Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

Dla siatkówki w Gorzowie nie ma miejsca i pieniędzy

2018-04-18, Sport

Rozmowa z trenerem UKS Set Krzysztofem Kocikiem

medium_news_header_21525.jpg

- Jak wygląda sytuacja w gorzowskiej siatkówce?

- W tej chwili działają dwa kluby UKS Set i KS Atak, który prowadzi Jurek Boguta. My, jako UKS Set gramy w lidze młodzików, kadetów i juniorów. Rok temu graliśmy jeszcze w trzeciej lidze, ale ze względu na słaby dostęp do hali postawiliśmy tylko na grupy młodzieżowe. Za dwa lata docelowo chcemy swoim zawodnikami zagrać w trzeciej lidze.

- Nie gracie więc w trzeciej lidze, gdyż nie macie gdzie trenować?

- Rok temu graliśmy jeszcze w trzeciej lidze, ale obecnie nie mamy gdzie ćwiczyć w tygodniu. Musielibyśmy przynajmniej trzy razy w tygodniu trenować, aby był sens grać na poziomie trzeciej ligi. Hale w Gorzowie są bardzo obłożone. Na Czereśniowej zaproponowali nam tylko jeden wolny termin o godzinie dwudziestej; tu gdzie trenujemy na Puszkina też nie mamy tylu treningów z grupami młodzieżowymi, co byśmy chcieli. Według mnie za dużo jest klubów piłkarskich, które w okresie jesienno-zimowym trenują w halach.

- Jak więc widzisz przyszłość siatkówki w Gorzowie?

- Bez większego wsparcia miasta czy raczej wizji rozwoju siatkówki sami nic nie wskóramy. Możemy się jedynie bawić w piłkę młodzieżową, bo nawet jak planujemy trzecią ligę, to będziemy grać i tak juniorami. My dostajemy wsparcie od miasta, ale to nie jest nawet połowa naszego budżetu. Podam przykład, przeprowadzenia meczu w Gorzowie kosztuje około 300-400 złoty za wynajem hali. W Zielonej Górze natomiast uczniowskie kluby płacą 10% kwoty wynajmu hali. To pokazuje różnicę, a przecież tu grają same dzieci. W skali miesiąca czy roku to są znaczne sumy.

- Kluby ze znacznie mniejszego Międzyrzecza czy Sulęcina grają w ligach centralnych, a Gorzów z bogatymi tradycjami siatkarskimi nie ma nawet trzeciej ligi. Jak to wytłumaczyć?

- W Sulęcinie i Międzyrzeczu miasto solidnie wspomaga kluby siatkarskie. Do tego dochodzą lokalne firmy i z budżetem około 250 tysięcy można grać. U nas spokojnie moglibyśmy zagrać za mniejsze środki, ale niestety zmuszeni jesteśmy w tej chwili postawić na pracę u podstaw z młodzieżą.

- Kto Ci pomaga w trenowaniu młodzieży?

- Jest Paweł Kupisz i Michał Stępień, którzy byli w przeszłości zawodnikami, gdy Gorzów grał w pierwszej lidze jeszcze. Duże wsparcie mam też od pana Henryka Babija, który działał kiedyś aktywnie w sekcji siatkarskiej Stilonu.

- Z kim rywalizują grupy młodzieżowe, które prowadzisz?

- Są to ogólnie mówiąc rozgrywki na terenie województwa, a meczy jest naprawdę sporo. Jeździmy, więc do Gubina, Sulechowa, Nowej Soli, Zielonej Góry czy Sulęcina.

- Grasz jeszcze w gorzowskiej lidze amatorów?

- Zdarza się, że jeszcze gram, ale jest tam tylko pięć klubów. Fajnie jest jednak pograć z kolegami, z którymi grało się wcześniej w Stilonie.

- Co więc będzie z siatkówką w Gorzowie?

- Prowadzimy pracę u podstaw, aby siatkówka całkowicie nie zginęła. Powtórzę to, co mówiłem już, miasto musi się zainteresować bardziej siatkówką, bo tak to tylko można prowadzić zajęcia z młodzieżą, a ci najzdolniejsi są natychmiast wyławiani przez mocne ośrodki siatkarskie.

Przemysław Dygas

Fot. Robert Borowy

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x