniła się przewaga miejscowych, którzy przestali popełniać własne błędy, a najważniejsze, że potrafili bardzo dokładnie i silnie zagrywać oraz zdobywać punkty blokiem. W sumie ten set gorzowianie wygrali bez większego kłopotu i uwierzyli, że mogą jeszcze powalczyć z liderem. Niezwykłe emocje widzowie przeżyli w czwartej partii. Niemal cały czas obie drużyny toczyły twardą, stojącą na wysokim poziomie sportowym walkę o każdy punkt. Gdy w końcówce seta wrześnianie wyszli na prowadzenie 24:22 wydawało się, że już są o krok od wygrania meczu za komplet punktów. W tym momencie wyjątkową odpornością psychiczną zaimponowali najlepsi w GTPS-ie. Najpierw skutecznym atakiem popisał się Janas, po chwili kolejnego meczbola efektownym atakiem obronił Maciejewicz, a trzecią piłkę meczową obronił Kocik. To rozłożyło rywali i GTPS wygrał 27:25 doprowadzając do tie-breaka.
- Po dwóch wygranych setach rozluźniliśmy się i gospodarze to wykorzystali.– nie mógł odżałować straconej szansy opiekun lidera Krzysztof Wójcik, lecz zaraz dodał, że GTPS wygrał zasłużenie i szczerze pogratulował naszej ekipie. Z kolei Krzysztof Kocik zaraz po meczu stwierdził, że dominacja jego i kolegów w ostatnim secie to była już sportowa egzekucja.
- Jak gra się układa to można góry przenosić. Rywale po przegranej czwartej partii stracili wiarę, a my byliśmy na fali i musieliśmy to wykorzystać – stwierdził.
Tie-break to był pokaz świetnej siatkówki z jednej tylko strony. Gorzowianie zagrali perfekcyjnie, popisali się kilkoma wspaniałymi i efektownymi akcjami i pewnie zwyciężyli. Oby więcej takich meczów w wykonaniu GTPS-u, a wtedy pojawi się szansa na powrót kibiców do hali przy ul. Czereśniowej w zdecydowanie większej liczbie niż to ma teraz.
- Zrobimy wszystko, żeby utrzymać obecny poziom sportowy, choć nadal jesteśmy w trakcie budowania nowej drużyny, a taki proces zawsze wymaga czasu – dodał na koniec Radosław Maciejewicz.
Robert Borowy
Rajbud Meprozet GTPS Gorzów - Krispol Września 3:2 (19:25, 23:25, 25:20, 27:25, 15:7)
GTPS: Zborowski, Maciejewicz, Czapla, Kocik, Janas, W. Paniączyk, Januszewski (libero) oraz Wagner, Sokołowski, Markiewicz
Krispol: Skrok, Narowski, Mazowski, Marcin Iglewski, Kaźmierski, Murdzia, Mateusz Iglewski (libero) oraz Kempiński, Kotecki, Dziurkowski, M. Paniączyk, Gajowczyk
Wczoraj działacze Cuprum Lubin w swoim oświadczeniu napisali, że nadal walczą o uratowanie PlusLigi w swoim mieście, dzisiaj przedstawiamy oświadczenie Stilonu Gorzów.