Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

Potrzebna jest już tylko hala

2013-03-26, Sport

Gorzowskie koszykarki zakończyły sezon na szóstej pozycji. To było maksimum, jakie mogły w tym sezonie osiągnąć nasze dziewczęta. Na więcej nie pozwolił skład, w połowie oparty na juniorkach.

medium_news_header_3241.jpg

– Zrealizowaliśmy przedsezonowy cel, gdyż zakładaliśmy zajęcie miejsca w środku tabeli – przyznaje trener Dariusz Maciejewski. – Jestem zadowolony z postawy naszych najmłodszych koszykarek, które otrzymały wiele szans pokazania się na parkiecie. Widać, że czynią postępy. Duża w tym zasługa trenera Roberta Pieczyraka, który na co dzień ogrywa je w drugiej lidze. Dlatego z dużymi nadziejami przystąpimy do budowania drużyny na kolejny sezon i wierzę, że najtrudniejsze momenty w życiu naszego klubu mamy za sobą – dodał.

Nasz zespół przystępował do sezonu w bardzo ,,oszczędnym’’ składzie, a i tak nie zdołał w nim wytrwać do ostatniego meczu. Z przybyłych do Gorzowa trzech Amerykanek do play-offów przystąpiła jedynie Chineze Nwagbo. Zresztą tylko ona spełniła oczekiwania kibiców, sztabu trenerskiego oraz działaczy. Wystąpiła we wszystkich spotkaniach. Średnio w każdym z nich zdobywała ponad 15 punktów oraz notowała prawie 9 zbiórek. Rozczarowała za to rozgrywająca Ariana Moorer, która z Gorzowa wyjechała jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia. Więcej mogliśmy spodziewać się po środkowej Sybil Dosty, pomimo że pod względem zdobytych punktów była trzecią koszykarką w drużynie. Słabo prezentowała się zwłaszcza w pojedynkach z czołowymi zespołami ligi i nawet nie dotrwała do ćwierćfinałowych potyczek z Wisłą Can Pack.

Z krajowych zawodniczek trzon drużyny stanowiły Agnieszka Skobel, Agnieszka Makowska i Katarzyna Dźwigalska. Wszystkie miały lepsze i gorsze występy, ale generalnie ich postawę należy ocenić pozytywnie. Jak samokrytycznie przyznała ta pierwsza nie był to jej najlepszy rok w ligowej koszykówce. W tej chwili nie ma to już jednak żadnego znaczenia.

– Uważam, że trzeba myśleć przyszłościowo – mówi. – Ze względu na wyjątkowo krótki sezon mamy sporo wolnego czasu. Dzięki temu będzie można szybciej rozpocząć przygotowania do nowego sezonu. Wykorzystując doświadczenie z tegorocznej rywalizacji myślę, że będziemy jeszcze lepiej przygotowane. Liczę też na ciekawe wzmocnienia, bo chciałybyśmy znowu powalczyć o coś więcej niż środek tabeli – podkreśliła Skobel.

Oceniając pokrótce grę poszczególnych zawodniczek trzeba przyznać, że niewypałem okazał się powrót po czterech latach do AZS PWSZ Aleksandry Drzewińskiej. Przez długi czas miała ona problemy ze zdrowiem, potem nie była w stanie wypracować odpowiednio wysokiej formy sportowej i praktycznie przesiedziała cały sezon na ławce. Ostatnia z seniorek Claudia Trębicka chwilami błyszczała, lecz generalnie nadal nie potrafi wyzwolić potencjału, jaki w niej drzemie.

Z grupy najmłodszych zawodniczek najdłużej na parkiecie przebywały Klaudia Czarnodolska, Katarzyna Jaworska i Magdalena Szajtauer.  Ta ostatnia wyróżniła się niezłymi występami przeciwko Wiśle w play-off. – Dla mnie takie mecze jak z mistrzyniami Polski to zbieranie doświadczenia. Jestem dopiero na początku drogi zawodniczej i sporo muszę się uczyć. Najlepiej czynić to od dużo lepszych rywalek na parkiecie – podkreśliła mierząca 190 cm środkowa AZS PWSZ.

Prezes klubu Janusz Woźny jeszcze przed rozpoczęciem koszykarskiej rywalizacji zapowiadał, że ma być to przejściowy rok i jeżeli uda się go przeżyć sportowo, to nie powinno być problemów z dalszą egzystencją na koszykarskiej mapie.

– Kryzys gospodarczy nie będzie trwał wiecznie – zauważa prezes i przedsiębiorca w jednej osobie. – Mam nadzieję, że w drugiej połowie roku zaobserwujemy większy optymizm na rynku, a co za tym pójdzie, łatwiej będzie o sponsorów. Bez względu jednak, jaką zbudujemy drużynę naszym głównym celem jest dalszy rozwój szkolenia – podkreślił.

W podobnym tonie wypowiada się trener Dariusz Maciejewski, który twierdzi, że wdrażany właśnie w życie program ,,Nauka, Sport, Przyszłość’’ to nie tylko znakomity pomysł na spędzanie wolnego czasu. – Jestem przekonany, że wśród dzisiejszych, kilkuset już adeptek koszykówki uczestniczących w tym programie znajdują się przyszłe reprezentantki naszego klubu i… Polski. Trzeba tylko cierpliwie z nimi pracować – zaznaczył.

Program, który pierwotnie miał w założeniu skonsolidowanie kilku grup szkoleniowych, rozrasta się niczym kula śniegowa. W tej chwili zajęcia prowadzone są w dwunastu miejscowościach na terenie całego województwa. Do programu chcą przystąpić kolejne gminy i założyć koszykarskie szkółki. Jest to sygnał, że kobiecy basket w Gorzowie jest w stanie przetrwać największe nawet tsunami i chyba naprawdę największy kryzys ma już za sobą. Teraz potrzebna jest już tylko hala, reszta ułoży się sama…

(mad)

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x