2017-09-23, Sport
W trzeciej kolejce pierwszoligowych rozgrywek szczypiorniści Stali Gorzów gościli we własnej hali dotychczasowego lidera - AZS UW Warszawę.
Spotkanie zapowiadało się jako bardzo ciekawe wydarzenie i takim też było. Od pierwszych minut mecz był wyrównany. Lepiej zaczęli nasi gracze, którzy szybko zdobyli dwa gole, ale goście nie mieli zamiaru się poddawać i w kilka minut strzelili cztery bramki i wyszli na prowadzenie 4:3. Od tego momentu oglądaliśmy świetnie widowisko.
Obie drużyny wniosły się na wyżyny swoich umiejętności. W 25 minucie był remis 11:11. Ostatnie minuty przed przerwą należały do gospodarzy, którzy wypracowali trzybramkową przewagę (15:12). Trzeba dodać, że kapitalnie w tej części spotkania zachował się Cezary Marciniak, który trzykrotnie powstrzymał gości.
W pierwszych dziesięciu minutach drugiej połowy stroną dominującą byli akademicy, którzy mozolnie zaczęli odrabiać straty i ostatecznie doprowadzili do stanu 17:17. Aleksander Kryszeń ponownie wyprowadził stalowców na prowadzenie 18:17, Marciniak obronił strzał rywali i Miłosz Bekisz w rewanżu rzucił kolejną bramkę. To był bardzo ważny moment spotkania, gdyż od tej chwili gorzowianie zaczęli kontrolować przebieg meczu.
W 50 minucie mieliśmy 23:19, trener gości wziął czas, po którym impet w wykonaniu gorzowian wcale nie zmalał. Nasi dalej grali bardzo dobrze i w pełni zasłużenie zwyciężyli.
Stal Gorzów - AZS UW Warszawa 28:23 (15:12)
(r)
Fot. Marcin Szarejko
Kolejny fantastyczny cel na swojej sportowej drodze został osiągnięty przez sierżant sztabową Renatę Kowalską.