2017-02-26, Sport
Emocje w Basket Liga Kobiet sięgają zenitu. Gorzowianki przegrały co prawda w Bydgoszczy, ale wcale nie zmniejszyło to ich szans na miejsce w czwórce po rundzie zasadniczej.
Niewiele zabrakło akademiczkom do pokonania na wyjeździe ekipy Artego i zapewnienia sobie już w tym momencie praktycznie miejsca w najlepszej czwórce przed play off. Jeszcze 20 sekund przed ostatnią syreną podopieczne trenera Dariusza Maciejewskiego prowadziły 83:82, ale w tym momencie na trzypunktowy rzut zdecydowała się Katarzyna Suknarowska i po raz siódmy trafiła. Potem najpierw Courtney Hurt, a sekundę przed końcem Aleksandra Pawlak próbowały doprowadzić do wyrównania, ale nie wyszło i gorzowianki przegrały 83:85. Co ciekawe, w Gorzowie nasze wygrały dwoma punktami (69:67), co oznacza, że w przypadku zakończenia przez obie drużyny rundy zasadniczej z idealnym dorobkiem zwycięstw o wyższej pozycji zadecyduje stosunek małych punktów. Na razie jest on mocno zbliżony. Nadzieje na miejsce w czwórce powoli traci drużyna Pszczółki z Lublina, które po porażce u siebie z Energią mają już tylko czysto teoretyczne szanse. Nadal w grze są natomiast koszykarki CCC Polkowice, ale w przypadku wygranej AZS AJP w zaległym meczu z MKK Siedlce one również stracą szanse.
Powracając do spotkania w Bydgoszczy od początku było on bardzo ciekawe i stojące na wysokim poziomie. Nasz zespół przystąpił do pojedynku poważnie osłabiony brakiem Stephanie Talbot. Australijkę z powodzeniem zastąpiła Aleksandra Pawlak, rozgrywająca dopiero drugie spotkanie w naszych szeregach. Bardzo dobrze grały zresztą wszystkie gorzowianki, które nie pozwoliły gospodyniom na narzucenie ich stylu prowadzenia meczu. Już pierwsze akcje pokazały, że zapowiada się koszykarska bitwa. Co prawda w połowie kwarty miejscowe uciekły na siedmiopunktową różnicę (15:8), lecz potem gra się wyrównała i po 10 minutach mieliśmy 29:22. W drugiej kwarcie nasze wyraźnie wzmocniły grę defensywną, choć odbiło się to kosztem zdobywania punktów. Niemniej udało się odrobić cztery oczka i do przerwy było 39:36 dla Artego.
Po zmianie strony pierwsze cztery punkty zdobyły gorzowianki, tym samym wychodząc na prowadzenie 40:39. To był zresztą szalony fragment gry w wykonaniu obu ekip, grających falami. W 27 minucie gospodynie prowadziły 58:48, a dwie minuty później mieliśmy już remis 58:58. Ostatnie słowo należało do niesamowitej Katarzyny Suknarowskiej, który trafiła za trzy. Na początku ostatniej kwarty takim samym rzutem popisała się Nicole Seekamp i ponownie mieliśmy remis. Od tego momentu rozpoczęła się twarda wymiana ciosów aż przyszła ostatnia minuta. Najpierw Seekamp, potem Hurt dwukrotnie wyprowadzały gorzowianki na prowadzenie, lecz zabrakło sportowego szczęścia. O wyrównanej walce świadczy nie tylko wynik, ale to, że w całym meczu mieliśmy 12 razy remis, zaś prowadzenie zmieniało się 11-krotnie.
RB
Fot. Bogusław Sacharczuk
Artego: Suknarowska 24, Ried 20, Mosby 12, Stallworth 12, Międzik 11, Rooney 4, Koc 2, Szczechowiak 0, Szybała 0.
AZS: Hurt 24, Pawlak 18, Seekamp 16, Szajtauer 9, Misiek 8, Dźwigalska 5, Stelmach 3.
Kolejny fantastyczny cel na swojej sportowej drodze został osiągnięty przez sierżant sztabową Renatę Kowalską.