2013-03-15, Sport
W sobotę o godzinie 18.00 gorzowskie koszykarki po raz trzeci zagrają z Wisłą Can Pack Kraków w walce o awans do strefy medalowej.
Po dwóch grach prowadzą obrończynie mistrzowskiego tytułu i one również są zdecydowanymi faworytkami jutrzejszego meczu. W Krakowie podopieczne trenera Dariusza Maciejewskiego w pierwszym występie dzielnie radziły sobie tylko w drugiej kwarcie, którą rozstrzygnęły na swoją korzyść 16:6. Wcześniej jednak przegrały inauguracyjną odsłonę 9:30, a całe spotkanie 43:79. Dużo lepiej było nazajutrz. Gorzowianki, ku osłupieniu miejscowych kibiców, wygrały pierwszą połowę 32:30. Dopiero po zmianie stron mistrzynie pokazały swoją moc, pokonując ostatecznie nasze dziewczęta 71:56.
Ten drugi występ wlał jednak w kibiców akademiczek sporo nadziei na dobrą grę przed własną publicznością. Oczywiście szanse na pokonanie ,,Białej Gwiazdy’’ są iluzoryczne. I to trzeba sobie jasno powiedzieć. Wiadomo, w sporcie wszystko może się zdarzyć, ale przecież nie wolno zapominać, że w porównaniu choćby do styczniowych występów nasz zespół w tej chwili gra bez dwóch Amerykanek – Ariany Moorer i Sybil Dosty. Obie nie były może gwiazdami pierwszej wielkości, ale ich brak spowodował kolejne ,,dziury’’ w składzie, które w tej chwili są łatane przez niedoświadczone juniorki. Dlatego kibice liczą na walkę i dobrą grę. Wynik, owszem, jest ważny, ale jeżeli nasze koszykarki polegną po spektaklu najwyższej próby, nikt do nich pretensji nie powinien kierować. Jeżeli zdarzyłby się sportowy cud i akademiczki wygrają jutro, wtedy w niedzielę (godz. 18.00) czeka nas czwarte spotkanie.
RB
Wczoraj działacze Cuprum Lubin w swoim oświadczeniu napisali, że nadal walczą o uratowanie PlusLigi w swoim mieście, dzisiaj przedstawiamy oświadczenie Stilonu Gorzów.