2018-04-18, Sport
Warta w ciągu kilku dni ponownie okazała się lepsza od Ilanki Rzepin. Po wygranej gorzowian na własnym boisku, obie drużyny spotkały się w Rzepinie, a stawką meczu był awans do półfinału wojewódzkiego Pucharu Polski.
Pojedynek miał niezwykle dramatyczny przebieg i rozstrzygnął się w niesamowitych okolicznościach. Najważniejsze, że z tej potyczki zwycięsko ponownie wyszli podopieczni trenera Mateusza Konefała, którzy po karnych wygrali z gospodarzami 5-4. W regulaminowym czasie gry żadna ze stron nie zdobyła bramki, potrzebna była więc dogrywka, w której kibice także nie zobaczyli goli. Sędzia zarządził konkurs jedenastek, w którym szczęście było po stronie gorzowian, chociaż pierwszej jedenastki nie wykorzystał Damian Szałas. Rzuty karne celnie natomiast wykonywali Dominik Siwiński, Adrian Gołdyn, Oleh Bondaruk, Damian Matela-Libera oraz Paweł Mokrzycki. Gospodarze byli o włos od wygranej, ale nie wytrzymali presji myląc się w decydującym momencie.
Wcześniej, bo w 119 minucie trener Warty dokonał pokerowej zmiany i zdjął z boiska bramkarza Witalija Chizykowa , którego zastąpił Damiana Matela-Libera.
- Podjąłem świadome ryzyko dokonując tej zmiany, to była trudna decyzja, bo Witalij bronił przez cały mecz bez zarzutu. Z obserwacji treningowych wiedziałem, że Damian dobrze broni jedenastki. Dziś także sam wykorzystał karnego i zmusił rywali do błędu przy strzałach – powiedział szczęśliwy trener Mateusz Konefał.
Warta pojechała na mecz w okrojonym składzie, gdyż w tym samym dniu juniorzy rozgrywali zaległy mecz w Centralnej Lidze Juniorów.
- Tym razem miałem do dyspozycji tylko 14 zawodników, ale najważniejsze, że gramy dalej. Dziś gospodarze grali bardzo dobrze, agresywnie i był to naprawdę wyrównany pojedynek - dodał opiekun Warty.
O awans do finału wojewódzkiego PP gorzowianie zagrają 16 maja ze Sprotavią Szprotawa, a gospodarza meczu wyłoni losowanie.
Przemysław Dygas
Kolejny fantastyczny cel na swojej sportowej drodze został osiągnięty przez sierżant sztabową Renatę Kowalską.