2016-08-24, Sport
Miłą niespodziankę sprawili piłkarze Stilonu, którzy w spotkaniu na szczycie IV ligi pokonali na wyjeździe Formację Port 2000 Mostki 2:0 i awansowali na pozycję wicelidera.
Mecz w Mostkach z wielu powodów był ciekawy. Po pierwsze spotkały się zespoły, które jeszcze niedawno walczyły w trzeciej lidze i uplasowały się na pierwszych dwóch… spadkowych miejscach, będąc o krok od utrzymania. Po drugie, pojedynki Stilonu z Formacją od kilku lat są nieformalnymi meczami o mistrzostwo województwa, po trzecie w opinii ekspertów są to faworyci tegorocznych rozgrywek, a po czwarte wreszcie, obie ekipy zawsze dostarczają dużo emocji. Nie inaczej było teraz, a finał meczu mógł zaskoczyć wszystkich.
Już w doliczonym czasie gry, kiedy na tablicy widniał bezbramkowy remis wydawało się, że faworyci podzielą się punktami i rozjadą się do domów. Innego zdania był Rafał Świtaj, który wcześniej kilka razy próbował przymierzyć się, ale dopiero ostatni strzał wyszedł mu jak z podręcznika i mieliśmy 1:0. Gospodarze rzucili się do ataku, nasi szybko jednak skontrowali po rajdzie Adriana Nowaka i mecz zakończył się wygraną Stilonu dwoma bramkami.
Wcześniej na boisku oglądaliśmy sporo fajnej gry. Tempo meczu było niezłe, mieliśmy sporo dynamicznych zagrań. Nie brakowało również groźnych sytuacji. Jak choćby w 17 minucie, kiedy to nasz bramkarz Maciej Wolarek fantastycznie wybronił uderzenie Szymona Kaźmierowskiego. W rewanżu bliski trafienia był Damian Szałas. Potem posypały się żółte kartki, bo piłkarze byli już nieźle nakręceni. W 33 minucie o włos od otwarcia wyniku był Abdul Ouedraogo. Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy doszło do kontrowersyjnej, zdaniem gospodarzy, decyzji. Dawid Juchacz po starciu z jednym z naszych zawodników upadł w polu karnym. Gospodarze byli przekonani, że sędzia gwizdnie rzut karny, ale Robert Grygorowicz z Nowej Soli pokazał piłkarzowi Formacji żółtą kartkę za próbę wymuszenia jedenastki. A że Juchacz już wcześniej miał taki kartonik musiał opuścić boisko.
W drugiej połowie grająca w dziesiątkę Formacja skupiła się na obronie własnej bramki i próbach kontrataków. I po jednej z takich akcji znów świetnie zachował się Wolarek, który uratował Stilon przed stratą gola. Trener gorzowian Adam Gołubowski w drugiej części meczu wymienił aż sześciu graczy, co z jednej strony miało odświeżyć tempo gry, z drugiej jednak trochę wybiło nas zespół. Na szczęście pod koniec meczu ta gra ponownie wyglądała lepiej, czego finałem były dwa zwycięskie gole.
RB
Kolejny fantastyczny cel na swojej sportowej drodze został osiągnięty przez sierżant sztabową Renatę Kowalską.