2017-02-25, Sport
Sporymi emocjami uraczyli kibiców piłkarze ręczni Stali Gorzów i Realu Leszno w kolejnym meczu o mistrzostwo I ligi.
Goście dotarli do hali niespełna pół godziny przed planowanym rozpoczęciem meczu. Słusznie w tej sytuacji podjęto decyzję o jego dziesięciominutowym opóźnieniu, chcąc dać leszczynianom chwilę na spokojną rozgrzewkę. Od pierwszych minut oba zespoły skupiły się na twardej grze obronnej. W 10 minucie Hubert Szkudelski zbyt ostro zaatakował w twarz Miłosza Bekisza i został odesłany przez sędziów do szatni. Po chwili Stanisław Gębala trafił do siatki i Stal prowadziła 3:2. Potem długo utrzymywał się wynik 5:4 dla gości i dopiero trafienie Marcina Smolarka pozwoliło stalowcom doprowadzić do wyrównania. Nie na długo. Przyjezdnym wystarczyły dwie minuty i zrobiło się dwie bramki przewagi na ich korzyść (5:7). Trener Dariusz Molski natychmiast zareagował i wziął czas, co pomogło, bo kolejne cztery gole rzucili nasi gracze. Ostatnie sześć minut to ponowna dominacja rywali, którzy jeszcze przed przerwą zdołali wyjść na prowadzenie 11:10.
Druga połowa toczyła się przy niewielkiej przewadze gospodarzy, choć jeszcze w 35 minucie Real prowadził 13:11. Przez kolejne 14 minut goście tylko znaleźli drogę do naszej bramki, nasi zaś pięciokrotnie pokonali golkipera gości. O każdą bramkę trzeba było jednak ciężko walczyć. Zespoły nastawiły się na tak ostrą obronę, że już nie miały koncepcji na przechytrzenie rywala pod ich bramką. Kibice w drugiej połowie zobaczyli tylko 12 bramek. Najważniejsze, że o jedną więcej strzelili stalowcy, choć w ostatnich sekundach goście mieli szansę na wyrównanie. Gorzowianie zachowali miano niepokonanej u siebie drużyny w rozgrywkach ligowych i umocnili się w czołówce tabeli.
(b)
Fot. Marcin Szarejko
Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów - MKS Real-Astromal Leszno 17:16 (10:11)
Stal: Marciniak, Nowicki – Bekisz 4 (1/1), Turkowski 4, Gębala 3, Stupiński 2, Kryszeń 1, Starzyński 1, Marcin Smolarek 1, Śramkiewicz 1, Kłak, Serpina, Droździk, Mariusz Smolarek, Gryszka, Gałat.
Kolejny fantastyczny cel na swojej sportowej drodze został osiągnięty przez sierżant sztabową Renatę Kowalską.