Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

Zagrały pod Wawelem jak równy z równym. Do 25 minuty...

2013-01-06, Sport

Gorzowskie koszykarki przegrały w Krakowie z mistrzyniami Polski 56:74, choć przez większość meczu prowadziły. Niestety, o porażce zadecydowała fatalna trzecia kwarta i zbyt krótka ławka rezerwowych.

medium_news_header_2526.jpg

Trener Dariusz Maciejewski przed daleką podróżą do Małopolski nie obiecywał niczego poza walką. I jego dziewczyny wyszły na parkiet bez żadnych obciążeń. Chciały tylko powalczyć. Świetnie zaczęły, bo od prowadzenia 8:2. Wydawało się, że miejscowe szybko zniwelują straty, ale nic z tych rzeczy. Kapitalnie grały zwłaszcza dwie AgnieszkiSkobel i Makowska, które wspomagane przez Sybil Dosty, Katarzynę Dźwigalską i Chineze Nwagbo z każdą kolejną minutą coraz mocniej zaskakiwały gospodynie. Ich trener Jose Hernandez kombinował składem jak mógł, ale niewiele to mu dawało. Kiedy w połowie drugiej kwarty nasze prowadziły 32:22 zrobiło się naprawdę ciekawie. Od tego momentu koszykarki Białej Gwiazdy zaczęły jednak łapać odpowiedni rytm, zaś mające coraz więcej przewinień gorzowianki nie grały już tak twardo jak wcześniej. Pomimo to akademiczki utrzymały trzypunktowe prowadzenie do przerwy.

Po zmianie stron wyrównana walka trwała jeszcze pięć minut do stanu 42:40 dla gości. Niestety, o kolejnych kilku minutach nasze dziewczęta muszą jak najszybciej zapomnieć. Straciły 20 punktów z rzędu. Tak fatalnej passy nie można było przewidzieć, ale jest to nauczka na przyszłość. Jak ci nie idzie, zrób wszystko, żeby wybić z rytmu koncertowo rywala, bo inaczej on się zmiecie z boiska. Dopiero od rezultatu 60:42 dla Wisły gorzowianki powróciły do swojej gry i już do końcowej syreny były równorzędnym rywalem dla piekielnie silnych mistrzyń.

Czego zabrakło naszym, żeby wywieźć z Krakowa lepszy wynik? Przede wszystkim sił. Akademiczki dzielnie walczyły praktycznie tylko pierwszą piątką. Młode rezerwowe tym razem niewiele wniosły do gry. Kiedy w trzeciej kwarcie za pięć przewinień z parkietu spadła Agnieszka Makowska a w czwartej Chineze Nwagbo, trzeba było postawić na rezerwowe. Niemniej to był dobry występ, po którym trener Maciejewski powiedział, że ma do zawodniczek pretensje tylko do jednej rzeczy. – Skoro mamy tak krótka ławkę nie wolno łapać ,,głupich’’ przewinień. A to nam się właśnie zdarzyło w Krakowie i zawodniczki muszą wyciągnąć z tego wnioski – dodał.

RB

Wisła Can Pack Kraków - KSSSE AZS PWSZ Gorzów 74:56 (14:20, 21:18, 21:4, 18:14)

AZS PWSZ: Skobel 16 (1x3), Makowska 12 (2), Nwagbo 10, Dosty 10, Dźwigalska 7 (1) oraz K. Jaworska 1, Trębicka 0, Drzewińska 0, K. Czarnodolska 0, Szajtauer 0.

Wisła: Beard 23 (1x3), Horti 15, De Mondt 12 (2), Żurowska 2, Pawlak 2 oraz Ouvina 7, Krężel 5 (1), Charles 4, Czarnecka 4, Mieloszyńska 0, Suknarowska 0.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x