2018-02-10, Sport
Gorzowska Stal wysoko pokonała MKS Grudziądz 40:23 i pozostała na trzeciej pozycji w pierwszoligowej tabeli.
Podopieczni trenera Dariusza Molskiego byli zdecydowanymi faworytami spotkania, ale nikt nie spodziewał się, że ta wygrana przyjdzie tak łatwo. Zwłaszcza, że gdzieś z tyłu głowy naszych graczy ciągle była rozpamiętywana porażka poniesiona w Grudziądzu na początku rozgrywek.
Goście jedynie w pierwszej połowie próbowali dotrzymywać kroku naszemu zespołowi. To oni zresztą otworzyli wynik meczu, potem prowadzili nawet 3:1 i 5:4. Gospodarze dopiero w dziewiątej minucie po rzucie Wiktora Bronowskiego doprowadzili do remisu 5:5. Potem Cezary Marciniak wybronił akcję a Mateusz Stupiński wyprowadził stalowców na pierwsze prowadzenie 6:5. Po chwili mieliśmy ostatni remis 6:6. Od tego momentu, a była to trzynasta minuta, Stal całkowicie przejęła kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie. Wystarczyły cztery minuty i mieliśmy już 10:6, a pierwsza połowa zakończyła się rezultatem 17:11. Goście mogli podziękować swojemu kołowemu Ryszardowi Landzwojczakowi, który w końcówce jako jedyny znajdował drogę do gorzowskiej siatki.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Dominacja miejscowych nie podlegała dyskusji. Z każdą kolejną minutą rosła również przewaga żółto-niebieskich. W 52 minucie mieliśmy już osiemnaście goli różnicy (36:18). Ostatni fragment wygrali grudziądzanie 5:4, ale dla licznie zebranej miejscowej publiczności ważniejsze było rzucenie 40 bramki. Uczynił to Dominik Droździk w ostatniej sekundzie spotkania. I zgodnie z gorzowską tradycją będzie musiał coś niecoś postawić kolegom. Po raz pierwszy zresztą w tym sezonie, bo wcześniej naszym zawodnikom nie udało się jeszcze wygrać, zdobywając 40 lub więcej goli.
Stal Gorzów - MKS Grudziądz 40:23 (17:11)
Stal: Marciniak, Nowicki – Kryszeń 7, Bekisz 6, Serpina 5, Stupiński 4, Turkowski 3, Mariusz Smolarek 3, Chełmiński 3, Starzyński 2, Bronowski 2, Droździk 2, Marcin Smolarek 2, Gałat 1 i Kłak.
Z Rafałem Legieniem, trenerem Agencji Inwestycyjnej Stilon, rozmawia Przemysław Dygas