Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Anieli, Kasrota, Soni , 28 marca 2024

Trzęsienie ziemi za nami. A napięcie dopiero zaczyna rosnąć!

2017-03-18, Sport

W pierwszym meczu play off Basket Ligi Kobiet gorzowianki pokonały CCC Polkowice 84:82 i w serii do trzech zwycięstw prowadzą 1:0.

medium_news_header_17855.jpg

- Przyznaję, że nogi mi się trzęsły, kiedy stawałam na linii rzutów osobistych – mówi Katarzyna Dźwigalska, w rękach której na pięć sekund przed ostatnią syreną spoczęły losy spotkania. Nasza kapitan najpierw przechwyciła piłkę, potem sprintem pobiegła na kosz polkowiczanek, ale tam przy rzucie została faulowana przez Jamierrę Faulkner.

- Dobrze, że trafiłam pierwszy rzut, bo w najgorszym razie mielibyśmy dogrywkę, tak sobie pomyślałam. Drugi spudłowałam, lecz w konsekwencji wyszło to dla nas na dobre, bo Stephanie Talbot złapała piłkę i dorzuciła zwycięskie punkty – dodaje.

Mecz miał tak naprawdę cztery oblicza. Do 15 minuty na parkiecie rządziła ekipa prowadzona przez trenera Marosa Kovacika. Gra CCC naprawdę mogła imponować. Rywalki potwierdziły, że są w stanie walczyć nawet o mistrzostwo Polski. Pod każdym względem zdominowały gorzowianki. Nasze zawodniczki nie były w stanie nic zrobić, do tego grały mocno asekuracyjnie, bez właściwej dla siebie agresji. Rzucały ze słabo przygotowanych pozycji, stąd ich skuteczność oscylowała w granicach 15-20 procent. Nic dziwnego, że przy stanie 41:20, potem 43:22 dla CCC niewielu kibiców znajdujących się w hali wierzyło jeszcze w szansę podjęcia walki. Nic zresztą za tym nie przemawiało. Akademiczki często odbijały się od przeciwniczek jak od ściany. Sprawiały wrażenie, że grają w minibasket, a nie w koszykówkę dla dorosłych dziewcząt.

Na trzy minuty przed przerwą wystarczyły dosłownie dwie dynamiczne akcje, które pozwoliły rozruszać drużynę oraz kibiców na trybunach. Już do końca drugiej kwarty widzieliśmy bardzo ambitnie walczące gospodynie, które przestały się bać twardo grającego rywala.

Po zmianie stron akademiczki nie spuściły z tonu. Grały znakomicie, przede wszystkim zaczęły ostro walczyć o każdą piłkę. Z każdą minutą odrabiały również straty. Zbliżyły się na cztery punkty (57:61), ale polkowiczanki to zbyt doświadczony i silny zespół, żeby pozwolić sobie na oddanie wygranej ot tak sobie. Przez 9 minut i 54 sekundy czwartej kwarty oglądaliśmy desperackie próby gorzowianek doprowadzenia do remisu, lecz na każdy cios wyprowadzony przez podopieczne trenera Dariusza Maciejewskiego przyjezdne wyprowadzały własny. Często również o potężnej sile. Szczególnie skutecznie czyniła to Raisa Musina, najlepsza koszykarka spotkania.

- Ona dopiero rozkręca się i jeszcze pokaże wielką koszykówkę – zapewnia jej starsza siostra Walerija, na zdjęciu po lewej w walce z Nicole Seekamp.

Przez całą praktycznie ostatnią część meczu przyjezdne prowadziły kilkoma punktami. Kiedy 17 sekund przed końcem Jamierra Faulkner wykorzystała jeden z rzutów osobistych i na tablicy wyników mieliśmy rezultat 82:78 dla CCC niewielu już wierzyło w cud. Nawet szybkie trafienie Aleksandry Pawlak z ósmego metra nie poprawiło tych nastrojów, bo polkowiczanki miały piłkę a do końca pozostało tylko 10 sekund. W sporcie trzeba jednak walczyć do końca. Silna presja w obronie spowodowała, że Weronika Gajda pogubiła się i jej podanie przecięła Katarzyna Dźwigalska, a potem mieliśmy opisany już pięciosekundowy horror.

- Nigdy nie zdarzyło mi się w 27-letniej karierze szkoleniowej, żeby prowadzona przeze mnie drużyna odrobiła 21-punktową stratę – przyznaje trener Dariusz Maciejewski. -  Kiedyś powiedziałem, że w tym naszym zespole można się zakochać. I dzisiaj mamy odpowiedz na pytanie, dlaczego? Bo jest to drużyna, która zawsze będzie walczyła do końca. Oczywiście zrobiliśmy dopiero pierwszy krok i teraz już myślimy o niedzielnym pojedynku, który również szykuje się jako wielkie wydarzenie. Zresztą w play offach wszyscy rzucają do walki co mają najlepsze – wyjaśnia.

Polkowiczanki długo nie mogły pogodzić się z porażką. Ich trener nie miał pretensji do zespołu za grę. Powiedział wprost, że jego zawodniczki zaprezentowały się bardzo dobrze. – Nie zasłużyliśmy z przebiegu meczu na porażkę, ale taka jest koszykówka. Musimy teraz skoncentrować się na drugim pojedynku – podkreślił.

Robert Borowy

Fot. Bogusław Sacharczuk

InvestInTheWest AZS AJP Gorzów – CCC Polkowice 84:82 (13:25, 18:20, 26:16, 27:21)

AZS AJP: Stephanie Talbot 19, Katarzyna Dźwigalska 15, Courtney Hurt 15, Magdalena Szajtauer 12, Nicole Seekamp 12 oraz Paulina Misiek 6, Aleksandra Pawlak 5.
CCC: Jamierra Faulkner 12, Isabelle Harrison 10, Weronika Gajda 7, Walerija Musina 3, Magdalena Leciejewska 2 oraz Raisa Musina 25, Marija Rezan 18, Marta Urbaniak 3, Ewelina Gala 2.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x